Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Seline, Starigrad Paklenica 2010, I raz w Chorwacj

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Katarinka
Croentuzjasta
Posty: 186
Dołączył(a): 13.05.2010
Seline, Starigrad Paklenica 2010, I raz w Chorwacj

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katarinka » 22.07.2010 20:04

Nasz pierwszy wyjazd do Chorwacji.

Dzień 1, 11.07.2010, niedziela
Wyjazd z Białegostoku o 4.20 rano, miejsce docelowe Koroshegy, nad Balatonem - nasz nocleg tranzytowy.
4 osoby dorosłe, cała masa bagaży, termometr wskazuje 19,5 stopnia.

Jedziemy z naklejką cro.pl :)

Obrazek

Nasz pierwszy wyjazd do Chorwacji. Rozglądaniem się za miejscem docelowym zajęłam się już w grudniu. W maju/czerwcu podjęliśmy z Mężem decyzję o wyborze miejsca pobytu. W czerwcu znaleźliśmy współurlopowiczów.
Pierwszy postój za Lublinem, na stacji Orlenu ok. 7.40. Po drodze rozglądaliśmy się za kościółkiem, w którym uda nam się trafić na Mszę Świętą. Udało się. W miejscowości Nienadówka, przy trasie. O 9.45, po Mszy kupujemy chlebek na dalszą podróż i ruszamy dalej. Przed granicą ze Słowacją zajeżdżamy na obiad. No i mamy problem na jedzenie czekamy zdecydowanie za długo. Nasz pobyt tam trwał ponad 1h. Jedzenie smaczne, ale obsługa beznadziejna. Kolega dostał jedzenie później niż osoby, które zamawiały jakieś 15 min, po nas, a zamówił to samo. Potem problem z płatnością – nie działa im kasa fiskalna, więc próbują coś naprawić. Wkurzeni podliczamy całość, zostawiamy pieniądze i jedziemy. Po co nam paragon? Nie pracujemy w Urzędzie Skarbowym. Restauracja nazywa się Przełęcz, Tylawa 28A spisane z resztki paragonu, który dostaliśmy. Za 4 obiady z zupą i 2 daniem płacimy 87zł.
Granicę ze Słowacją przekraczamy o 13.20. O ile przejazd przez PL był super, o tyle Słowacja nam się nie podoba. Może nie tyle kraj, co serpentynki. Śmiejemy się, że to wstęp do Chorwacji. Po drodze naszą uwagę przyciągają czołgi :)
W Słowacji widzimy, że jedzie przed nami samochód z nakleją cro.pl. Wyprzedzamy, mrugamy światłami, rejestracja chyba zaczynająca się na NO ale nie jestem pewna. Jesteśmy w końcu myslami już w Chorwacji. Jak tam jest? Czy wyjazd nam się uda?
O 15.30 przekraczamy granicę z Węgrami, naszym oczom ukazują się ogromne pola słoneczników. Tak, Węgry zawsze już będą się nam kojarzyć z takimi widokami.
Obrazek

Jest cudnie, wszystko idzie bez problemów, droga świetna, kupujemy winietkę na stacji benzynowej przed Forro i jedziemy dalej. Marzenka, nasz GPS kierowała nas częściowo poza autostradę. Planowany czas dojazdu zszedł nam o 1.5 h :) jesteśmy szczęśliwi.
O 18.30 zajeżdżamy do McDonalds, do celu mamy 120km, mamy też pewność uzyskania jedzenia szybko, odpowiedniej jakości (nie odchorujemy go po trasie), możliwość płacenia kartą, gdyż forintów nie kupiliśmy przed wyjazdem. W ogóle żadnej waluty oprócz euro nie kupiliśmy.

