Nd.24.05.cd. Turcy zapraszali, rybki mieli, ale tak z pustymi rękami w gości . Podziękowałem za zaproszenie, tłumacząc się, że przyjaciele na mnie czekają .
W Dolinie Ihlary, ulubionej samotni bizantyjskich mnichów, przetrwały dziesiątki kościołów i jaskiń wydrążonych w skałach. Przed jednym z takich miejsc, pierwsi napotkani turyści - z Francji.
Jest pięknie, a do tego śpiew ptaków. Niezapomniany spacer .
Kościoły w dolinie mają interesujące nazwy : pachnący, z wężem, z kolumnami, hiacyntowy, spichlerz itd. W środku niestety widać zniszczenia dokonane przez wandali .
Na szczęście nie wszystko można tak łatwo zniszczyć, przyroda się obroniła .
Począwszy od II wejścia (uznawanego za główne) turystów już jak mrówków . Tutaj wycieczka szkolna dzieci z Nigde.
Przeszedłem na drugą stronę rzeczki Melendiz płynącej środkiem doliny.
Ogródek herbaciany, sympatyczne miejsce na odpoczynek.
Po tej stronie rzeczki jest już nieciekawie (szlak jakby zanikał) i wracam przez mostek, bo skakanie po tych kamieniach wydało mi się zbyt ryzykowne.
Piękny ostaniec widoczny z herbacianego ogródka .
Po wejściu na górę do kościółka Św. Jerzego widać już zabudowania Belisirmy. Tam też spotykam księdza modlącego się z grupą prawosławnych wiernych.
Przy drodze prowadzącej do wyjścia rosną wierzby głowiaste , uznawane przecież za najbardziej "polskie drzewa".
Przy III wejściu (Belisirma) na niewielkim parkingu czekał na mnie kamper. Można tam było za darmo przenocować. Kiedy opowiedziałem jak było w dolinie, to wyszedłem na chwilę, żeby sobie stopy znużone w strumieniu ochłodzić. Pomyślałem jednak, że rano nie będzie czasu, a ja nie widziałem tych słynnych restauracji z pomostami przy rzece. Idę bez pieniędzy i kamery, a tam upierdliwy Turek, że może bym się jednak czegoś napił, że on zna Jonnego i tu czekali na mnie itp.
No dobrze gościu, miły jesteś, ale ja już zobaczyłem restaurację i wrócę do kampera. Zadowolony, że się pozbywam natręta, zaczynam iść z powrotem, a tu... Jonny .
To się Birol (tak mu na imię) ucieszył .
Zamawiamy po piwie, rozpoczyna sie dyskusja, a za piwo zapłacimy później .cdn.