Ok koniec gadania
Czas zacząć dzień 8.
Jest to nasz przedostatni dzień w Chorwacji.
Z tego też powodu kończymy z eksperymentami i jedziemy w znane nam już miejsce.
Dzisiaj wracamy na plażę Rucica.
Nacieszeni słońcem i opaleni nie śpieszymy się już tak na plażę jak poprzednio i zatrzymujemy się po drodze, aby podziwiać widoki.
A jest tam co podziwiać, sami zobaczcie.
Droga prowadząca do Metajny.
Wąska i bardzo malownicza.
Dzisiaj pojechaliśmy na górny parking, do którego prowadzi szutrowa ścieżka.
Tam też krótki postój na kilka zdjęć
Na początku było trochę pochmurnie, ale te chmury według mnie dodały uroku tym zdjęciom.
Zaparkowaliśmy auto, rozłożyliśmy się na plaży, a ja wykorzystując to, że słońce było jeszcze za chmurami postanowiłem wspiąć się na górkę, którą mieliśmy za plecami.
Oto ona.
Doszedłem mniej więcej do połowy, zatrzymały mnie kamienne zasieki.
Te kamienie na prawdę były ostre, nie chciałem się po nich wspinać, gdyż moje nogi były już dosyć podrapane
Tym zwierzętom skakanie po tych skałach nie sprawiało żadnych problemów
Takie widoki roztaczają się z tej górki.
W drodze powrotnej na parkingu zauważyłem jeszcze ścieżkę, polazłem i tam
Kilka zdjęć po drodze.
Podczas mojej wędrówki słońce wyszło już na dobre. Doszedłem jeszcze do tego lasku i postanowiłem wrócić na plażę, aby uzupełnić płyny.
W drodze powrotnej.
Rzut oka na Rucicę
Nasz żuczek na tle Rucicy
W końcu na miejscu. Nic lepiej nie gasi pragnienia jak zimne piwko w upalny dzień
Kolejna próba zanurzenia.
A to dość marne efekty mojej podwodnej przygody
A w domu pyszności z grilla.
Kolacja z widokiem na morze.
Co prawda taras nie należał do nas, my mieszkaliśmy na parterze, ale przez cały pobyt byliśmy sami, więc na kolację poszliśmy sobie na taras, który należał do apartamentu nad nami
Wieczorem jeszcze wypad na mecz.
Ku radości naszych kobiet dzisiejszego wieczoru oprócz meczu zorganizowany był jeszcze "densing".
Nasze pląsy
I powrót do domu.
Dziękuję na dziś to tyle