Sb.18.06.cd. Jestem zaskoczony , tylu ludzi , pewnie przyszli inną drogą .
To w końcu ta siódma plaża, Cala Cipolla .
Pod wodą tak sobie, ale trzeba w końcu trochę posnurkować . W aparacie włączony już tryb podwodny, to i kolory znad wody takie dziwne .
Tą drogą można spokojnie dojść, a nawet dojechać na tę plażę.
Wracam do Ładniejszej, nie dając się skusić po drodze .
Tam w oddali są te płochliwe ptaszki, zwane flamingami .
Jeszcze tylko plaża Campana Dune,
cypelek ze skałami (wulkanicznymi ?)
i jest wreszcie plaża del Morto, i na niej wyczekująca na mnie Ładniejsza.
Oczywiście zebrałem solidną burę, ale dzień był jednak zbyt piękny, żeby się długo gniewać .
Po przerwie na obiadek, poszliśmy na taką małą plażyczkę, za plażą Su Portu. Ładne miejsce z widokiem na Torre Chia.
Zachodzące słońce nie oświetlało już dobrze podwodnych ciekawych krajobrazów. Fale też dawały się trochę we znaki, ale to miejsce jest całkiem interesujące do podwodnych eksploracji.
Na jedynym zdjęciu, coś jakby z gromady koralowców i pytanie, czy kiedyś będą tu rafy koralowe .
Wczoraj oglądałem mecz w kempingowej knajpie (Włosi wygrali ze Szwecją) i podobał mi się żywiołowy doping włoskich kibiców .
Dzisiaj wieczorem wprosiliśmy sie do sąsiadów Austriaków na mecz ich drużyny z Portugalią. Było spokojniej i trochę rozmów na tematy społeczno-polityczne . A Austriak okazał się być Czechem z pochodzenia i to znającym Wrocław, z racji kontaktów biznesowych. Zrobiło się jeszcze fajniej , ale mecz się skończył i trzeba było pójść spać ...