koso napisał(a):Daisykf
Jasne że otrzymałem. Jak serwery wirtualnej odpuściły to otrzymałem dwie a potem jeszcze jedną z chello. Wszystkie uważnie przeczytałem- były takie same.Odezwę się na telefon z pokorną prośbą aby ustalić termin audiencji.
Wracając do forum sprawa wiaterków i tsunami została zgłębiona. Jak coś nas dopadnie to i tak będzie nasz wina. Nie przewidzimy wszystkiego. Wielkości fali, siły wiatru i naszego zachowania. Ja jak mam dalej płynąć pytam meteorologa u którego szczęśliwie mieszkam - co na dany dzień będzie się działo. Dlatego jeszcze na nic się nie nadziałem. To nie chorwacki góral tylko facet pracujący codziennie na stacji meto w Dubrowniku. A to "dalej płynąć" oznacza umnie kręcenie się w Kanale Kolocepskim i przybrzeżnych miejscowościach maks. 10- 15 km w jedną stronę albo trałowanie morza w masce z tyłkiem na wierzchu 15 metrów od brzegu gdzie coś sie dzieje na tzw "rafie". I to lubię najbardziej.
A daszek to jedna z najbardziej potrzebnych rzeczy. Mam już dość rumplowej opalenizny (oparzeń) prawe udo stopa łydka i lewe przedramię i kiść rączki boskiego sternika. Zrobię go sobie na ten sezon choćbym miał pęknąć. Polecam też na małe pontony przedłużkę teleskopową rumpla, prosiaka 10 kG a nawet 14 kg , bosak teleskopowy i trochęl linki. Wszystko to przydaje się zwłaszcza przy samotnych wyprawach na "rafę". Przyda się też zegarek do 200m resistant ( nie schodzę bynajmniej na te 200 m ale taki parametr gwaranuje działanie zegarka przy pluskaniu się w wodzie), nóż (bynajmniej nie do walki z rekinami) komórka w torebce nieprzemakalnej i lub PMR, trójzębna kotwiczka na sznurku z białą tasiemką i drewniana pałka albo coś twardego w tym kształcie. Zamiast pały może być wiadro ze szczelną pokrywką. Ale i tak nie opejdzie się bez pały już na brzegu. Jak kogoś to interesuje to mogę opisać po co to.
Polemizował bym raczej, z czerwoną folią, a nie biała, oraz szczegolnie wieczorem dobry halogen- ja go podpinam pod silnik.
Trafiłem????