Re: Śladami Kulek ... i nie tylko - Rzym i Sardynia 2016
Wt. 14.06. Opuszczamy nasz najtańszy kemping (16 euro/noc), a pierwszym przystankiem w drodze na południe będą niedalekie, czerwone skały Arbatax.
Bliski koniec roku szkolnego, oceny wystawione, można poskakać
Jedziemy dalej i po drodze próbujemy znaleźć jakiś market, żeby uzupełnić zapasy żywności. Najbardziej odpowiedni znajdujemy dopiero przy wjeździe do Villasimius i jest to Eurospin
. Później korzystaliśmy głównie z tych marketów, poszukując ich w innych miejscach na Sardynii.
Na kempingu Spiaggia del Riso Villasimius trwa przerwa obiadowa, ale z grubsza go oglądamy i dowiaduję się o cenach. Ładniejsza obrażona, że trzeba będzie żetonami płacić za ciepłą wodę
. Namawia mnie, żebyśmy poszukali gdzie indziej noclegu. No to szukamy w miasteczku, pokoik w hoteliku 80 euro/noc, apartamencik (chyba skromny, sądząc z opisu, bo nawet go nie widzieliśmy) 50 euro/noc. Ceny skutecznie wybijają z głowy Ładniejszej jakiekolwiek marudzenie i już do końca podróży nie kwestionuje moich zaplanowanych wyborów miejsc noclegowych
.
Wracamy na kemping, który okazuje się czysty, dobrze zorganizowany i w ogóle bardzo porządny. Ciepła woda jest bez dodatkowych opłat
.
Zostajemy na 3 noce (szkoda, że tak krótko
) płacąc za miejsce 10 euro/os., 3 euro/auto, 3 euro/prąd i opłatę klimatyczną 0,5 euro/os. Razem 81 euro.
Znajdujemy odpowiednie miejsce, zaznajamiamy się z sąsiadami
i najbliższą okolicą.
Wizytę na niewielkim polu golfowym sobie odpuszczamy
i odpoczywamy na pobliskiej plaży del Riso.
Słońce już nisko, to i zdjęcia podwodne nie wychodzą najlepiej
, ale rybki są
.
Najważniejsze, że Ładniejsza odzyskuje humor i ... nawet się uśmiecha
.
Na jutro zapowiadają ładny, ciepły dzień
...