SHADOW OF THE MOON, czyli Metajna 2011.
Part I
Planowanie tegorocznych wakacji rozpoczęło się w w pierwszym możliwym terminie,czyli po... zakończeniu zeszłorocznych.
Początkowo celem miało byc miejsce gdzieś w rejonie Dubrovnika, jakiś Peljesac,czy coś...
Z przyczyn jednak ode mnie niezależnych ( brak podwyżek w budżetówce ),plany te należało co nieco zweryfikować.
W związku z powyższym odpadały również wyspy (choć kiedyś,ktoś tam , na Hvar mnie próbował wysłać).
Ponieważ (nie wiem czemu) Istria kojarzy mi się z ...Ciechocinkiem, w tamtą stronę nawet nie patrzyłem.
No,ale cobym nie skończył jak ten osioł,któremu w żłoby dano.....trzeba było w końcu coś wybrać.
Zafascynowany relacją helen oraz zdjęciami P i H czyli nero postanowiłem wybrać...Pag (niby też wyspa,ale z mostem)
Tzn nie tak do końca ja bo przecież cała ekipa musiała się wypowiedzieć.
Ponieważ nie mieli wiele go gadania ( bo postanowiłem ) cel był już wyznaczony!
No dobra,ale gdzie???
Myślałem o otwartym morzu ,więc Potocnica, Jakisnica czy tez Lun wydawały się dobrym wyborem.
Niestety...
Apartmanów tam jak na lekarstwo, a i właściciele niezbyt skorzy do udzielania informacji zwrotnej,więc falstart.
Nero pisali coś tam o Mandre..
Też niestety nie znalazłem nic satysfakcjonującego.
Wpadniemy jednak tam pewnie zobaczyć.
Po dośc długich (nie ukrywam) poszukiwaniach wybór padł na Metajnę.
Dlaczego???
A skąd ja mam wiedzieć??
Może...Moc?
Obejrzałem kilka filmików na YT i niespecjalnie mi się podobały te samochody "jeżdżące po głowach" ludziom na plaży,ale ponieważ nie mamy zwyczaju siedzieć na doopach, doszliśmy do wniosku (znaczy się ja doszedłem ),że i tak będziemy jeździć na plaże,więc...
Ekipa 2+2 i 2+2.
Tzn nie do końca,ponieważ od zeszłorocznych wakacji (jak mówiła Niobe w "Matrixie")-pewne rzeczy pozostały niezmienne,inne zaś uległy zmianie....... na miejscu ekipa została powiększona o kolejne 2+2!
Z tegoż to powodu psycha co poniektórym klękła,no ale...co ja mogę?