Re: SERIFOS-FOLEGANDROS-KIMOLOS-MILOS i to co po drodze, IX
napisał(a) margaret-ka » 18.10.2014 21:20
Piątek, 26 wrześniaPo nocnej ulewie zaczyna się rozpogadzać.
W dużym markecie Galaxias robimy zakupy- najważniejsza feta. Półkilogramowe opakowania z zalewą mają termin ważności do listopada, więc wypełniamy lodówkę turystyczną.
Wypogadza się i temperatura wzrasta do 29 C. Będą śmierdzące Termopile. Foty już widzieliście, nic się nie zmieniło. Człowiek sprzedający przetwory owocowe opowiedział nam o swoich związkach ze Świdnicą, mieszkali tam jego rodzice.
- Termopile
Po drodze robimy jeszcze jeden przystanek. W supermarketach nie ma dobrych warzyw i owoców, musimy znaleźć targowisko. Zjeżdżamy do Stylidy. Jest trochę późno i rzutem na taśmę załapujemy się na świeże frukty. Koniecznie cebula, takiej słodkiej u nas nie ma. Pomarańcze na soczek. Kasztany do świątecznych kaczek, winogrona bez pestek- niech Ci, którzy na nas czekają chociaż spróbują jakie dobre. Rybki możemy tylko pooglądać.
Jeszcze zjemy coś i możemy ruszać.
Po godzinie robi się coraz ciemniej i zimniej, temperatura z 29 C spadła do 14,5 C i lunęła ściana wody. Jechaliśmy na awaryjnych, myślałam, że wycieraczki się połamią. Potem padać przestało, ale już cieplej nie było.
Na nocleg dojechaliśmy do Starego Hrasta przed Belgradem. Mimo że luksusów tam nie ma, na miejsce bez rezerwacji można liczyć (30€ bez śniadania).