Re: Śladami Kulek ... i nie tylko - Lefkada i Kefalonia
Pn.21.09. Po dwu ciężkich dniach w podróży postanowiliśmy się nie spieszyć
. Śniadanie było bardzo dobre, a podawał ten sam dobrze zbudowany młody człowiek, który już wcześniej "zapunktował" u Ładniejszej. Poprzedniego wieczoru wniósł Jej torbę podróżną na górę, był uprzejmy, o paszporty nie prosił, a i euro korzystnie (dla obu stron) wymienił na leki
; to takie ichniejsze pieniądze.
Ponieważ po wczorajszej kolacji trochę tych "pigułek"
nam zostało, to poszliśmy wymienić je na towar. Kupiliśmy m.in. albański Vranac
, wino, którego smak (mocny, nierozwodniony, wyczuwalne taniny i związki aromatyczne, niemalże czuć tę nasłonecznioną ziemię na której rośnie winorośl) nie daje o sobie zapomnieć. Nie porównujcie go tylko z jakimś tanim macedońskim Vranacem, który można kupić w polskich sklepach, bo to paskudne wińsko i rzecz niegodna podniebienia
.
Jak widać poniżej, w Albanii nie tylko merce jeżdżą, ale i wypasione beemki. Dla kontrastu, z lewej strony bazar, gdzie można kupić m.in. stare, używane sandały
.
Z Gjirokastry do Grecji jest bardzo blisko. Zatankowaliśmy jeszcze do pełna i już na granicy podajemy paszporty, a przed nami Niemiec w fajnej sportowej Toyocie. Biorą go na kontrolę
, my chcemy jechać, ale nas też zatrzymują
. Celnik wali pięścią kilka razy w bok auta, głuchy odgłos go zadowala. Wychodzę obejrzeć czy nie uszkodził blachy (wszystko ok.), jeszcze pobieżna kontrola bagażnika i w drogę
. Auto Niemca oglądają dużo dokładniej, ze śrubokrętem w ręce
. Spotkaliśmy go ponownie ze 100 km dalej, auto wyglądało na całe.
Witaj Grecjo
, kraino słońca, czystej wody, luzu i swobody
.
Na Lefkadę wjeżdżamy po grobli, która z wyspy zrobiła praktycznie półwysep. Do Vasiliki jedziemy zachodnią stroną, no niech będzie, że wyspy
, gdzie droga jest bardziej stroma, wąska i kręta. Na domiar złego zaczyna mocno padać
. W Vasiliki nie bawię się w jakieś systematyczne poszukiwanie kwatery począwszy od Ponti. Przystaję przy głównej drodze, koło stacji benzynowej BP, gdzie jest dużo miejsca do zaparkowania. Biorę parasol (ten który zawsze wożę ze sobą w aucie
) i po kilku krokach wchodzę do pierwszego domu, gdzie dostrzegam jakąś postać. To właścicielka Vasso's Studios. Podoba mi się, bo jest czysto. Mając argument, że zostaniemy tu na sześć noclegów, szybko zbijam cenę z 30 na 25 euro za noc.
Przestaje padać
, internetowe prognozy łudzą nadzieją, że jutro może być więcej słońca. No to idziemy się rozejrzeć po Vasiliki, a ja zobaczę jak wygląda droga na plażę Agiofili
.
Miejscowość i jej otoczenie chyba ok
.
Droga dojazdowa na plażę też nie wygląda na ekstremalnie trudną
.
Z lewej strony Itaka, z prawej Kefalonia
.