Re: Śladami Kulek ... i nie tylko - Południowy Peloponez 201
Nd.18.09. Przed wyjazdem kupujemy od Pana Marynarza (pośrednik) 5 litrów tutejszej oliwy za 23 euro. Porównam ją z dwiema innymi greckimi oliwami. Ta z okolic Koroni jest łagodna w smaku i ma jasnozielony kolor. Oliwę z Lefkady zapamiętałem jako najbardziej tłustą, a ta z Kithiry miała ostry, zdecydowany smak.
Żegnamy się nie tylko z właścicielem, ale i z kocią mamą ...
i jej potomstwem
.
Jedziemy na półwysep Mani (praktycznie po raz pierwszy)
, ale po drodze zwiedzimy Mistrę. Będziemy tam trzeci raz ... czyli, że to miejsce ma w sobie coś niezwykłego
.
Między Kalamatą i Mistrą (Spartą) jest parę niezłych krajobrazowo miejsc. My zatrzymujemy się tylko w tym jednym, żeby trochę rozprostować kości
.
Mistra
, kto chce wiedzieć więcej, to polecam tę Kulkową relację
https://www.cro.pl/male-i-duze-balkanskie-podroze-t18028-3345.htmlMiasto zostało założone przez krzyżowców w XIII wieku.
Metropolis - główny kościół miasta poświęcony św. Dymitrowi zbudowano w latach 1270 - 1292.
Na terenie Metropolis jest niewielkie muzeum o doskonałej klimatyzacji
. Wstępujemy tam nie tylko, żeby się ochłodzić, ale zobaczyć m. in. warkocz bizantyjskiej księżniczki (
)
i biżuterię z tamtych czasów
.
We wnętrzu kościoła Agios Dymitrios.
Postanawiamy, że tym razem Ładniejsza wejdzie na zamek, będący na szczycie wzgórza
. Warto mieć dobre obuwie
. Widziałem dwie wydekoltowane laski (towarzyszyły wyżelowanemu młodzieńcowi
), które schodziły boso z mocno cierpiętniczymi minami
. Pantofelki na obcasikach trzymały w rękach. Podejrzewam, że na ruiny zamku nie dotarły
.
My po drodze mijamy kolejne świątynie.
Pałac Despotów od wielu lat ciągle w rusztowaniach
. Następnym razem do Mistry zajrzymy, kiedy go w końcu wyremontują
.
Zamek wznosi się na szczycie wzgórza ponad Górnym Miastem. Został wybudowany w 1249 roku na polecenie, znanego nam już
, Wilhelma II Villehardouin. Przydał mu się później
, bo stanowił część okupu wyzwalającego go z niewoli. Dla tych co chcą wiedzieć o kim tak często wspominam w tej relacji
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wilhelm_II_Villehardouin .
W drodze powrotnej Ładniejsza koniecznie chciała sprawdzić, że Pałacu Despotów nie można jeszcze zwiedzać.
Niezwykła Mistra po raz kolejny odwiedzona
, ale czas zadbać o bardziej przyziemne sprawy, jak np. nocleg na kolejne cztery noce. Wjeżdżamy, na dziewiczy dla nas, półwysep Mani. Mam przygotowanych kilka miejscówek, oglądamy pierwszą z nich, tj. Nefeli Studios koło Vathi. Z zewnątrz może być
, krótka rozmowa z właścicielką (Angielka osiadła w Grecji), która mówi 35 euro. Ja tradycyjnie obniżam cenę o 5 euro i zgadzamy się na 30 euro/noc
. Apartament niewielki, ale ładny; widać w nim kobiecą rękę
.
Pobliskie Vathi i plaża są wyjątkowo nieciekawe
. Na szczęście to miejsce będzie nam służyć tylko jako baza wypadowa w inne, ładniejsze miejsca półwyspu
.
Tarasik - i widok z niego - znowu przypadł nam bardzo do gustu
. Zapraszamy, zwłaszcza, że sąsiedzi (starsze austriackie małżeństwo) byli bardzo spokojni i praktycznie niezauważalni
.