SHADOW OF THE MOON , czyli Metajna 2011.

anakin napisał(a):

nero napisał(a):Coś czuję, że za kilka dni będzie też:
wszędzie tylko nie do Mandre!
i
wszędzie tylko nie do Novalji!

I tu się.....mylisz!

A ... to tym bardziej z niecierpliwością czekam
... Novalja

anakin napisał(a):że też Ty taka dokładna zawsze musisz być!

ktoś musi

Jacek S napisał(a):A potem poczuł, że ktoś mówi.

Wszystko się zgadza, po chorwacku czujem = słyszę

anakin napisał(a):

Sylwetka napisał(a):Wczoraj jeszcze fotki były, może Mocy brakło

Oj,brakło,brakło.......

Najważniejsze że na meczu nie brakło!
pozdrav!
Kamil

anakin napisał(a):Jakieś 30 cm od asfaltu...

Zapomniałeś wspomnieć, że tą wąską dróżką stada pijanych Czechów i Słoweńców przejeżdżają. Strach z wody na plażę wyjść ale z drugiej strony w wodzie jak widać łodzie potopione więc plamy oleju i paliwa pływają, tylko czekać jak któryś peta rzuci i będzie jak w Dreźnie w '45

zawodowiec napisał(a):Najważniejsze że na meczu nie brakło!
pozdrav!
Kamil

Po meczu brakło...
Tak na marginesie Kamil to myśmy w jednej drużynie grali.
A mówili,że ja dużo piłem....

Rysio napisał(a):Zapomniałeś wspomnieć, że tą wąską dróżką stada pijanych Czechów i Słoweńców przejeżdżają. Strach z wody na plażę wyjść ale z drugiej strony w wodzie jak widać łodzie potopione więc plamy oleju i paliwa pływają, tylko czekać jak któryś peta rzuci i będzie jak w Dreźnie w '45

Oj,dzięki.
Jakoś mi to umknęło.
Wypada jeszcze dodać,że ta mewa na zdjęciu to była...jedyna żyjąca mewa.
Reszta pływała zdechła między tymi wszystkimi łódkami.
Zaraza jaka czy co?
Nie wiem...

anakin napisał(a):Tak na marginesie Kamil to myśmy w jednej drużynie grali...

Dopiero teraz sobie o tym przypomniałeś? Chyba dlatego że...

anakin napisał(a):że ja dużo piłem....

zawodowiec napisał(a):

anakin napisał(a):Tak na marginesie Kamil to myśmy w jednej drużynie grali...

Dopiero teraz sobie o tym przypomniałeś? Chyba dlatego że...

anakin napisał(a):że ja dużo piłem....

Ja??
No to patrz co napisałeś tu.

jeszcze nie było informacji, że z konoby karaoke waliło do 4tej rano
a jak nie grali to było słychac dudnienie "muzyki" z Zrce

Taaaaak, wyszło na to że mi się jeszcze strony świata mylą z nadmiaru tych, no... wrażeń

BeJur napisał(a):jeszcze nie było informacji, że z konoby karaoke waliło do 4tej rano
a jak nie grali to było słychac dudnienie "muzyki" z Zrce

A jak nie było słychać,to Zrce "przysyłało" taką wielką łódkę, z bandą wściekłych Włochów,którzy darli ryje wniebogłosy!
A przestawali dopiero jak knajpę na lądzie otwierali.
A tam wspomniane przez Beatę karaoke!

I tak q...wa do zaje...znaczy się całą dobę!


Ale to jeszcze nic!

Normalnie jakie drogi tam mają!
Np ta:



Pewnie się ktoś wyrwie i powie,że piękna!
Teoretycznie tak.
Ale pod tym ostrym zakrętem jest plaża:



Sam nie wiem (bo po piątym przestałem liczyć) ile samochodów tam spadło.

Więc na chwilę obecną do wybory mamy dwie możliwości.
Albo nam ktoś przejedzie po łbie( na pierwszej),albo nam coś na niego spadnie (na drugiej)

anakin napisał(a):wszędzie tylko nie do Metajny!

Metajna jak Metajna, cały Pag jest wstręty

pzdr

anakin napisał(a):Więc na chwilę obecną do wyboru mamy dwie możliwości.
Albo nam ktoś przejedzie po łbie( na pierwszej),albo nam coś na niego spadnie (na drugiej)

pierwsza plaża, też zaczynała się murkiem, więc tam też spadały samochody.... ale nie tak często jak na tej drugiej

BeJur napisał(a):pierwsza plaża, też zaczynała się murkiem, więc tam też spadały samochody.... ale nie tak często jak na tej drugiej

No tak.
Ale na pierwszej była jakaś szansa.

Ale to jeszcze nic.

Normalnie koło tej drogi były...domy.
Puste.
Złe domy.




Jakbyście jakimś cudem trafili doi tej Metajny (mam nadzieję,że nie..)....nigdy,ale to przenigdy tam nie chodźcie!!!
Coś tam chyba zdechło,albo umarło....nie wiem..
Śmierdzi,że hej!
W nocy tam byliśmy.
Tzn.ja byłem.
Ale tylko chwilę.
Dopóki mi coś, czegoś na ramię nie położyło.
Rękę?
Nie wiem..
Dotyk.
Zły dotyk.

Oczywiście to dopiero początek.
Kilka słów o pogodzie wypada powiedzieć.
Niby świeciło,ale...jakoś tak dziwnie.
Nie potrafię wytłumaczyć,na czym ta "dziwność" polegała.
Mam jednak nadzieję,że nie zechcecie tego sprawdzać.

Słońce to jeszcze nic.
Najgorszy był wiatr!
Nie wyjdziesz człowieku nigdzie z dzieckiem.
Tzn normalnie nie wyjdziesz (jak np w Mrzeżynie ).
Tak piździło,że wszystkie trza było sznurami wiązać!

Nie wierzycie???

No to prosze bardzo:




A tyle lat mi służył.
Śnieg, grad, deszcz.....nic mu nie było straszne.
Dopiero Metajna go "zabiła".

To na pewno złe misie i ich złe wiatry

Chłopie, gdzieś ty się wybrał??!!
Może dalej będzie lepiej?
Zawsze zostaje cytrynka i okolice.

anakin napisał(a):Teraz jedziemy "cytrynką" C8.

PS.W planach jakieś powiększenie rodzinki?