Zdjęcie spod McDonalds.
Obrazek

Przejeżdżamy przez Budapeszt, jest piękny - musimy tu wrócić, to pewne. Ale czy tydzień na jego zwiedzanie wystarczy? GPS prowadzi przez Budapeszt bez żadnych problemów.
Dzwonię do p. Teresy. Czekają. Przecież o 20 jest mecz o mistrzostwo świata. Gra Hiszpania i Holandia. Mąż jako kibic FC Barcelona nie może przegapić takiej okazji. Jedziemy szybciutko, uśmiechy mamy słonecznikowe, drogi są cudne! Spokojnie zdążyliśmy na mecz. Ja z A. (współtowarzyszka) wybieramy się na zwiedzanie okolicy, jakieś spożywcze zakupy i piwko dla naszych brzydszych połówek ;) odległość okazuje się możliwa do pokonania, aczkolwiek chcemy zdążyć z piwkiem przed końcem meczu. Udaje się. Uderza nas brak znajomości angielskiego przez Węgrów i wszechobecny niemiecki. Dziś do Balatonu nie docieramy. Nie mamy już sił.
Ostatnio edytowano 23.07.2010 06:53 przez Katarinka, łącznie edytowano 1 raz
Katarinka
Croentuzjasta
Posty: 186
Dołączył(a): 13.05.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katarinka » 22.07.2010 20:20

Dzień 2, 12.07.2010, poniedziałek

Wyjeżdżamy o 9.00 spod domu p. Teresy, jedziemy nad Balaton.

Balaton zaraz przy wejściu od strony, od której podjechaliśmy.

Obrazek

Wcześniej stacja paliw, bo już na autostradzie wydawało się nam, że jedziemy na oparach. Jednak po nocy znów mamy sporo poza rezerwę. Obok stacji paliw kupujemy węgierskiego arbuza, a właściwie jego połowę i melona. Będzie na wieczór. Płacimy 10E, ale warto!
Po zwiedzaniu Balatonu, zrobieniu kilku fotek ruszamy w dalszą trasę. Dziś mamy dotrzeć na naszą zarezerwowaną kwaterę w Seline, koło Starigrad Paklenica, w domu Stanić.
O 14.30 dojeżdżamy do Seline, wyłączamy klimatyzację w aucie, otwieramy szyby. Słyszymy coś jakby pisk, jakby pisk paska w samochodzie. Przytrzymujemy się przy sklepie Toni i nie słyszymy już nic. Co jest? Po chwili już wiemy :) to świerszcze a nie auto. Jakie głośne! Nigdy przedtem czegoś takiego nie słyszeliśmy. Śmiejemy się i jedziemy szukać apartamentów.
W Seline są 2 domy Stanić, mamy problem z trafieniem, bo GPS nie widzi tego numeru, a jest słabe oznakowanie numerów domów. Chorwaci nie wiedzą gdzie to jest. Wysyłają nas do Hotelu Kiko, tam gość mówi, że obok niego wybudowali domek p. Stanić. Dzwoni do nich, przyjeżdża mężczyzna, zabiera nas na kwaterę. Oglądamy, domek nam właściwie pasuje, cena 25E/ apartament dla 2 osób, ale 1 apartament ma kuchnię, a drugi to tylko pokój z łazienką. A miały być 2 z kuchnią. Poza tym odległość od morza to 500m, w linii prostej, a w najbliższej okolicy nie widzimy zejścia. A przez krzaki i drzewa naprzeciw domu nie będziemy przecież się przedzierać. Mówimy, że nam nie pasuje. Właściciel wiezie nas do domku, nowo wybudowanego koło hotelu Kiko, który jest nad samym morzem, może 50m. No poezja! Alejest to jeden apartament. Z jednego pokoju przechodzi się przez drugi i wtedy mamy kuchnię i łazienkę. Nie pasuje nam. Miały być 2 oddzielne. Rezygnujemy i idziemy szukać dalej. Oglądamy pierwszy we 4 to samo - przejściówka. Szukamy dalej rozdzielamy się. W sumie oglądamy 4 apartamenty jeden to pokoje w hotelu Croatia. Właściciel chce 80E za pokój ze śniadaniem i obiadokolacją. Nie pasuje nam cena, choć odległość od wody kusząca, max 50m. Właściciel nie chce nas wypuścić. Mówi, że jego kuzyn ma apartament blisko morza, za 35E/pokój, ale wszystko nowe, bo świeżo wybudowane, niedaleko plaża, plaża dla nudystów i w ogóle wszystko super. Ale te 35E. Nasz budżet zakładał max 30E. Jednak decydujemy się i był to strzał w 10! Apartamenty czyściutkie, każdy z kuchnią, a nie tak jak wcześniej, mamy pokoje obok siebie na piętrze. Na dole 1 apartament zajęty. Czesi albo tak ktoś. Wkrótce wyjadą. Obok nas wolne, w sumie domek dla nas. Naprzeciw nas jedyna we wsi dyskoteka Oaza, o czym znajomi przekonują się w kolejnych dniach. Czasem słychać muzykę, ale bez przesady.
Do morza mamy 50m, ale nie do plaży. Obok kamping Igor i pokoje i apartamenty.

