Przy wjeździe do Pirot nadziewamy się na taki zameczek i nie mogę się powstrzymać, aby nie zatrzymać się przy nim na moment:
Przewodniki nie dają o nim żadnej informacji, nie ma też nic o historii zamku przy samej budowli, która i tak jest zamknięta. Dopiero z wiki można się dowiedzieć, że jest to twierdza Momcilov grad z XIV wieku, która miała bronić przed Turkami drogę z Belgradu do Konstantynopola.
Co jakiś czas spotykamy w Serbii bezpańskie psy, ale problem nie wygląda tak źle jak w Rumunii:
Zastanawia zapuszczony, otwarty basen znajdujący się tuż obok zamku. Kolejny, po teatrze w Kladovo, bezsensownie (?) zarzucony obiekt:
Wjeżdżając do Pirot, absolutnie nie mamy pojęcia jak jechać do wsi Slavinja, koło której nasz wąwóz się znajduje. Uderzam więc do kilku policjantów stojących na poboczu. Próbują nam wytłumaczyć jak dojechać, ale wkrótce postanawiają, że jeden z nich nas wyprowadzi z miasta. Z taką policyjna eskortą jedziemy jakieś 5 minut przez miasto:
Policjant zostawia nas dopiero na właściwej drodze już za miastem. Ciężko byłoby tu trafić bez pomocy: po drodze nie było widać żadnych drogowskazów. Stąd ładne widoki na okolice Pirot:
Zaczynamy się wspinać w góry Starej Płaniny. Generalnie pusto, droga kiepska, ale asfaltowa. Spotykamy pierwszych mieszkańców:
Podobają mi się te pustki: