...CD
Spontanicznie decydujemy się na powrót do Zavali, do kompleksu Skalinda w nadziei, że rano może będzie jeszcze szansa na zajęcie jednej z jaskiń na plażowanie.
I mamy szczęście Po 1 trafia nam się super miejscówka na parkowanie (pod drzewami oliwnymi), po 2 najfajniejsza jaskinia jest faktycznie wolna, zatem dziś jest nasza ! Może nie w 100% nasza bo jacyś Niemcy zostawili sobie na noc leżak i parasol, ale i tak nie jest źle, bo na szczęście przychodzą dość późno.
Rozkładamy grajdołek i biegiem do wody. O 10:00 jest, hmmm, w sumie chłodna. Ale temperatura powietrza rośnie, więc balans idealny. Po konsumpcji 2 śniadania kupionego rano w piekarze, wodnego szaleństwa ciąg dalszy. Mam wrażenie, że nie ma nic, co wyciągnie moje dzieci z wody. Z wyjątkiem może jednego…lodów! Zostawiamy flaminga i łabędzia na straży naszej jaskini i idziemy na górę do barku. My na kawę, młodzież na lody. Kawiarniana przerwa trochę się przedłuża, bo do rachunku dobijają potem jeszcze lemoniady i aperolek Tak się trwoni w takich miejscach bez sensu kasę na wakacjach, ale czy czasem nie o to chodzi w urlopie?
Po godzinie wracamy do naszej miejscówki i kontynuujemy nicnierobienie do 15:00
Pora zbierać się na obiad. Było super, może jeszcze raz by tu wrócić ?
Ostatni rzut oka na Otok Šćedro w drodze do tunelu:
I za tunelem szybciutko przez Pitve, niestety my na ogonie...A raczej w środku peletonu
I ponownie rzut oka na Jelsę z poziomu Pitve :
A odwracając głowę w drugą stronę, widok na Pitve:
Wjeżdżamy do Jelsy:
Po drodze zatrzymujemy się przed Studenacem i kupujemy bakłażany, paprykę i cukinię. Będzie sałatka Makłowicza z grillowanych warzyw, którą robimy niezmiennie od ponad 15 lat
Gdyby ktoś miał ochotę spróbować (a nie będzie żałował! ), to gdzieś tu w pierwszej połowie :https://www.youtube.com/watch?v=tgc3bjRSDcc Aż trudno swoją drogą uwierzyć, jak czas zasuwa.. Mam wrażenie, że ten odcinek był tak niedawno
Ponieważ z poplażowym odświeżeniem a potem z grillem trochę się schodzi, do kolacji zasiadamy dopiero po 20:00 na naszym balkonie.
Ryby pyszne, ale następnym razem musimy pamiętać o zabraniu kratki do grillowania, bo na aluminiowych tackach totalnie się porozpadały.
Sałatka Makłowicza pasuje idealnie, a dzieła dopełnia zimne wino w plastikowej butelce z winnicy Nikoli, które dostaliśmy od niego w prezencie. Jedyny minus tego wina – za szybko się kończy!
Dziś odpuszczamy spacer po wieczornej Jelsie, poranny całkowicie mnie zadowolił