Widok z balkonu, niewykadrowany...
Obrazek

i jeszcze jeden

Obrazek

Auto stoi zadaszone - to duży plus, jeśli nie ma drzewek.

Obrazek

Właściciel miał pojawić się następnego dnia. Właściciel hotelu prosi nas o paszporty i mówi, że całość uregulujemy na koniec. Nie pasuje nam zostawianie paszportów, więc płacimy od razu i nie zostawiamy paszportów.

Plaża. A właściwie jej początek. Ostatni domek po prawej to ten, w którym mieszkamy.
Obrazek

Czesi wkrótce wyjeżdżają, właściciela nie widzieliśmy do końca pobytu, który wspominamy super. Dobrze, że zabraliśmy malutki grill (koszt 15zł), to mogliśmy trochę pogrilować.
Tego dnia mamy wnioski na przyszłość - jechać raczej w ciemno, wyjechać znad Balatonu wcześniej, żeby nie szukać długo kwatery. Szukanie w ciemno jest bardzo proste i warto tego doświadczyć :)
Po wrzuceniu czegoś gotowego do garnka (gulasz po węgiersku białostockiej Agrovity to zdecydowanie hit sezonu) i do żołądka idziemy obadać plażę. Jestem rozczarowana. Gdzie są te widoki jak z pocztówek? Woda niby ciepła, ale dla mnie za zimno - jestem rozczarowana Chorwacją, ale nie daję tego po sobie poznać, nic nie mówię znajomym, mężowi tylko kilka słów.
Wracając ze spaceru znad morza wchodzimy do jednego z domów i pytam o białe wino. Dostaję butelkę 1.5l za 35kn. Cena dobra. Ale wino w domu okazuje się średnie. To nie to co sobie wyobrażałam.
Wieczorem jedziemy autem do Starigrad Paklenica, idziemy na kolację do restauracji Marin. Jedzenie dobre, 4 os = 347kn = ok. 50zł/os. Zamówiłyśmy 2 dania po kawałku ryby, frytki, surówka z pomidorów, napoje, a Panowie kalmary i jagnięcinę z grilla.
Na koniec dostajemy do degustacji rakiję i Kruscovac. Kruscovac 1l/50kn, można kupić w restauracji w szklanych butelkach po wodzie gazowanej.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 22.07.2010 23:19

Witam.

Nie mogę zorientować się, gdzie dokładnie mieliscie kwaterę w Seline. Wydaje mi się, że gdzieś w połowie drogi między wejściami do Wielkiej i Małej Paklenicy...

Mam nadzieję, że rozwiniecie temat. W tej na pozór mało ciekawej okolicy, można znaleźć sporo ciekawych miejsc.

Pozdarwiam
Interseal.
Katarinka
Croentuzjasta
Posty: 186
Dołączył(a): 13.05.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katarinka » 23.07.2010 06:15

Interseal - temat oczywiście rozwiniemy. Kwaterka rzeczywiście była mniej więcej w połowie drogi między wejściami.
Nie mam jeszcze fotek budynku i apartamentów w środku - zostały na karcie naszych znajomych.
Katarinka
Croentuzjasta
Posty: 186
Dołączył(a): 13.05.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katarinka » 23.07.2010 06:49

Dzień 3, 13.07.2010, wtorek
Rano śniadanko, jajka smażone i chlebek z pobliskiego sklepu. Około 10 wybieramy się na plażę, dziś już wydaje mi się piękna, nad plażą zwisają drzewka iglaste, nawet nie wiem jak się nazywają. Potem przerwa na obiad. Odgrzewamy coś tam z puszki. Potem plaża, spacer do Većka Kula- wieżyczka położona w malowniczym miejscu. Dziś nasi Panowie bawili się w wodzie jak małe dzieci. Nurkowali z maską, wyciągali jeżowce do obejrzenia i sfotografowania, poznawali to, co nowe.

