Re: Śladami Kulek ... i nie tylko
napisał(a) tiwa » 29.07.2014 08:29
cd. Sb.14.06. Zamiast z centrum Tripiti zjechać na parking przy katakumbach, zafundowałem Ładniejszej niezły spacerek. Formą rekompensaty były przydrożne ładne kwiatki.
Zwiedziliśmy katakumby i oto moje wrażenia. To co widać na zdjęciach z internetu i z relacji Cromaniaków, pokazuje całą atrakcyjność tego miejsca. Nie ma nic ponadto. Można sobie śmiało darować to miejsce, chyba że ktoś chce mieć podobną fotkę jak Ładniejsza
.
Po wdrapaniu się z powrotem do centrum Tripiti poszliśmy obejrzeć kościół Agios Nikolaos. Akurat był przystrajany na jakieś dwudniowe lokalne święto. Ja w tym dniu już byłem umówiony z greckim personelem kempingowej restauracji na wspólne oglądanie meczu COL-GRE.
Klima, kolorowa wizytówka wyspy praktycznie niczym mnie nie zaskoczyła. Dają się jednak zauważyć starania jej mieszkańców o jak najbardziej atrakcyjny wygląd tej rybackiej osady. Mi spodobały się miniaturki łodzi zacumowanych na wodzie lub zdalnie sterowane pływające żagłówki. Niestety tym razem skupiłem się na filmowaniu kamerą, a zdjęcia wyszły mało ciekawe
.
W pierwszym domku po prawej, pan ma przed sobą model żaglówki.
Co autor miał na myśli
Syrmaty (tak się te domki nazywają) jako symboliczne przedstawienie Milos. Niebieska to niebo, zielona to ląd, druga niebieska to morze
Próba zwiedzenia Plaki nie powiodła się. Trochę już byliśmy zmęczeni upałem, a ja pomyliłem drogi
i wylądowaliśmy w Triovassalos. Postanowiliśmy wracać na kemping, a Plakę zwiedzić innym razem. Po drodze wizyta w Adamas i zakupy. Przespacerowaliśmy się też wzdłuż nabrzeża i spośród kilku ofert wybraliśmy "prześladujący" nas statek "Captain Yiangos". Była to najtańsza oferta (bo bez cateringu), ale spełniająca nasze wymagania, tj. opłynięcie całej wyspy i zobaczenie Glaronissii. Tej ostatniej nie było w relacjach Kulek i Longtoma, ale jak tylko (już na Milos) na folderach ujrzałem Glaronissię, to postanowiłem, że musimy tam być. Bilety na wtorkowy rejs (bo wtedy w ogóle miało nie być wiatru) kosztowały nas po 30 euro. Od razu też w jednej z portowych agencji kupiłem bilety na prom z Milos na Serifos (24.06), za ok. 55 euro. Przy płaceniu kartą, pan przerzucił na mnie koszty jej obsługi, co wydało mi się nieeleganckie i z czym spotkałem się po raz pierwszy
. Nie będę już nudził o meczu i rozczarowaniu greckich kibiców, tylko pokażę fotki zrobione na kempingu w przerwie spotkania. Mam przy tym prośbę, czy ktoś wie co to za drzewo
.