PabloX napisał(a): wtedy zaczęły się sypać, a ich aparat państwowy zasłynął z jednego - wieszania. Nie radzili sobie, nie mieli dość sprawnych urzędników i sądów na czas wojny i mieli na to jeden sposób - sąd doraźny i szubienica. Na ziemiach polskich okupowanych przez ich wojska okazało się, że ruscy ze swoimi represjami byli w porównaniu całkiem łagodni i praworządni...
oj, sypać to one zaczęły się de facto pod koniec wojny... wystarczy poczytać wspomnienia ludzi z tamtych lat - aż do początku 1918 roku właściwie nikt nie zakładał ich rozpadu... AW wykończyły w dużej mierze nie marzenia niepodległościowe, ale głód i śmierć na frontach, które podsyciły wybuch nacjonalizmów - ale to dopiero pod koniec wojny... jeśli chodzi o represje, to najwięcej wieszali w Galicji (którą trudno uznać za okupowaną, chyba, że przez Rosjan)... inna sprawa, że w wielu przypadkach wieszali rzeczywiście zdrajców - moskalofilów, aktywnie wspomagających Rosjan. Rosjanie właściwie nie mieli kogo wieszać, bo tam gdzie w Galicji dotarli to ludność polska najczęściej uciekła albo została ewakuowana, a Ukraińców/Rusinów traktowali jak swoich. Za to o większych represjach w okupowanej części Kongresówki nie słyszałem...
nie zmienia to faktu, że organizm państwowy kulał - państwo po prostu nie było przygotowane na wojnę na swym terenie, zresztą trudno się dziwić. My jednak mówimy o okresie "po wojnie", kiedy ten organizm państwowy zacząłby prawdopodobnie działać inaczej
Natomiast najsilniejszy ruch odśrodkowy czynili Serbowie (liczni w Bośni, Slawonii, Dalmacji) i Chorwaci. W tamtym czasie Chorwaci zdecydowanie nie widzieli swojej przyszłości w ramach Austrowęgier, natomiast bardzo życzliwie spoglądali na Serbię - na podstawie umowy z 1850 r. tworzyli wspólny język serbsko-chorwacki (chorwacko-serbski), we współpracy z Serbami upatrywali obrony przed Węgrami... przodowała w tym Dalmacja, której lokalny parlament w 1918 r. zażądał od parlamentu w Zagrzebiu szybkiego uchwalenia zjednoczenia z Serbią - w razie długiego z tym zwlekania grożąc, że Dalmacja sama zjednoczy się z Serbią...
pamiętajmy, że rok 1918 to klęska AW, więc trudno się dziwić, że Dalmacja czy Zagrzeb szukały alternatywy i właśnie do Serbii. Na pewno ciągotki ku zjednoczeniu z Serbią były, jednak nadal uważam, że to byłby za słaby ruch odśrodkowy, aby rozwalić całe Austro-Węgry. Ostro wystąpiłby Budapeszt, a na Dalmacji Wiedeń...
A warto pamiętać, że w Wiedniu snuto wizje rozciągnięcia granic imperium po Morze Egejskie (po zwycięskiej wojnie austriackim portem miały zostać Saloniki). To był jedyny kierunek ewentualnej ekspansji Austrowęgier (kierunki włoski i niemiecki nie wchodziły w grę, a kierunek wschodni i północno-wschodni również nie - więcej Polaków czy Rusinów w cesarstwie nie chcieli), a mając po drodze na południe wrogich Serbów i jednoczących się z nimi (wtedy) Chorwatów takie plany ekspansji stawały się awykonalne.
nie słyszałem o planach ekspansji na Saloniki. Natomiast zarówno z wypowiedzi i poczynań ówczesnych polityków jak i monarchów zdawali sobie oni sprawę, że w tej wojnie nabytków terytorialnych nie zyskają, a mogą też stracić. Nikt w Wiedniu przy zdrowych zmysłach nie poszedłby na dalszą ekspansję na południe - choćby z powodu dalszej slawizacji państwa byłoby to niesamowicie szkodliwe. Nawet po podpisaniu pokoju z Rumunią AW wzięły ledwie kilka przełęczy karpackich dla poprawienia możliwości obronnych, choć mogły więcej. Przy powstającej Ukrainie też nie wyciągnęli ręki o nowy teren, ba, nawet rozważali myśl oddania im części Galicji. Cesarz Karol poważnie też brał pod uwagę oddania Włochom Trydentu w zamian za zawarcie pokoju (choć na tym froncie Włosi sukcesów za grosz nie mieli, jak zwykle zresztą...).
Słowem - brak możliwości ekspansji nie oznacza upadku państwa. AW miały całkiem sprawną gospodarkę (choć bardzo nierównie rozrzuconą) i nie musieli rozszerzać się, aby istnieć - to już nie te czasy... Pozostanę więc przy swoim zdaniu
, że AW miały szansę na przetrwanie, możliwe, że w zreformowanej formie jak np. Federacja Dunajska (takie plany były i przed wojną i w czasie II wojny światowej i krótko po, kiedy alianci zachodni zastanawiali się nad stworzeniem zapory przeciw komunizmowi), możliwe, że w mniejszych granicach. Do przetrwania konieczne by im były kraje niemieckie, Czechy z Morawami, oraz część krajów węgierskich plus ewentualnie Rijeka/Pula jako okno na świat (tam mieszkało sporo Włochów, którzy z dwojga złego woleli Wiedeń niż Belgrad) - a taka opcja jak najbardziej była możliwa...
zwolennicy oderwania się od Austrii stanowili na Węgrzech znikomą mniejszość.
mówimy o sytuacji, kiedy Węgrzy przestają być drugim narodem rządzącym, bo dochodzą Słowianie... wtedy mogłoby być różnie