DZIEŃ 6 – Wieża Czaszek w Nis, wąwóz w Jelesnicy, nieszczęście w wąwozie w Sicevie, policja na karku w Pirot, Rosomacki wąwóz niezdobyty, drugi nocleg na dziko w górach Stara Planina.
Budzę się rano po snach o wycinaniu organów i sprawdzam: wątroba jest, serce jest, nerki są, i Jezu! - zimne poty! - bo woreczka żółciowego brakuje! Ale przypominam sobie, że już w Polsce mi go usunięto…
Jakiś rolnik prowadzi z żoną dwie krowy wzdłuż potoku, jakiś facet spaceruje po drugiej stronie. Trochę głowy ich skręcają w naszą stronę, ale należy podsumować pierwszy nasz nocleg na dziko (... we wsi) na plus.
Było cicho i bez tureckiej toalety. Po zwinięciu się, wychodzimy do „Dzyngis Hana” na małe zakupy. Rozglądam się za bankomatem, ale Dzyngis Han nie dorósł do posiadania takiego wynalazku. Brak też piekarni z burkami.
Potem kierujemy się na
Nis – interesuje nas tylko
Wieża Czaszek (Cela Kula) i
burki.
Nisz to serbska stolica burka – pod koniec sierpnia są tu organizowane Dni Burka. (Aha, pan Zdzisław z Wyciska - który jeszcze nie był na Bałkanach - pyta się, czy pisząc o burku, mam na myśli psa. Nie, panie Zdzisławie, niezupełnie, bardzo niezupełnie…)
źródło: http://photos.igougo.com/pictures-photo ... Tower.htmlWieża Czaszek okazuje się być oznaczona kierunkowskazem, zaraz przy naszej drodze, dwa kilometry od centrum Nis. Nie widać jej z zewnątrz, gdyż została
obudowana kapliczką. Kupujemy bilety (18 zł) w budce stojącej za ogrodzeniem kaplicy. Wychodzi z niej kobieta, prowadzi nas do cerkwi i otwiera drzwi, abyśmy mogli stanąć oko w oko, a raczej oko w oczodół, z serbskimi powstańcami.
(Później wyjaśnię dlaczego część tego dnia ilustruję wygooglowanymi zdjęciami , a nie swoimi.)źródło: http://yougosonic.blogspot.com/2011/09/ ... drina.htmlWróćmy na chwilę do naszego mitu narodowego, że Polska jest jakaś szczególna. Okazuje się, że i Serbowie mieli swoje powstania i Redutę Ordona. A to ci "niespodzianka"…
W 1804 wybuchło
pierwsze powstanie serbskie. Jedną z potyczek była bitwa pod Cegarem (1809), gdzie Serbowie zostali zaatakowani przez o wiele większe siły tureckie. Dowódca Serbów, Stevana Sindelić, widząc beznadziejność swojej sytuacji postanowił samobójczo strzelić w magazyn prochu, co przyniosło śmierć wielu Serbów i Turków.
W bitwie zginęło 3000 Serbów, ale Turków aż 6000 (podkreślę
w bitwie, a nie w samej eksplozji, bo i taką głupotę gdzieś znalazłem). Rozsierdziło to tureckiego zarządcę Nis tak bardzo, że na przestrogę dla Serbów, postanowił wybudować
3-metrową wieżę z 952 serbskich czaszek, zwieńczoną czaszką Stevan Sindelića.
źródło: http://www.ipernity.com/doc/dimitrije.dimjan/1033239Mamy tu dziś w Nis coś bardzo unikalnego: wikipedia wspomina jeszcze tylko o
trzech podobnych wieżach zbudowanych na świecie, ale nie wiem czy się zachowały do dziś. Pewnie i ta zostałaby rozebrana, gdyby nie francuski poeta Lamartine, który zmęczony położył się pod wieżą na spoczynek, gdy nagle zauważył z przerażeniem, że nie jest ona zrobiona z marmuru, ale z czaszek. Lamartine napisał, że wieża powinna zostać w tej formie, aby kolejne pokolenia pamiętały wartość i cenę wolności.
Czy naród traktowany tak okrutnie mógł bez traumy wejść w okres niepodległości? Nie będę tu rozgrzeszał Serbów z ich zbrodni w XX wieku, ale maltretowani często maltretują…
źródło: http://www.skyscrapercity.com/showthrea ... 802&page=4 Jeśli kiedyś zaglądniecie do Wieży Czaszek, nie zapomnijcie w budynku z biletami oglądnąć znajdującej się tam
multimedialnej ekspozycji. Zaskakuje pozytywnie tak jak Lepenski Vir. Na kilko monitorach można prześledzić historię tego okresu, powstania i samej bitwy pod Cegarem. Ta ostatnia jest pokazana przy pomocy komputerowej animacji i mój syn patrzy na nią z wypiekami na policzkach.
Wychodzimy poruszeni nie tylko Wieżą Czaszek, ale całą historią związaną z jej powstaniem. Zapomniałbym: liczba turystów w Wieży Czaszek - zaraz po nas pojawiają się 3 osoby.
Łapiemy burki w jakiejś piekarze i znajdujemy bankomat. Burki faktycznie dobre, a i liczba piekarni duża. Wracając jeszcze do piekarń, to jestem zaskoczony, że na wsiach i w mniejszych miejscowościach, które odwiedzamy, jest ich tak mało. Najwyraźniej
lokalna przedsiębiorczość jest na bardzo niskim poziomie. U nas w każdej wsi reklamuje się kilkanaście lub kilkadziesiąt firm – ten jest kowalem, ten naprawia telewizory, inny ma warsztat samochodowy. W Serbii tego nie widać.
Opuszczając Nisz mijamy resztki dawnego pałacu Konstantyna Wielkiego (Mediana): źródło: http://www.panoramio.com/photo/21589606 Nie wstępujemy do niego, gdyż dzisiaj już praktycznie nic tam nie ma (piękne mozaiki są przysypane piaskiem, a same fundamenty nie za bardzo chce mi się oglądać, a plan zwiedzania na dziś mam ambitny). W uproszczeniu można powiedzieć, że Konstantyn Wielki zastąpił Galeriusza i został
pierwszym ochrzczonym cesarzem, a w 311 wydał edykt mediolański gwarantujący wolność wyznania. W prawosławiu jest nawet uważany za świętego.
źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Konstantyn_I_WielkiPrzewodnik Michalina utrzymuje, że to
w Medianie został uchwalony edykt o podziale Cesarstwa Rzymskiego na Zachodnie i Wschodnie, co jest prawdą, ale
prawdziwy rozpad imperium nastąpił jednak w 395 wraz ze śmiercią cesarza Teodozjusza Wielkiego. Autor przewodnika zapewne wziął tą informację z muzeum w Medianie, gdzie kustosze muzeum trochę podrasowali „historię”, by dodać splendoru miejscu… Tak jakby sam Konstantyn Wielki nie wystarczył...