Skoro zostałam w łaskawości niezmiernej dopuszczona do kontynuacji - to niestety
trzeba się zabrać w końcu, bo za chwilę czas zatrze wspomnienia
i nic nie przeczytacie
Ale spokojnie - nie lekajcie się, pamięć na swoje nieszczęście mam niesamowicie dobrą, a tego co się tam wydarzyło ..... szybko nikt z naszej ekipy nie zapomni
Aaaaaaaaaaaaaa no i ta nowa klawiatura
muszę ją przetestować
(przy okazji jakby ktoś chciał wiedzieć ile kosztuje naprawa laptopa po zalaniu go kawą ... służę informacją.... )
Czyli - dzień wyjazdu ... w końcu....
elastyczny dzień, bo sami sobie urlopy dajemy ....
Wszystko idzie zgodnie z planem - babcia z dziadkiem przyjeżdżają (jakk zwykle) dwie godziny spóżnieni po dzieci, Jur woli pracę niż pakowanie, ja nadal nie wiem, czy będę miała gdzie spać .... (dobrze przynajmniej, ze "pan kibelkowy" załatwił sprawę - przynajmniej będzie się gdzie umyć ... bo jeden prysznic na 12 osób to trochę mało
)
Zamiast pakować się - siedzę na cropli i przyszywam igłą cieniuśką jak ze zdjęć MariuszaW i taką samą nitką - kryształki swarovskiego do bransoletki
no cóż ... najważniejsza jest logistyka
i .... spokój
Dobrze wiecie, że czego jak czego - ale szczęścia to mi nie brakuje, więc na wieczór już jest wszystko gotowe.
Auto mniejsze niż zwykle - zapakowane pięknie, nie wyglądamy jak uchodźcy, najstarsze dziecko oddane w depozyt babci
Plan nadal działa
- wyjazd z dwugodzinnym poślizgiem
ostatnie zamówienia metajniane zrealizowane.
Ale generalnie luzik ... przecież jedziemy na wakacje
Jazda
Węgry nocą
po raz pierwszy od lat przesypiam je całe - mam przecież kierowcę
Po siedmu godzinach spokojnej jazdy - kawa na granicy wegiersko-chorwackiej
I tu przydało się to nasz 2godzinne opóźnienie - kawa o 4tej rano inaczej smakuje niż o 2giej
Zmiana kierowcy i rura...............
dosłownie ....
co chwilę Jur jęczy:
- wolniej......a może tu sa jakieś ograniczenia ....?
- jakie ograniczenia?????????????????????? na autostradzie????????
- no to dlaczego ich wszystkich wyprzedzasz???
- no co ja mogę? docisk na dachu, kształt opływowy, przecież nie będę inżynierowi praw aerodynamiki i takich tam tłumaczyła, jedziemy pod wiatr to jedziemy a nie wleczemy się
Wakacje, chorwacja a temperatura jak widać .....
a nawet mniej ....
Dojeżdżamy tam, gdzie chcieliśmy, widzimy takie cuś .....
i takie ....
a nawet .... pierwszy cień.......... czyli zaczyna się "przygoda" ....