



Już jesteśmy na tym co zostało z jednej z baszt,

a w dole lufa w krzokach, ... bo pewnie odrzut był nieprawidłowy (tak by pedzioł Gustlik

Brama jest, ale płaskorzeźby lwa weneckiego nad bramą już nie ma

Są za to ulubione kwiatki Kulek


oraz kozy "mutanty", którymi ktoś straszył (Ajdadi ?) w swojej relacji

W dalszej części twierdzy natkniemy się na starą studnię i ...

nowowybudowane budynki konferencyjne.

Widoki są niezmiennie ładne


W drodze powrotnej znowu kozy "mutanty",

a tego to dopiero zmutowało

Nieee, to całkiem ładny kociak, który wybrał się na spacer do lasu

Ponieważ po majowych, tureckich szaleństwach ten wyjazd był "ekonomiczny", to nie dajemy zarobić restauratorom w Asos i wracamy na zakupy do Sami. Tam w centrum są koło siebie dwa markety. Lepiej zaopatrzony i w większości asortymentu tańszy "Dimoulas" oraz "Dionisos", którego główną zaletą jest to, że jedną ze sprzedawczyń jest Polka (20 lat w Grecji). To ona poleciła i sprzedała nam oryginalną fetę

.png)

.png)





















.png)
