Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj! [Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
AnaSz napisał(a):Jak dla mnie super piszesz, że stołu nie trzeba brać?? To może my też nie będziemy brali naszej kolubryny:)
Jak uważasz, zależy ile macie miejsca w samochodzie. Myśmy nie mieli i staraliśmy się ograniczać bagaż do minimum. Stół jest taki że sądzie przy nim wygodnie 10-12 osób. Jak myśmy byli to było nas wszystkich na polu 9 osób i było dużo miejsca.
Jako że było nas mało na polu i wszyscy się zaznajomiliśmy to czajnik, garnki itd też trzymaliśmy na stole. Telefony się ładowały i aparaty też w nocy na stole.
Po powrocie z Plaży nadszedł czas na pierwszą noc. Okazało się, że zapomnieliśmy materac do spania i musieliśmy sobie dać radę bez niego. Początki nie były zbyt wygodne ale po 3 nocy ciało przyzwyczajało się do spania na twardym
Poniżej kilka zdjęć z campingu. Na początku nasze skromne mieszkanka na pierwszym zdjęciu widać lampki które stoją w miejscach gdzie najczęściej się rozkładają goście, o ile się nie mylę to takich lamp było
4-5, dalej droga dojazdowa. Bardzo wąsko trzeba uważać żeby nie poobdzierać samochodu. Będąc na głównej drodze prowadzącej przez Kasztele, ciężko jest do campingu nie trafić. Po obu stronach są niebieskie znaki "Camp u Dragana" skręca się w stronę morza, jedzie jakieś 200 metrów i następnie w lewo drogą szutrową jakieś 50 metrów. Przed każdym skrętem są te znaki więc trafić łatwo.
Samochody u Dragana stoją w rzędzie pod pod winogronami i kiwi. Jest dość ciasno ale da się przeżyć. Nasz wóz stał na trawie przed namiotem.
Na zdjęciach widać stół oraz "domek" z gniazdkami. Kontakty są takie same jak w Polsce więc nie trzeba żadnych przedłużek itp.
W nocy padało więc mówimy sobie jutro jedziemy coś zwiedzać. Natomiast nad ranem się rozpogodziło i i była okazja pojechać na plażę. Plażowaliśmy na Ciovo - bardzo ładna plaża, czysta woda i same superlatywy. No może minus taki że nie ma za bardzo cienia ale ten nam nie był potrzebny. Dla osób które chcą tam trafić z Kaszteli to sprawa prosta. Jedzie się w stronę Trogiru, przejeżdża na Ciovo i skręca w prawo. Jedzie drogą cały czas prosto, mija Okrug Górny, przy wielkim niebieskim graffiti na murze skręca się w prawo i jedzie w stronę Okrug Dolny. Mija się wioskę i droga się kończy, jedzie się szutrem jakieś 100m i jesteśmy na plazy
Wieczorem po powrocie z plaży poszliśmy na obowiązkowe piwko do Dragana. Po godzinnych rozmowach o tradycji, wojnie i innych rzeczach pojechaliśmy do splitu.
Zdjęć nie będę wrzucał bo nasz aparat nie nadaje się do robienia zdjęć w nocy
Sobota 2 Lipca
Kolejnego dnia na śniadanie degustowaliśmy lokalne owoce. Najbardziej przypadły nam do gusty świeże figi
Po śniadaniu było trzeba coś zwiedzić. Jako że pogoda dopisywała pojechaliśmy do Trogiru a poźniej na polowanie.
W miejscowym porcie Panowie łowili chyba małże:
Ten stateczek zrobił na nas wrażenie
W tej knajpie można było sobie wybrać homara z akwarium a później go zjeść ale ceny nas nieco przeraziły i uciekliśmy na pizze
W drodze do samochodu spotkaliśmy znajomych
Trogir zrobił na nas bardzo duże wrażenie. Miasteczko małe ale z charakterem. Wąskie stare uliczki mają w sobie to coś.
Jak pisałem wcześniej wybraliśmy się na polowanie. Polowaliśmy na nową plażę. Jak wcześniej pojechaliśmy na Ciovo za mostem w prawo to teraz pojechaliśmy w lewo i penetrowaliśmy część wyspy zaznaczoną na zielono
Jednak po 30 minutach jazdy i przejechaniu prawie całego wschodniego Wybrzeża, nic nie znaleźliśmy po czym rozłożyliśmy się na początku na małej kamienistej plaży.
