Mieszkańcy tej krainy mówią dialektem zwany
torlak, mającym cechy bułgarskiego, serbskiego i macedońskiego.
Jak można się domyślić z mapy wikipedii, dla Bułgarów torlak jest dialektem języka bułgarskiego, dla Serbów języka serbskiego, a dla Macedończyków języka macedońskiego. Gdyby torlakiem mówiono jeszcze na terenie Polski, zapewne byłby też traktowany jako dialekt języka polskiego.
Ciekawe, że
z języków słowiańskich tylko macedoński i właśnie torlak, zatraciły odmianę rzeczownika, czyli mówi się tam o kryzys, walczy z kryzys, zapobiega kryzys, itp.
Jak widać, bez odmiany, wyrażenia te są nadal zrozumiane, a więc
infleksja jest często zjawiskiem zbędnym z punktu widzenia komunikacji. Jest nadzieja, że za tysiąc lat lub dwa, odmiana rzeczowników zniknie także z języka polskiego, tak jak powolutku zaczynają znikać ogonki (To, że niektórzy nakazują ich używanie na swoich forach, jest właśnie świadectwem, że proces się zaczął, Mocium Panie…)
Jeśli sądzicie, że za tym miejscem parkingowym jest przepaść to macie rację. Wyobrażacie sobie jakie nerwy ma ten kierowca, który codziennie tu parkuje, czasami zapewne i w nocy, mając może dwadzieścia centymetrów marginesu błędu? Nie zadzierajmy z Macedończykami:Piękno tkwi w szczegółach:To chyba chmiel się suszy:Nie wspominałem przez dłuższy czas o stukach dochodzących z przodu auta, ale one oczywiście nie ustały. Wręcz przeciwnie, nasiliły się tak znacznie, że po opuszczeniu Kratova decydujemy się skierować do najbliższego dużego miasta, Kumanova, i tam ponownie spróbować szczęścia u jakiegoś mechanika.
Wjechawszy do
Kumanova zatrzymujemy się w dość dużym, pustym warsztacie. O dziwo, mechanik mówi po angielsku! Od razu chce się z nami przejechać autem i „Bingo!”, auto, wbrew dawnym nawykom, hałasuje z przodu aż miło! Po zakończeniu jazdy Macedończyk mówi nam, że to faktycznie „zgłob”, ale on nie wie dokładnie który, i nie ma części do wymiany, więc kieruje nas do serwisu Skody.
Mamy w sumie szczęście, że takowy serwis znajduje się właśnie w Kumanovie. Kolega naszego mechanika okazuje się bardzo życzliwy i postanawia nas pilotować swoim autem do serwisu skody. Po 10 minutach przepychania się przez zatłoczone uliczki miasta kończymy przed „
Deluxe Auto Kumanovo”. Serwis jest od razu dealerem zarówno Skody jak i Volkswagena.
Tu zostajemy bardzo miło przyjęci. Lądujemy na pięterku, gdzie rozsiadamy się na wygodnych kanapach i dostajemy kawę na koszt firmy. Wiemy, że „nasz” mechanik z centrum Kumanova dzwonił tu wcześniej i powiedział na czym polega nasz problem, więc pozostaje nam cierpliwie czekać aż naprawią co trzeba.
Milin rośnie tu na każdym kroku:Rzeczywistość okazuje się jednak o wiele gorsza niż sądziliśmy. Podchodzi do nas menedżer od postsprzedaży, Dragan Smilewski i dobrym angielskim tłumaczy, że nie wydaje im się, aby to był „zgłob” – auto znowu nie hałasuje! Natomiast spuścili olej ze skrzyni biegów i znaleźli w nim kawałki żelaza i sądzą, że to tam coś musi być uszkodzone.
To nie koniec „dobrych” nowin. Dragan mówi, że jutro, to jest w sobotę, mogą skrzynię rozebrać i ustalić co jest nie tak. Jak już ustalą, to w ciągu trzech(!) dni roboczych ściągną nową cześć i jest szansa, że już(!) w czwartek, auto będzie sprawne!!!
Jest piątek, do czwartku minie sześć dni! Sześć dni bez auta! Dragan, wiedząc, że chcemy jechać nad Ohrid proponuje, abyśmy pojechali tam taksówką i nawet dzwoni do firmy taksówkarskiej aby zapytać o koszt takiej przejażdżki (ok. 350 zł w jedną stronę). Nie uśmiecha mi się siedzieć bez auta nad Ohridem przez sześć dni, choć wiem, że przy pomocy autobusów, coś by się udało zobaczyć, zamiast siedzieć w jednym mieście przez niemal tydzień. (Wiem, że wielu by to nie przeraziło, ale dla mnie to byłaby katorga...)
Dragan zapewnia również, że w Ohrid, w stamtejszym serwisie Volksvagena, mogą co najwyżej wymienić nam CAŁĄ skrzynię, ale nie będą potrafili jej rozebrać i złożyć. Koszt wymiany
całej skrzyni biegów, szczególnie w autoryzowanym serwisie, może zepsuć przyjemność do końca wakacji.
Ponad pół godziny zajmuje nam podjęcie decyzji co robić…
Teraz macie dwa zadania do wykonania:
1. Odpowiedzieć sobie na pytanie co
Wy byście zrobili w tej sytuacji.
Jak podam rozwiązanie, to zobaczycie czy spotkałaby Was kara
czy nagroda
...
2. Jeśli sądzicie, że macie mało zdjęć z wakacji, to przeglądając moje zdjęcia z Kratova, możecie zaobserwować, jak z jednego zdjęcia poniżej, udało mi sie wykroić dwa. Rozwiązanie bardzo przydatne na czas kryzysu.