A jednak troszkę jeszcze skrobnę...
Było nas trzech... w każdym z nas inna krew ... ale dwóch z nas zakochało się w Chorwacji bez pamięci ... miłość rozkwitała jak kwiat... cicho i nie pozornie ukryta pod płatkami śniegu aby nagle eksplodować po odkryciu że ... Karlowackie jest w niebotycznej butelce dwa litry hi hi.
Proszę jednaj nie sądzić iż tylko piwo będzie myślą przewodnią mojej wypowiedzi, będzie co prawda pojawiać się czasami ... no może troszkę częściej. Ale do tematu.
Za co pokochaliśmy Chorwację(kraj): za cytryny za oknem, zmienną pogodę gdzie deszcz leje po drugiej stronie ulicy a my się możemy opalać ... za słońce które normalnie opala nie powodując oparzeń ( podejrzewam brak dziury ozonowej) ... za wiekowych Chorwatów nie zmanierowanych jeszcze cywilizacją i lubiących po prostu innych ludzi za to że są.
Jak już wspomniałem wcześniej, czytałem dużo na , teraz mogę śmiało to powiedzieć, naszym forum iż m.in Chorwaci to taki miły naród ... mam mieszane uczucia ... przez pierwsze trzy dni gospodyni trzy razy zwracała nam uwagę że dzieci są za głośno ( dzieci jak dzieci...willa miała być prorodzinna...a była promarudna), że grilla zrobiliśmy w innym miejscu niż ona zaplanowała( były trzy), że na czas nie zwinęliśmy "daszku" na tarasie bo zaczęło kropić ... to ja się kobity pytam gdzie regulamino: że grill tu cisza nocna od 22:00? ... ale niestety ... polskiego nie rozumiała , angielskiego również ... a najdziwniejsze jest to że mojego chorwackiego również nie a zakuwałem przed wyjazdem aby błysnąć elokwencją
A że człowiek to nie krowa szybko się przystosowaliśmy do nowych warunków i nieoficjalnego regulaminu gospodyni ... tak że w końcu nawet dała naszym dzieciakom jakieś słodycze.
Sprzedawcy generalnie bardzo znudzeni widokiem turystów...a może polaków...bo często było słychać nasz język...ale za to obsługa w knajpach bardzo miła i życzliwa. I tu mała anegdotka...szukając wina dla żony u wspomnianej wcześniej Anny...zawitałem do jednego z pokoi u Anny gdzie otworzyła mi miła pani...więc ja niewiele myśląc...po Chorwacku...
Gdje je Anna? ...pytam się niewiasty ... nastawiam się na jakąś zawiłą odpowiedź po chorwacku, a dziewczę do mnie po ...polsku "nie wiem" ... zdębiałem ... ubaw był niezły.
Plaże w Chorwacji nie powalają ... ale my trafiliśmy super:
Generalnie bez butów przeciwko jeżowców nie można wchodzić bo raz że nogi pokaleczysz o kamienie dwa że ... jeżowce ... a trochę ich jest. Jak mogę poradzić to ja miałem kapcie całe gumowe ... bez wazeliny nie chciały zejść ale się nie zniszczyły... za to szmaciane żony i dziecka idą do śmieci bo się poprzecierały.
Potrafiłem leżeć , i nie tylko ja, na wodzi z rurką w zębach podziwiając podwodną florę gdzie przepływające ryby w Polsce widzimy tylko w sklepie zoologicznym
cdn