Długo nie poleżeliśmy bo przegoniły nas chmury
Zrobiło się zimno ale nie uciekliśmy z plaży, tylko zaczęliśmy puszczać "kaczki" w celu rozgrzania się
Obok nas jacyś Chorwaci stanęli jak wryci i patrząc na nas z podekscytowaniem obserwowali kamienie odbijające się od wody jak by widzieli coś takiego pierwszy raz w życiu
Po kilku minutach nadszedł czas powrotu na pole namiotowe, ale dostrzegliśmy po przeciwnej stronie jakąś plażę pomiędzy drzewami i mówimy "jedziemy obadać sprawę" Pojechaliśmy i co się okazało plaża dużo bliżej campingu, natrysk, bar na plaży i łagodne zejście do wody:
Na plaży domek bezdomnych:
Dużo muszli i różnych ciekawych rzeczy. Z ciekawszych znaleźliśmy coś takiego - nikt nie wie co to. Jak macie pomysły to chętnie się dowiem co to za cudo
Niedziela jak to Niedziela. Nigdzie nie jechaliśmy trzeba było wypocząć. Pojechaliśmy tylko na plażę. To ta która została znaleziona dzień wcześniej. Jak by ktoś jej szukał to jest tutaj:
Ale jak dzień wcześniej nie było tam ludzi to w Niedzielę pojawiło się bardzo dużo rodzin, a że plaża łagodna to było bardzo dużo dzieciaków i ogólnie panował chaos
Witam wszystkich po prawie miesięcznej przerwie w pisaniu mojej relacji W międzycasie wyskoczył nam nieplanowany wypad nad polskie morze (które nie umywa się przy chorwackim , jako że obecnie zmieniłem miejsce zamieszkania to jestem bezrobotny i mam więcej czasu na dokończenie relacji
Przypomnę jak to się zaczęło dla osób które teraz zobaczyły mój skromny temat. Pobyt w miejscowości Kastel Kambelovac - Camping u Dragana przełom Czerwca/Lipca 2011
Jedziemy dalej z relacją
Poniedziałek 4 Lipca 2011
Poranek przyniósł nam bardzo ładną pogodę. Czas nieubłaganie się skracał i powrót do domu był coraz bliżej, a jeszcze tyle rzeczy mieliśmy w planie zobaczyć. Mimo że pogoda bardzo ładna, postanowiliśmy pojechać na wycieczkę. Piotrek się nieco spalił i nie dał by rady więcej usiedzieć na słońcu Do wyboru wyjazd na północ lub południe. Po kilku minutach i obejrzeniu przewodników jakie dostaliśmy przed wyjazdem do Cro padło na Omisz i Makarską.
No to nie pozostało nic jak zapakować się do samochodu i w drogę.
Tak oto wyglądał Piotrek po 3 dniach pobytu w Cro
Siatki zabezpieczające drogę przed spadającymi kamieniami
Jakaś miejscowość ale nie pamiętam jaka - w każdym razie bardzo ładnie tam było
Zatoczka gdzie chyba każdy ma zdjęcia - mam i Ja
Gołąbki w Makarskiej
Na deptaczku
Nasze współtowarzyszki
W Makarskiej dostało mi się po głowie bo nie zabrałem czapek a upał był bardzo duży Aż się boję pomyśleć co czują wczasowicze z przełomu Lipiec/Sierpień
Widok na Biokovo
A to już na półwyspie Sv. Petar
Za półwyspem krystalicznie czysta woda
Całkiem pokaźna agawa
A to Ja i Piotr
Widok na Makarską - na żywo dużo większe wrażenie
To nie wiem co to - może ktoś wie ??
No i tyle z Makarskiej
W powrocie jak już wcześniej wspomniałem zahaczyliśmy o Omiš, ale to w kolejnym poście bo ten już długi i co będzie jak mi się nie zapisze
Mam takie pytanie ponieważ planuję dokładnie taką samą trasę dojazdu pod Zadar z małymi wyjątkami. Chciałem się spytać dlaczego nie skracaliście sobie drogi na Węgrzech w miejscowości Gyor do Szekesfehervar drogą nr 81 ? Jest to ok 70 km krócej niż przez Budapeszt. Pewnie i czas przejazdu trochę krótszy. Tak myślę że nie chcieliście popełniać tego samego blędu co przed Bratysławą ale tam odległościowo jest podobnie.
Zazdroszczę 100 km po Polsce ja mam 670 km tj. 10-12 h jazdy i w Zwardoniu to wypada mi czasowo połowa trasy i nocleg.
P/S Może mi poradzisz gdzie najlepiej szukać noclegu tranzytowego w tych rejonach Zwardoń-Milówka-Laliki ? Chcemy tam być koło południa może jakiś spacer po okolicach, nocleg pobudka o 4 rano i wyjazd.
W Gyor dopiero wjechaliśmy na autostradę na Węgrzech więc po tej krzątaninie się na Słowacji już każdy marzył żeby wjechać na jakąś lepszą drogę Poza tym Volvo się dobrze sprawowało na autostradzie i 150-160km/h cały czas się jechało więc kilometry bardzo szybko uciekały. A co do noclegu to nie wiem. Nigdy w tych okolicach nie nocowałem ale wydaje mi się że w Żywcu coś się znajdzie na 100% - i można się przejść nad jezioro żywieckie odpocząć.
A z jazdą po Polsce to naprawdę masakra jest 2 tyg. Temu jechaliśmy do Kołobrzegu w nocy bez ruchu i jechaliśmy prawie 10h. A pod Split zajechaliśmy w niecałe 13h - i teraz sobie można porównać gdzie lepiej nam jechać