Widok z plaży - opalając plecy

Obrazek

Widok leżąc na plecach

Obrazek

Maki w drodze na plażyczkę

Obrazek

My w drodze na plażę - po obiadku

Obrazek

Jeżowiec z listkiem między kolcami

Obrazek

Powrót do pokoju, zakupy, w których znalazły się wina: Pljesac (22kn) i Prośec (49,30kn).
Kolacja: oslić mrożony bez głowy z pobliskiego sklepiku (22,20kn za 500g,porcja na 2 osoby). Tego dnia zakupiliśmy chorwacki brykiet do grilla, bo nie bardzo wiedzieliśmy gdzie szukać suchego drewna, a przy naszym domu drzewka były świeżo posadzone, właściciela brak.
Obiadokolacja dla 4 osób: brykiet, ryba, ziemniaki, cukinia, cola z lodem, sos czosnkowy zrobiony z miejscowego niezwykle aromatycznego czosnku. Całość ok. 60kn.
Wieczorem wyjazd do Starigrad Paklenica po Kruscovac, na lody i piwko. Lody oczywiście po 1 kugli, aby były duże :) i były ogromne! Po 5kn. Cena śmieszna jak za taką ilość. Sprzedawca lodów mówił po Polsku, wygłupiał się sprzedając lody. Np. przekręcał loda, podając loda zostawał nam w ręku pusty kubek i w ogóle było bardzo śmiesznie. Dzięki niemu nie wybraliśmy potem innej lodziarni, a wracaliśmy tam prawie każdego dnia.
Dziś już Chorwacja zaczęła mi się podobać, zauważyłam, że jest pięknie, cudownie, tak jak to sobie wymarzyłam ;) chyba wczoraj dopadł mnie jakiś kryzys po podróży.

Dzień 4, 14.07.2010, środa
Mamy dziś rano na liczniku 1565km, wyruszamy z domu zwiedzać Nin i wyspę Pag. Jednak zaraz po wyjeździe decydujemy się tylko na Pag. To był strzał w 10! Wyznaczyłam kilka punktów naszej trasy, zaplanowałam jakieś plażowanie.
Przed mostem na wyspę zjeżdżamy w prawo, na parking przy barze, robimy fotki, podziwiamy wyspę, zachwycamy się, bo już z zewnątrz jest piękna.

Fotki przed mostem. Chyba każdy je robi :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A co nas czeka w środku?

Obrazek

W mieście Pag zatrzymujemy się na chwilkę, kupujemy po burku w piekarni i jedziemy dalej. Nasze pierwsze spotkanie z burkiem, mniam! Dalej mamy dojechać do Novaliji, ale Marzenka zamiast główną drogą, prowadzi nas równoległą przez Caska, cóż trasa widokowa, ale wielokrotnie włosy nam stają dęba, kiedy musimy się z kimś minąć. Podziwiamy jednak wyspę ze strony, którą byśmy nie jechali, gdyby nie GPS. Mapa, którą posiadamy, wydrukowana w przewodniku jest strasznie niedokładna. W Nowaliji robimy zakupy, jakaś woda, napoje, dżem figowy i figowo pomarańczowy. Po drodze w oczy rzucają nam się co chwila polskie rejestracje. Jedziemy do Starej Nowaliji, zostawiamy auto w porcie, na parkingu, idziemy do restauracji na kawę, i ruszamy na plażę, do której drogowskaz widzieliśmy na zakręcie, tuż przed portem.

Obrazek

Droga do plaży prowadzi pod górkę i drogowskaz wskazuje, że można tam dojść pieszo lub dojechać rowerem. Po drodze jesteśmy zdziwieni, gdyż mijają nas pojedyncze auta. Idziemy, jest gorąco, a my niesiemy plażowe klamoty. Mamy piękne widoki, robimy zdjęcia, idziemy dalej. A naszym oczom ukazuje się plaża kamienista, skalista, jak z pocztówki. Woda błękitna, tego się nie da opisać. A przy plaży spory parking, na którym jest zaledwie kilka samochodów. Między skałami leżą naguski, których praktycznie nie widać. Atmosfera niesamowita. Wchodzimy do wody, jest cudownie cieplutka, pływamy, robimy zdjęcia i powoli zbieramy się na dalsze zwiedzanie. W wodzie nabraliśmy sił.

Obrazek

Obrazek

Zajeżdżamy na plażę w Caska to już nie to. Pełno ludzi, plaża drobnożwirkowa. Chcemy być na plaży w Starej Nowaliji, tam był nasz raj.
Wracamy główną drogą, nie damy się Marzence wyprowadzić na manowce.
Po drodze robimy fotki w punkcie widokowym przed miastem Pag.

Obrazek

Zajeżdżamy na zwiedzanie miasta Pag, pijemy wodę w restauracji, do piekarni wskakujemy na burka i zwiedzamy miasto. Muzeum koronkarstwa jeszcze nieczynne. Za wcześnie jesteśmy. Czas nas nagli, więc robimy spacer po miasteczku, kupujemy kawałek Paskiego sera (35dag = 56kn) i dalej w drogę. Naszym celem jest zobaczenie jezior krasowych: Malo Blato i Velo Blato. Do Velo Blato docieramy ok. 19.30. Jedziemy przez Gorica. Skręt do Velo Blato jest słabo widoczny przed Povljana w lewo. Jeziorko jest piękne, choć wyschnięte. Woda gorąca, chodzimy przy brzegu, robimy zdjęcia, rozkoszujemy się ciszą ptasiego rezerwatu i jedziemy w drogę do domu.

Obrazek

Obrazek

Chłoniemy cudne widoki wyspy Pag. Jesteśmy w niej zakochani. Wrócimy tu jeszcze podczas tego wyjazdu.
Jemy cośtam na kolację, wieczorem ruszamy z latarką na plażę. Widzimy małe kraby na skałkach i maciupcie krewetki. Świecą im się oczy :)
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5097
Dołączył(a): 06.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 23.07.2010 09:13

Na Pagu byliśmy w tamtym roku. Bardzo, ale to bardzo mi się Pag spodobał. Do tego stopnia, że w tym roku też mieliśmy tam być... nie wyszło.
Za to u Ciebie Pag sobie pooglądam i powspominam :)
jan_s1
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5432
Dołączył(a): 08.01.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) jan_s1 » 23.07.2010 09:55

Mój pierwszy raz był akurat na Pagu - naście lat temu. Sentyment pozostał do dzisiaj.

Podajesz ciekawe ceny wina. Pamiętam, że zawsze można było kupić zwykłe stołowe (ale w sam raz do gemišta, lub bevandy) po 10-15 kun za butelkę po mineralnej, w dodatku z możliwością uprzedniej degustacji. Zdarzały się lepsze i gorsze. Ale powyżej 30-40 kun można było trafić na całkiem przyzwoite winko - takie do picia bez rozwadniania. :D

Czyżby w ciągu ostatnich dwóch lat zaszły takie zmiany?
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 23.07.2010 12:11

Z opisu wynika, że nie dotarliście chyba na sam koniec wyspy. Jeśli nie - to szkoda.
Wjazd przez osadę Lun do misteczka Tovarnele przez fragment tak zwanej Lunskiej Maslinady robi wrażenie.
Stare po kilkaset lat przypominające baobaby drzewa oliwne... super widok.
Marek40
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1713
Dołączył(a): 30.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marek40 » 23.07.2010 15:23

W tym roku byłem 10 dni i wyjechałem tydzień przed Wami w Starigrad Paklenicy , mieszkałem może 50 m za znakiem koniec miejscowości .
Z tego co widze na zdjęciu to Niemcy i chyba Holendzy w sowich samochodach kampach dalej stali , Niemcy z 2 pieskami .
Ja pojechałem w ciemno i nie miałem problemu z kwaterą bez klimy za 2 osoby za 20 E . Dla nas było fajnie na plaży byliśmy zadowoleni bo prawie nie było ludzi . Woda dla nas w sam raz nie taka jak nad Bałtykiem . Miejscowość mało ciekawa , za to w Parku Paklenica fajne widoki .
Miło wspomnieć wakacje .
Katarinka
Croentuzjasta
Posty: 186
Dołączył(a): 13.05.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katarinka » 23.07.2010 20:20

