27 lipca - wtorek
Jeśli ktoś myśli, że wycieczkę do Zatoki Wraku, może sobie na 100 % zaplanować, układając plan wakacji na Zakhyntos, to jest w błędzie. Podczas poprzedniego pobytu , nie udało nam się postawić stopy na sławnej plaży. Większe jednostki oferowały podpłynięcie i możliwość pooglądania plaży i słynnego wraku , z daleka. Nas taka atrakcja nie pociągała, wybraliśmy się zatem na punkt widokowy.
Pięknie prezentowała się plaża z góry
We wtorkowy poranek dzwonimy do biura organizującego wycieczki z nadzieją, że tym razem Posejdon będzie dla nas łaskawszy .
- Tak, pogoda sprzyja, rejs się odbędzie, wypływamy z Porto Vromi około 11:00, proszę być najpóźniej 10:45.
Bilety zakupimy na miejscu.
Jesteśmy na miejscu punktualnie, kupujemy bilety w cenie 25 euro/ osobę, zostajemy wpisani na listę pasażerów i czekamy na sygnał do „zaokrętowania”. W planie jest rejs na plażę, czas na plażowanie, rejs do błękitnych grot znajdujących się po zachodniej stronie wyspy.
Jestem podekscytowana czekającą nas wycieczką. Navagio i groty. Świetnie!
Dlaczego jestem podekscytowana? Bo w 2018r. przeczytałam wpis Sałatki po Grecku „Pamiętam, że za każdym razem, gdy wpływaliśmy do zatoki, przechodził mnie dreszcz. Kiedy statek dopływał, skały niczym kurtyny rozsuwały się powoli, by pokazać to co jest na “scenie”. Im bliżej tym jaśniejsza stawała się woda, przechodząca od granatu w szafir, a następnie lazur, by w postaci spienionych fal, kończyć swoją podróż przy ozdobionym białymi kamieniami brzegu. Sama zatoka nie jest zbyt duża, mimo że na zdjęciach sprawia takie wrażenie. Plażę pokrywa miękki dywan z piasku i idealnie obłe kamienie. Całość ramują klify o poszarpanej fakturze. To przede wszystkim one nadają zatoce monumentalnego wyrazu. Im bliżej wody, tym ciekawsze jest to co widać na skałach. Jeśli słońce jest odpowiednio wysoko, odbija się na nich woda, która migocze błękitem.”
I mnie zachwycił. Chciałam to zobaczyć, poczuć to co Ona.
Czas oczekiwania umilam sobie robieniem zdjęć.
Porcik jest malutki, a tuż przy nim niewielka plażyczka
Wreszcie dostajemy znak, że można zajmować miejsca. Wchodzimy jako jedni z pierwszych, dlatego wybieramy sobie miejsce pod daszkiem, ale z dobrym widokiem. Jest fajnie .
Płyniemy, tak mi się wydaje , dość szybko. Robimy na zmianę zdjęcia pamiątkowe, ale utrzymanie równowagi bez trzymania się barierki nie jest wcale łatwe.
Groty widzimy tylko z daleka, ale niektórzy już je podziwiają w swoich małych motorówkach. (W Porto Vromi też można wypożyczyć motorówkę lub zamówić prywatny rejs, dla małej grupy ze sternikiem).
Chyba zbliżamy się do Navagio