Opowiem Wam o moim przypadku:
Jakieś 3 lata temu zapragnąłem mieć telewizor plazmowy 42'
Niestety żony jak to żony nie traktują takiego zakupu jako rzecz priorytetową.
Słyszałem od znajomej,że zbiera cały rok po 5zł i w ten sposób uzbiera corocznie 600-800zł na święta Bożego Narodzenia.
Pomyślałem o tym samym
Po jakimś czasie i żona wciągnęła się w tą "zabawę" i wszyscy wrzucaliśmy "piątki" do blaszanego pudełka po ciasteczkach duńskich.
W ten sposób uzbierałem prawie 2,5 tyś

czyli ponad 50% plazmy na tamte czasy.
Wszystko było piękne do czasu wizyty w banku.
W domku dzień wcześniej porobiłem rulony z 5złotówek i papieru z drukarki, rano lecę z tym do banku (ciężkie było)
Stoję w kolejce i czekam ,po 20 min przyszła na mnie kolej.Pani w okienku zagląda na mnie i mówi,że ona jest nie przygotowana.Musi iść na zaplecze po maszynę liczącą.W końcu przynosi tą maszynę i zaczyna składać do kupy.Ludzie podnieceni i wkurzeni,co ja tam tak długo robię.
Pani zaczyna wysypywać te "piątki" pieczołowicie przeze mnie porolowane do jakiegoś garnka a następnie do "piekielnej maszyny",która wypluwa z powrotem ten bilon.
Pani ładnie pakuje każdą porcję w swoje firmowe papiery-ludzie zaglądają na mnie z wściekłościa, kążdemu się spieszy,ja na swoje wytłumaczenie wymysliłem historię,że jestem niby księdzem i to jest wasza wina,że takie drobne wrzucacie do koszyczka
Po całej tej strasznie pracochłonnej i czasochłonnej czynnosci pani oświadczyła,że muszę zapłacić 30zł za zliczanie tych monet,jej czas itd.
Wszytko to trwało prawie pół godzinki w ING w miasteczku 50 tysięcznym.
Reasumując od tamtego czasu nie zbieram "piątek",bo z tym tylko kłopot.
Kilkaset złotych to tam jeszcze można gdzieś wymienić ale powyżej tysiąca...zaczynają się schody
Pozdrawiam i życzę owocnego oszczędzania ,bo tak naprawdę nie ważne środki -ważny cel
Aha plazma stoi od tamtego czasu i dzięki temu więcej mam Chorwacji z "Bojów turizma" niż na starym 21'
