ADAMOS II napisał(a):
Centuś...
A wiesz jak się nazywa taki co płaci mimo,że nie musi??
F....r!
No dobra.
Nie wiem czy będą zdjęcia czy ich nie będzie...
Tzn dzisiaj będą,ale jutro.................któż to wie?
Ne pewne rzeczy wpływu nie mamy,więc......
Ostatni dzień pierwszej części poświęcony był na marsz "ku fladze".
Po co?
A bo ja wiem?
Pokazywaną już przeze mnie drogą:
szło się w kierunku kościółka.
tego kościółka:
za którym oczywiście (jak to za kościółkiem
) był
smętarz.
Droga na szczyt prowadzi oczywiście koło tego cmentarza......
Trzeba minąć kilka dziwnych drzew:
"Fajne",nie?
Nie radzę wracać tamtędy po zmroku,bo gdyby was taka gałązeczka smyrnęła po twarzy.......Na 99 % mogłoby się.............ulać.
Nawet kwiatki były jakieś takie.....
metajnowe.
Jeżeli chodzi o "drogę" na szczyt to nie radzę się tam wybierać w "butach" typu "japonka" (czy jak się tam to pisze
).
Tzn. w ogóle nie radzę,ale jak ktoś musi....
No chyba,że się komuś...........spieszy do gipsu!
W takim przypadku klapki będą............świetne!
Sama droga to po prostu......survival między kamieniami,które usuwają się spod stóp na wszystkie strony.....
Mało tego!
Z góry ch chwile jakiś
rolling stones wali w dół, więc trzeba uważać coby w beret nie zaliczyć!
Ale dlaczego lecą,skoro po szczycie nikt nie łazi???
U góry coś dzwoni (tzn dźwięk jakiś słychać),no ale przecież chyba TO nie rzuca kamieniami??
Dziwne...
No,ale w końcu udaje się mi jakoś dojśc na górę.
Zwichnięta kostka...lekkie otarcie naskórka na czole.....wybity mały palec prawej ręki, ale przecież
jest ryzyko-jest zabawa,nie??
A na górze.........
scenka opadła!
Co to jest???
Jeden:
Drugi:
Dwa "w kupie":
Nawet trzy!:
Se myślę................krety?
Chyba tytanowe,bo tyle kamieni rozpizgać od dołu.......
A obok tego............dzwoneczek malutki...
Normalnie aż chciałoby sie rzec ,za poetą:
Grają dzwonki, leśne kwiaty,
Ptasim śpiewem echo brzdąka,
Drzewa w bieli już stanęły;
Żółtym mleczem kusi łąka
Chciałoby się,ale się nie rzeknie, bo ptoka tu człowieku nie uświadczysz....
łąki tym bardziej.......a z mleczy to są jedynie te mleczaki co je dzieci na kamieniach pozostawiały (znaczy się powybijane są..)
A widoki z góry....
Takie tam...
Proszę zwrócić uwagę na 1 (słownie: jeden) mak.
Znaczy się kwiatek.
Ale cóż...
Jaki kraj takie.............Monte Cassino.
Nic się nie dzieje...
Cienie jeno schodzą z gór:
Aż w końcu na niebie pojawia się coś takiego!:
I niech mi ktoś powie,że tu jest.................normalnie!
To byłoby właściwie tyle, jęsli chodzi o część pierwszą.
A właściwie to jezcze nie....
Dla porządku trzeba dodać,że noc upłynęła...tradycyjnie.
Znaczy się wiało,gwizdało,szumiało...
Nikt już nie zwracał na to uwagi....
Do wszystkiego można przecież przywyknąć,nie???
A jutro....
Jutro przyjeżdżają Państwo M. z dzieckami i psem...
Chyba.
Tzn. chyba z psem.
No bo te miastowe to łune zawse z psami przyjyzdzajom.... :roll:( tak se myślałem,bo jak mam chwile to se tak lubię pomyśleć
)
No i jutro się okaże czy aby to wszystko co było do tej pory to nie pikuś w porównanniu z
bielską olują jaka mnie czeka po zobaczeniu "wyrychtowanego" dla nich apartmana...
No to ja mam tera trochę wolnego...
A Beata ma nową klawiaturę..... straśnie drogom,więc się będzie teraz wykazywać....
Pora więc na...................