Interseal, nie dotarliśmy :( nie wiedziałam, że warto, nasz przewodnik nic o tym nie wspominał :( ale trudno. I tak czasu na wszystko nie mogło nam starczyć. Kiedyś to nadrobimy.
Marek, nasz pierwszy raz w Cro, więc nie do końca czuliśmy szukanie apartamentów. W ogóle na to sie nie nastawialiśmy.
Myślę, że gdybyśmy poszukali po drugiej stronie drogi, to byłoby dużo taniej.
Pomimo wszystko jesteśmy zadowoleni z kosztów wyjazdu. W trakcie wyjazdu liczyliśmy na znacznie więcej.
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18699
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 23.07.2010 21:47

Witaj Katarinko :D

Napisałaś , że na wszystko i tak czasu nie starcza - i to bardzo dobrze 8)
Jest powód , żeby tam wrócić :D

Cierpliwie czekam na ciąg dalszy 8)

Pozdrawiam
Piotr
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 23.07.2010 21:49

Katarinka napisał(a):Interseal, nie dotarliśmy :( nie wiedziałam, że warto, nasz przewodnik nic o tym nie wspominał :( ale trudno. I tak czasu na wszystko nie mogło nam starczyć. Kiedyś to nadrobimy.


Zerknij sobie tutaj. To moja relacja sprzed roku. Może znajdziesz tam miejsca które warto zobaczyć, a ja może znajdę takie w Twojej relacji których nie widziałem.

Pozdrawiam.
Katarinka
Croentuzjasta
Posty: 186
Dołączył(a): 13.05.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katarinka » 24.07.2010 09:22

Interseal, pamiętasz na pewno tę drogę, przy której był szlaban, parkowaliście przy kampie, podczas Waszego spaceru do Većka Kula?
Dzień drugi mojej relacji, ostatnie zdjęcie - jest zrobione z plaży przy tej drodze, po lewej stronie widzisz ten kamp i szlaban, a po prawej nasz domek - ten ostatni :)
Łatwiej zlokalizować naszą kwaterę?

No i Wy zawróciliście w Starej Novaliji na wyspie Pag, a my właśnie tam postanowiliśmy odkryć to, czego nie było w Seline :) skalistą plażę.
Ale strasznie mi żal tych starych drzew oliwnych... zgubiłam Twoją relację i przed wyjazdem nie zajrzałam do niej. A szkoda.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 24.07.2010 13:27

Katarinka napisał(a):Interseal, pamiętasz na pewno tę drogę, przy której był szlaban, parkowaliście przy kampie, podczas Waszego spaceru do Većka Kula?
Dzień drugi mojej relacji, ostatnie zdjęcie - jest zrobione z plaży przy tej drodze, po lewej stronie widzisz ten kamp i szlaban, a po prawej nasz domek - ten ostatni :)
Łatwiej zlokalizować naszą kwaterę?


Tak.. tak... już się znalazłem... :wink:

Katarinka napisał(a):No i Wy zawróciliście w Starej Novaliji na wyspie Pag, a my właśnie tam postanowiliśmy odkryć to, czego nie było w Seline :) skalistą plażę.
Ale strasznie mi żal tych starych drzew oliwnych... zgubiłam Twoją relację i przed wyjazdem nie zajrzałam do niej. A szkoda.


Nic straconego. W końcu był to dopiero Wasz pierwszy wyjazd do Chorwacji.

Pozdrawiam
Interseal M.
Katarinka
Croentuzjasta
Posty: 186
Dołączył(a): 13.05.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katarinka » 25.07.2010 13:37

Velo Blato z innej perspektywy, innym aparatem

Obrazek

Obrazek
Następna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Seline, Starigrad Paklenica 2010, I raz w Chorwacj
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone