Re: Śladami Kulek ... i nie tylko
Pn.23.06. W przedwyjazdowych planach ostatni pełny dzień na Milos miał być przeznaczony na powtórne zobaczenie największych atrakcji tej wyspy. Poniżej moje, obiecane wcześniej zestawienie.
Atrakcje lądowe :
1. Sarakiniko 2. Stara kopalnia siarki 3. Kleftiko i płw.Vani ex aequo.
Najlepsze miejsca do snoorkowania :
1. Achivadolimni 2. Triades 3. Sarakiniko i zachodnia część Firiplaki (bez zdjęć, bo tam padła bateria aparacika
).
Nagrodę specjalną otrzymuje Kimolos i plaża Prassa
.
Zatem plan dnia był prosty, rano pojedziemy na Sarakiniko, a po południu Achivadolimni. Jeszcze sprawdzenie sprzętu, a tu zonk!
. Aparat Olympus TG-2 z nieznanych mi przyczyn dokonał swojego żywota
.
Siedzę sobie zafrasowany, a tu podchodzi sąsiad
i pyta się grzecznie :
- Czy Pan jest może "Tiwą" z forum Cro.pl ?
Szczena mi opadła
i zanim zdążyłem się zapytać jak mnie zdemaskował, jakich użył technik operacyjnych
sam wyjaśnił :
- Poznałem Pana po samochodzie, zdjęcie Hondy widziałem w relacji i nawet wpisałem się do niej na początku. Wojtek jestem
.
- Krzysiek, miło mi poznać na żywo pierwszego Cromaniaka
Ponieważ każdy miał już zaplanowany dzień, to umówiliśmy się na wieczorne rozmowy Polaków
Z Ładniejszą nawet rozważaliśmy ponowną próbę odwiedzenia Sykii (poprzedniego wieczoru przeczytałem odpowiedni fragment relacji Kulek), ale tacy zawzięci to nie jesteśmy, a i z kotem "Sarakiniko" chciałem się pożegnać
.
Kot był i "miau" się dobrze
Proszę Dangol i innych forumowiczów o informacje, czy go spotkali.
Po powrocie z Sarakiniko sprawdziłem w kompie kim jest Wojtek, bo za bardzo nie kojarzyłem
Nooooo, nooooo, nooooo
, to nie byle kto mnie zdemaskował. Doświadczony i wytrawny Cromaniak, gwiazdek i odznaczeń ma tyle co ruski generał
Po południu byliśmy na plaży Achivadolimni. Nawet trochę wiało (niebo na szczęście nie płakało, że to już ostatni dzień na Milos), a z ośmiornicą się nie pożegnaliśmy
. Dobrze się ukryła, może była obrażona, że ją tak wtedy wystraszyliśmy
Wieczorem niezwykle sympatyczna rozmowa z Dorotą, Gosią, Joasią i Wojtkiem. Ładniejsza mogła się nareszcie wygadać
Opowiadaliśmy nawzajem o swoich podróżniczych doświadczeniach. Było głośno i wesoło, rozmowy mogłyby trwać do białego rana, ale niezłe męskie ciacho (
tak go nazwała Ładniejsza) z sąsiedniego namiotu słusznie zwróciło nam uwagę na bardzo późną porę.
Dziewczyny i Wojtku nie gniewajcie się za te "laseczki" i "bonza". Szerokości i wspaniałości
Relacja będzie teraz krótsza i uboższa
. Nie wiem jeszcze jak mi się uda przystosować tych kilka zdjęć z kamery, czy będą się nadawać do publikacji ? Za kilka dni się przekonamy
.