Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Serce zostało w Zadarze...

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
sprynia
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 130
Dołączył(a): 01.07.2006
Serce zostało w Zadarze...

Nieprzeczytany postnapisał(a) sprynia » 25.08.2010 20:03

Witam. Wczoraj o 1 w nocy wróciliśmy z Zadaru, w którym razem z rodziną spędziłam 15 pięknych dni. Powiem krótko super plaża, praktycznie centrum miasta, małych ruch i dobra cena. Kilka gram rozczarowań, kilogram zachwyceń. Nie działo się dużo, ale jak już coś się wydarzyło to na całego. Dzisiaj tylko troszeczkę o dojeździe i o pierwszym dniu z Zadarze, bo jestem zmęczona 18 godzinami jazdy. :)

Apartament jak zwykle zresztą, znaleziony przez internet, bez żadnych pośredników. Zarezerwowany od 8. 08. W mailu 2 informacje, które potem okazały się drobnym blefem: 100m. do plaż, " nie mogę narazie wysłać zdjęć kuchni, gdyż właśnie ją kończę budować".

Wyjazd zaplanowany na 9.00 7.08. Oczywiście jak nigdy nie wyjechaliśmy punktualnie:) Półgodzinny poślizg to już tradycja.
Ekipa - w tym roku tylko ja, siostra i rodzice.
Postanowiliśmy, że całkowicie zaufamy GPS-owi. I dobrze zrobiliśmy, gdyż od domu po apartament licznik w samochodzie wybił piękną liczbę 999km. :) Wprawdzie ku naszemu zdziwieniu, przekonani, że już przekraczamy granicę Węgiersko - Chorwacko znaleźliśmy się w Słowenii. Trochę mi szczena opadła, bo pamiętałam wpisy z forum, że płaci sporo kasy za przejazd kilku kilometrów. Ale zachowałam zimną krew i nic nie mówiłam o opłatach reszcie ekipy. Jechaliśmy tak jak wskazywał GPS. Rzeczywiście, żadnej autostrady, normalna droga i po jakichś 5 km. znaleźliśmy się na przejściu Mursko Središće. I po strachu...

Jechaliśmy przez centrum Varaždinu i Zagrzebia. Była godzina 22 dlatego ruch był minimalny. Trójpasmówka w środku miasta, pełno tramwajów i autobusów, pełno ludzi na miejskich skwerkach i parkach, wszystkie, pewnie ważniejsze zabytki i budowle -> (w ogóle nie zajrzałam co jest ciekawego do zwiedzenia w Zagrzebiu, bo nawet mi do głowy nie przyszło, że pojedziemy przez centrum stolicy :P) . Wiedziałam tylko, że stoi w Zagrzbiu teatr projektowany przez tego samego gościa, który projektował budynek Teatru Słowackiego w Krakowie i jest rażąco do niego podobny. I rzeczywiście, nie trzeba było długo szukać, bo oto przejechaliśmy obok Teatru Słowackiego numer 2. Niestety nie mam zdjęć, bo aparat zaginał gdzieś w akcji :)

W Karlovaču tankowanie i w okolicach Plitvickich Jezior drzemanie na parkingu, nawet niespodziewanie znaleźliśmy się na tym samym do w tamtym roku :)

O 7.30 GPS doprowadził nas dosłownie pod same drzwi.
Obrazek

W sumie wcześnie rano, stwierdziliśmy, że nie będziemy nikogo budzić i sie przejdziemy zobaczyć gdzie to morze, bo oddalone o 100m. od domu napewno nie było. Jednak z domu wyszła starsza Pani, popatrzyła na tablice samochodu, uśmiechnęła się i okazało się, że to mama gospodarza. Mówiła bardzo szybko po chorwacku i ucinała w połowie bardzo dużo słów więc przez kilka godzin w ogóle próbowałam się przyzwyczaić do jej mowy, rozumiałam piąte przez dziesiąte, ale odpowiedź "super" i "dobro" jest dobra na wszystko :)
Nasz apartament znajdował się w domu, w którym mieszkali, ale mieliśmy osobne wejście, własny ogród, stolik z ławeczkami, parasol i leżak także to był ogromny plus. Pani nam wszystko pokazała, przyniosła sok i wodę (niestety w tym roku brak tradycyjnego przywitania z winkiem i pršutem) i powiedziała, że jak Goran wróci z pracy będzie z nami wszystko załatwiał, bo ona się nie wtrąca do jego interesów :D

