Czytam se po cichu ( po wielkiemu cichu), po nogach se sikam, to i czasu na komentowanie za dużo ni ma, ale jakżeś poezyją pojechał na szczycie ( znaczy - szczytowałeś ) , to już nie zdierżyłem !!!
Moc mi tak do gardła podeszła, że małom się nie udusił
A te kopce kamienne to nie tytanowych kretów były. To Buka z rodziną nie wytrzymała paskiego ciepła. I jak to w bajkach bywa, nie roztopiła się, a skamieniała ..
Fajnie bedzie tera rechotać na dwa głosy
Ale komentarzy przez to znów długo nie będzie
Niemniej jednak serdecznie pozdrawiam