Scenka autentyczna z nad Morza Czarnego, w pobliżu Odessy (Ukraina, czasy okupacji rosyjskiej - ZSRR):
Mamusia zobaczyła jak synek załatwił się w krzakach obok plaży (kupa) i widzimy, że krzyczy na niego...
No, myślę, wreszcie się sąsiedzi wschodni cywilizują i za wychowanie odpowiednie biorą!
Przysłuchuję się krzykom, a mamusia opieprza synka, że po sranku dupy nie poddarł, tylko majty zaciągnął i pobiegł.
Daje mu podartą na kawałeczki gazetę (jakąś Komsomolską Prawdę czy cuś.. ) i każe mu iść z powrotem w krzaki. Zapłakany malec drepce w miejsce gdzie leży jego klocek, wyciera szorstką gazetą pupcię i wywala kawałki gazetki w to samo miejsce. Wraca do usatysfakcjonowanej mamusi.
Po chwili dmuchnął wiaterek i zużyte przez małego Iwanka kawałki gazety rozfruwają się po całej plaży. Nikt, poza nami, na to nie zwraca najmniejszej uwagi.
Zmieniliśmy plażę... ale na innych było podobnie..
Dziecko swoje potrzeby ma..