Następnie wypakowaliśmy się, ukuchciliśmy skromny obiadek i w końcu poszliśmy zobaczyć czy morze nie wyparowało. Okazało się, że do morza jakieś 230-250m. Gospodarza, jak do nas pisal, chyba troszkę wyobraźnia poniosła. Ale w sumie droga do plaży nie była zła, przejście przez ulicę a potem tylko w dół. Przeszliśmy się wzdłuż plaży i już pierwszego dnia wiedziałam, że to będzie raj. Na plaży oprócz kawiarenek, budek z lodami BOISKO DO PIŁKI PLAŻOWEJ! To był szok. pozytywny oczywiście, wiedziałam, że się nie będę nudzić i a nuż poznaj jakiegoś przystojnego odbojkaša :D
Wróciliśmy do domu, położyliśmy się, chcieliśmy trochę odpocząć po podróży. Oczywiście kąpiele, rozpakowywanie i układanie rzeczy zajęło trochę czasu, więc położyliśmy się po 21.
Godz. 23 - walenie do drzwi. Słyszę, muzyka nagle zaczęła huczeć gdzieś niedaleko. Z powodu takiego, że wszyscy byliśmy w piżamkach wysłaliśmy do otwarcia drzwi najmłodszą- tą co nie ma skrupułów :D Okazało się, że gospodarz - Goran przyszedł z roboty, trochę wczorajszy, otworzył swoją komórkę, w której przechowywał sprzęt grający i go bardzo głośno uruchomił. Oczywiście było "hello,hello", coś tam pogadaliśmy, ja prawie naga, ten lekko nawalony.... wróćmy do tematu :P
Więc dostał od nas obiecaną śliwowicę, ta oryginalną żeby była jasność 75%. Od razu otwarł i pociągnął z gwinta. Przez kilka sekund wydawało się, że mu oczy na wierzch wyjdą, ale przełknął i chrapliwym głosem powiedział "Very good". Jak mógł cokolwiek z siebie coś wydusić, to kamień nam z serc spadł - ŻYJE i ma się dobrze :)
Po drugim, dość głębokim łyku, chwiejnym krokiem udał się do domu, zostawiając włączoną wieżę hi-fi. A my szczęśliwi udaliśmy się w końcu do łóżek, aby odespać podróż.
TaTa
Odkrywca
Posty: 114
Dołączył(a): 13.07.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) TaTa » 25.08.2010 20:12

O kurczę, ostro...
tomekm67
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 365
Dołączył(a): 20.03.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) tomekm67 » 25.08.2010 21:01

ja prawie naga, ten lekko nawalony....
Nikt tego nie sfotografował?
krakuscity
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 7920
Dołączył(a): 11.08.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) krakuscity » 25.08.2010 21:22

sprynia napisał(a):Więc dostał od nas obiecaną śliwowicę, ta oryginalną żeby była jasność 75%.

Tylko łącka śliwowica daje krzepę, krasi lica. :wink:
JokerSmile
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 206
Dołączył(a): 08.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) JokerSmile » 25.08.2010 21:39

Dzisiaj w RMF FM usłyszałem, że ta "łącka śliwowica", sprzedawana w Zakopanem -- potrafi jakoby diesla napędzić, meble doczyścić jak i też wzrok odebrać... Misiaki ostrzegały!
wojan
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5547
Dołączył(a): 17.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) wojan » 25.08.2010 22:00

Fotka apartmana niezbyt zachęcająca :lol: :lol: ale za to tekst jak najbardziej ... :lol:
Pozdravki :D
HAncur
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 695
Dołączył(a): 29.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) HAncur » 25.08.2010 22:17

JokerSmile napisał(a):Dzisiaj w RMF FM usłyszałem, że ta "łącka śliwowica", sprzedawana w Zakopanem -- potrafi jakoby diesla napędzić, meble doczyścić jak i też wzrok odebrać... Misiaki ostrzegały!

Bo trzeba kupować u "producenta" :lool: . Wtedy szkoda jej na czyszczenie mebli (nigdy nie próbowałam, bo wolę używać jej wg przepisu na opakowaniu :wink: ). Zresztą w Zakopanym chyba nawet oscypki nie stały koło owiec :wink:.

My też jechaliśmy z Łącką na Cro.
maniust
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 7698
Dołączył(a): 02.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) maniust » 25.08.2010 22:25

sprynia napisał(a):Więc dostał od nas obiecaną śliwowicę, ta oryginalną żeby była jasność 75%. Od razu otwarł i pociągnął z gwinta.

Nie tak dawno smakowałem Tatrzański Czaj , też miał kopa 75 %, ale z gwinta to bym chyba nie dał rady. 8O :lool:
AndrzejJ.
zbanowany
Posty: 7149
Dołączył(a): 01.12.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) AndrzejJ. » 25.08.2010 22:34

Ten mandat 2000 kun za przekroczenie szybkości o 30 km powinienien zastanowić czytaczy.
renatalato
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4919
Dołączył(a): 04.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) renatalato » 26.08.2010 06:56

No, no, ciekawie się zapowiada :lol:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 26.08.2010 07:08

Zadar piękne miasto ale na urlop ? Cóż - są gusta i guściki...
Niwielki ruch ? To ja chyba w innym Zadarze byłem 20 sierpnia tego roku... :D
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 26.08.2010 07:53

A my w Zadarze spędziliśmy tylko pół dnia i niewiele zobaczyliśmy ,więc czekam na fotki :D
sławeka
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 74
Dołączył(a): 30.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) sławeka » 26.08.2010 08:08

Będę w Zadarze za dwa tygodnie, więc chętnie poczytam i popatrze...
Dromader
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 790
Dołączył(a): 27.03.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Dromader » 26.08.2010 09:13

Z ciekawości, jaki "prajs" płaciliście za ten apartament :wink: :?:
lubczyk38
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 113
Dołączył(a): 17.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) lubczyk38 » 26.08.2010 09:20

no i co z tym sercem co zostało w Zadarze?
Następna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Serce zostało w Zadarze...
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone