Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Seline, Starigrad Paklenica 2010, I raz w Chorwacj

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Katarinka
Croentuzjasta
Posty: 186
Dołączył(a): 13.05.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katarinka » 25.07.2010 13:52

Dzień 5, 15.07.2010, czwartek
Dziś mamy w planie Nin i Zadar. O 9.50 jesteśmy w apartamentach, pijemy kawkę przygotowaną w tygielku, po turecku, 3 razy gotowaną. Taką piliśmy przez cały wyjazd, bo zapomnieliśmy włoskiej kafetierki.
Wyjeżdżamy niewiele po 10. Zwiedzamy Nin, który w tym upale nas nie zachwycił.

Jaszczurka na murku w mieście Nin
Obrazek

Granat na drzewie, kiedyś będę miała taki w doniczce :)
Obrazek

Zajeżdżamy na plażę, jest piaszczysta, piasek wchodzi dosłownie wszędzie. Wolę kamienie, choć przed wyjazdem do Chorwacji tego nie wiedziałam. Plaża dla nas, osób bez dzieci jest porażką. Płytko, piaszczyście, tłoczno, to nie dla nas.

Obrazek

Obrazek

Woleliśmy kameralną plażę w Starej Nowaliji, którą od wczoraj wielokrotnie przywołujemy w rozmowach. Wody przez jakieś 500m od brzegu po kolana. Odechciewa się pływania. Na koniec przychodzą dość duże fale. Odpuszczamy tę plażę. Trochę odpoczęliśmy. Za parking zapłaciliśmy 10kn/dzień. Nie ma innych stawek.

Ok. 16.00 jesteśmy w Zadarze. Jest upiornie gorąco. To nie jest czas na zwiedzanie miasta. Jesteśmy głodni, chcemy zjeść, a pootwierane są tylko fast foody i lody. Chyba mają przerwę. Wkurzeni decydujemy się na pizzę, która jest całkiem dobra. Za 4 pizze i wodę płacimy 140kn z napiwkiem i idziemy wzdłuż wybrzeża. Szukamy łodzi ze szklanym dnem, ale są tylko rejsy Kornati. Takiej łodzi nie ma w okolicy. Szkoda. Wkurzeni i spoceni wracamy do auta. Przed wyjazdem do Zadaru proponuję zaopatrzyć się w drobne na parkingi, bo automat przyjmuje tylko monety, a w kiosku nie chcieli nam rozmienić, albo nie mieli drobnych. Są 3 strefy parkowania. I 12kn/1h, II 10kn/1h i III 3kn/1h. Parkowaliśmy na III, przed mostem prowadzącym do starego miasta. Są jeszcze gdzieś bezpłatne parkingi, ale takich nie szukaliśmy. Na parkingu regularnie chodzą osoby wystawiające mandaty za parkowanie bez opłaty.

Fotka z parkingu

Obrazek

Fotka przy parkingu

Obrazek

Uliczkami Zadaru

Obrazek

Obrazek

Wracamy do domu. Panowie ponad 1h rozpalają grilla. Brykiet zwilgotniał, nie mamy żadnych drewienek, na rozpalanie poszła ponad połowa płynnej rozpałki i ciągle jest problem. Oderwali kawałki deski pozostałej z budowy domu i rozpalili dodając jeszcze polski brykiet, który śmierdzi w porównaniu do chorwackiego.
Dla nas dzień jest beznadziejny. Męczący i właściwie mogliśmy zamiast tego poplażować. Zadar również nas nie zachwycił. Ale jest jeden plus: kupiliśmy rodzicom metalowy dzwonek do kolekcji. Dzwonek z nazwą kraju. Wszędzie były ceramiczne. Tylko jedno stoisko w Zadarze miało to, czego szukaliśmy.

W poszukiwaniu pamiątkowego dzwoneczka

Obrazek

Poprzedniego dnia w mieście Pag kupiliśmy w markecie Cevapcici, nadzialiśmy je na patyczki od szaszłyków i na grilla. Do tego ziemniaczki ugotowane i potem zgrillowane i pyszna kolacja gotowa.

Zaczynają się komary, których wcześniej nie było. Ach, dzień bardzo średni, ale i takie muszą być. W końcu uczymy się Chorwacji.
Katarinka
Croentuzjasta
Posty: 186
Dołączył(a): 13.05.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katarinka » 25.07.2010 14:07

Dzień 6, 16.07.2010, piątek
W planie Jeziora Plitvickie. Czy dziś będzie lepiej?
O 7.30 wyjeżdżamy, kupujemy burki na drogę, Marzenka pokazuje, że mamy 2h drogi. Wstępnie jej trasa zgadza się z naszą. Po drodze opowiadam 2 legendy dotyczące jezior. Uczestnicy wyprawy zadowoleni.
Wybieramy trasę H na 4-6h, ale chodzimy jakieś ponad 7h zatrzymując się na postoje, jedzenie, czekając na łódkę i wagoniki. Jest cudnie. Jesteśmy zachwyceni i chcemy tutaj wrócić pod koniec lata, tak aby zobaczyć bardziej jesienne jeziora.

Do znudzenia, kilka fotek jezior

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I bajeczne jeziorka z punktu widokowego

Obrazek

Ok. 17.00 kończymy zwiedzanie, na następny wyjazd do jezior weźmiemy lepszy aparat.

Za parking płacimy 63kn, bo załapało nam 9tą godzinę, bilet wstępu 110kn dla osoby dorosłej, w międzyczasie kawa (7kn), frytki (10-12kn), woda (1l/27kn).
Na kolację robimy małże, które kupiliśmy mrożone, w pobliskim sklepiku. Przygotowujemy je wg przepisu z forum. Pycha! Testuję też zakupione wcześniej wino Prosec, jest rewelacyjne!

Obrazek

Podliczamy orientacyjnie wydatki. Dzisiejszy dzień dla 4 osób dorosłych wyniósł nas ok. 650kn + dojazd. Dzień wart każdych pieniędzy.
Wieczorem fantastyczne zakończenie dnia, kąpiel po zachodzie słońca, przy świetle księżyca. Cudny dzień. Zasypiamy szczęśliwi.

c.d.n.
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18699
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 25.07.2010 19:37

Jeziora Plitvickie , to właśnie takie miejsce , do którego chce się wracać o różnych porach roku :D
Zimą również są piękne

Pozdrawiam
Piotr
Katarinka
Croentuzjasta
Posty: 186
Dołączył(a): 13.05.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katarinka » 27.07.2010 19:57

Dzień 7, 17.07.2010, sobota
Dziś rano wyjechali ludzie mieszkający na dole. Ktoś przyjechał sprzątnąć apartament. Właściciela nadal nie ma. Ciekawe czy nie jest nim właściciel hotelu Croatia, który nam je wynajął? Powiedział, że wynajmuje bez podatków, bo jeszcze dom nie do końca wykończony i nie oddany do użytku.
Rano śniadanko, smażone jajka, chleb, Prśut dalmatyński zakupiony w supermarkecie w Zadarze, kawka zaparzona w tygielku. Gorąco, żar leje się z nieba... Rytuał tegorocznych wakacji, to naparstek kawy podawany współtowarzyszom przez balkon jako coffe time.
Dziś odpoczywamy na plaży. W ciągu dnia zostawiamy Panów w wodzie i idziemy zrobić risotto z owocami morza, bez przepisu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wyszło pyszne. Pakujemy je ze sobą na plażę, do tego jeszcze arbuz (1/2 dużego arbuza to ok. 35kn) i melon (kupiony jeszcze na Węgrzech) pokrojony w kawałki i ruszamy do naszych głodomorków, którym już skóra na rękach i nogach rozmoczyła się w wodzie :)

Widok z naszej plaży

Obrazek

Podczas obiadowych zakupów skusiłyśmy się na zakup litra orzechówki – do podziału na obie pary.
Wieczorkiem grilujemy. Niechcący zamiast ryby kupiłyśmy mrożoną pierś z kurczaka, no trudno. Do tego kiełbaski cevapcici.
Wieczorem, po grillu idziemy pytać w Starigrad Paklenica o świeże ryby. Gdzie i o której można je kupić, bo nie chciało nam się jechać nad ranem do Zadaru. Jednak przed wyjazdem chcielibyśmy zgrilować świeżą rybkę.
W centrum zaczepia nas kobieta i pyta, czy nie szukamy apartmana? Mówimy, że nie, ale pytamy o rybę. Tłumaczy gdzie jest sklep rybny przy porcie i mówi, żebyśmy byli tam o 7 rano. Pora przyzwoita. Znów jemy lody w naszej lodziarni i spacerujemy. Plaże w Starigrad Paklenica są beznadziejne w porównaniu do naszej w Seline. Beton nas nie pociąga. Kamienie, owszem.
Wieczorkiem wjechaliśmy też do wejścia do PN Paklenica obadać co i jak będziemy robić jutro.

Po Plitvicach mam zapełnioną kartę pamięci w aparacie- ponad 400 zdjęć.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 27.07.2010 20:12

Czekam więc na jutro, by zobaczyć co i jak w Wielkiej Paklenicy :wink:

Nie wiedziałem, że w Starigrad-Paklenica przy porcie jest jakiś sklepik rybny. Zaczepiłem kiedyś przy łodzi w porcie jednego zmęczonego rybaka, który miał w sieci kilka umęczonych rybek, jednak nie chciał sprzedać. Zostawił dla siebie.

Pozdrawiam
a to ja
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4755
Dołączył(a): 18.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) a to ja » 28.07.2010 02:10

Zadar, Nin, wyspa Pag, Plitvickie ...
No i ... Białystok :D

To nasze wspólne ścieżki :D

Pisz dalej, bom ciekawa też "nieznanego" :wink:

Pozdraviam serdecznie ... z Białegostoku
(rety, ale się zaczytałam - tak to jest, jak zamiast męża w łóżku leży ... laptop :wink: :lol: :lol: :wink: )
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18699
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 28.07.2010 09:15

Wielka Paklenica - ciekawość zżera ale poczytam dopiero w nocy - teraz by jakieś dudki na wakacje zarobić
:wink: 8) :D


a to ja napisał(a):(rety, ale się zaczytałam - tak to jest, jak zamiast męża w łóżku leży ... laptop :wink: :lol: :lol: :wink: )


No tak :? męża to się już inaczej :?: tj. "szeroko zamkniętymi oczami" czyta :?: :wink:

Pozdrawiam
Piotr
Katarinka
Croentuzjasta
Posty: 186
Dołączył(a): 13.05.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katarinka » 28.07.2010 17:20

Żadnych szoków, ochów i achów nie będzie. Turyści górscy z nas żadni. Nasze kontuzje tu i ówdzie dały o sobie znać...
Katarinka
Croentuzjasta
Posty: 186
Dołączył(a): 13.05.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katarinka » 28.07.2010 18:34

Dzień 8, 18.07.2010, niedziela.
Pobudka przed 7, jedziemy do sklepu rybnego,a tam nieczynne, bo dziś niedziela :( trudno, zbieramy się zaraz po śniadaniu do PN Paklenica. Kilka dni wcześniej kolega nazwał go Piekielnicą. W lipcu można mu rzeczywiście zmienić nazwę :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Naszym celem jest jaskinia Manita Peć, w której stalaktyty i stalagmity przyrastają w tempie ok. 3mm w ciągu 20 lat. Fotki oczywiście robimy bez lampy błyskowej.

Obrazek

Obrazek

Dojście do jaskini było ciężkie, jest za gorąco na tego typu wyprawy, my ze skręconymi kostkami i przetrąconymi kręgosłupami średnio nadajemy się do wyjścia w góry. Nawet takie. Zejście jeszcze gorsze, bo temperatura rosła, kamienie usuwały się spod butów,zwłaszcza w końcowym etapie.
Jaskinia sama w sobie warta obejrzenia, jednak PN Paklenica mogliśmy sobie odpuścić tym razem ze względu na temperatury powietrza.
W środku jaskini temperatura nawet +6 stopni. Warto mieć coś do ubrania. My nie mieliśmy i było bardzo zimno.

Po powrocie zdrzemnęliśmy się, skwar straszny, powietrze stoi, poszliśmy na plażę, ale zaraz przyszła zmiana pogody. Zerwał się wiatr. Znad gór nadchodziły chmury burzowe. Myśleliśmy, że będzie padać, ale wypadało się w górach i po drugiej stronie Velebitu. U nas wiatr spowodował silne fale, uniemożliwił kąpiel i wymieszał wodę. Przerwaliśmy plażowanie i postanowiliśmy wybrać się Jardanką do sąsiednich miejscowości. Po drodze zjedliśmy lody w naszej lodziarni i w drogę.
Złapaliśmy po drodze kilka średnich fotek zachodu słońca, ale tak wiało, że zrezygnowaliśmy z dalszej wyprawy wracając do domu.

Słońce zachodzące za wyspę Pag.
Obrazek

Obrazek

Figa rosnąca pomiędzy skałami przy Jardance

Obrazek

Późnym wieczorem wybraliśmy się z Mężem we dwoje na kolację. To było naprawdę fajne. Ludzi nie widać, bo nadal wieje wiatr.
Za talerz ryb i kalmary z frytkami i napojami zapłaciliśmy z napiwkiem 200kn.

Obrazek

Obrazek

Ciągle wiał silny wiatr i bardzo współczuliśmy tym, którzy są w namiotach. Zwłaszcza z dziećmi. Dla nich to musiała być trudna noc.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 28.07.2010 19:27

Nas też przywitał w ubiegłym roku silny wiatr.
Przy wyjeździe z tunelu Sv. Rok omal nie zrzuciło mnie z drogi.
Na stacji przed zjazdem na Starigrad trzymałem się samochodu podczas tankowania.

To była dziwna aura. Za Velebitem padał deszcz, nad morzem natomiast było ponad 30 stopni. Białe chmury czaiły się na wierzchołkach gór jakby nożem uciętę i nie przechodziły na stronę morską. Powietrze było krystalicznie przezroczyste. Vecka Kula wydawała się na wyciągnięcie ręki. Potem nastąpiło delikatne ochłodzenie, chmury się wycofały i kiedy wychodziłem na Sv. Brdo widok był już w obie strony taki sam. Lekka mgiełka.


Ktoś z forum fenomenalnie uwiecznił te chmury na zdjęciach, tyle że nie pamiętam kto...


Pozdrawiam
Interseal
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 28.07.2010 19:52

Znalazłem... autorem zdjęć był Jotem
Znalazłem po haśle "bita śmietana" :wink:

http://cro.pl/forum/viewtopic.php?p=439730#439730
Katarinka
Croentuzjasta
Posty: 186
Dołączył(a): 13.05.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katarinka » 28.07.2010 20:43

Chmury tego dnia były nieco ciemniejsze niż na zdjęciach, ale rzeczywiście można je skojarzyć z bitą śmietaną :D
Na naszych zdjęciach są jaśniejsze niż te, które przyszły wieczorem.
Katarinka
Croentuzjasta
Posty: 186
Dołączył(a): 13.05.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katarinka » 01.08.2010 09:52

Dzień 9, 19.07.2010, poniedziałek

Pobudka 6.15, udało nam się kupić rybę. 80kn/1kg orady. Za 4 szt. Zapłaciliśmy112kn.
Tak więc kolejny punkt programu, ryba na grilla, zaliczony.

Obrazek

Dziś ponownie wybieramy się na wyspę Pag i żegnamy się z Chorwacją. Jutro rano wyjeżdżamy, na kolacje planujemy grillowaną oradę oraz cevapcici, aby było co jeść po drodze do Węgier.

Wyspa Pag przez czas naszej nieobecności nic nie straciła na swoim uroku. Dziś nie dajemy się Marzence i jedziemy znaną nam trasą. Podziwiamy widoki. Nasz zachwyt nad tą cudną wyspą nie ma granic. Docieramy autem na naszą plażę w Starej Novaliji. Jesteśmy zaskoczeni, jest dużo ludzi, a woda zimna, pewnie z powodu wczorajszego wiatru.
Mimo to cieszymy się tym, że jesteśmy. Chodzimy po skałach, trochę pływamy i trochę się opalamy. Mąż znalazł jedną rozgwiazdę. Super. Wreszcie mogliśmy ją zobaczyć na żywo. Wracamy zadowoleni, chłoniemy widoki...

Plaża Jadra w Starej Novaliji
Obrazek

Obrazek

Wracamy do Starigrad Paklenica, idziemy na pożegnalne lody, potem krótki spacer, grillujemy, komarów prawie nie ma, kilka sztuk upolowaliśmy. Oprócz czwartku, nie było ich praktycznie wcale. Chyba robią jakieś opryski.
Pakujemy się i idziemy spać po 23.

Grillowanie i dodatki do grilla

Obrazek

Obrazek
Katarinka
Croentuzjasta
Posty: 186
Dołączył(a): 13.05.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katarinka » 01.08.2010 09:59

Dzień 10, 20.07.2010, wtorek
Wyjeżdżamy o 7.00, w planie mamy nocleg nad Balatonem u p. Teresy oraz odpoczynek i pływanie. Ostatnie spojrzenie na morze i wyjeżdżamy. Tak strasznie nam żal, chcemy tu zostać. Pojawiają się refleksje dotyczące poprzednich wakacji. 3 lata temu byliśmy w Turcji. Po tygodniu cieszyliśmy się, że wracamy. Mieliśmy dość pomimo cudownej pogody i allinclusive w 5* hotelu. Teraz jest zupełnie inaczej. Pozostał straszny niedosyt. Chorwacjo! wrócimy! Niestety nieprędko. Kolejny wyjazd pewnie za ok. 3 lata, bo ten nadszarpnął nasz budżet dość mocno.

Domek, w którym mieszkaliśmy i zdjęcie znaku, przed którym trzeba skręcić jadąc od strony autostrady

Obrazek

Obrazek

Dziś mamy ponad 500km do pokonania. Nie dużo, ale chcemy poczuć Balaton. Przerażają nas jednak komary, których jak się okazuje na miejscu, jest niewiele.
Docieramy około południa, żadnych problemów na drodze. Rozpakowujemy się, tym razem na górze. Jest bardzo gorąco. Znajomi idą obadać ceny restauracyjne w forintach. Musimy wiedzieć ile pieniędzy zamienić, a restaurację mamy obok. Przychodzą i ze wspólnych obliczeń wynika, że potrzebujemy ok. 5 tys HUF na obiad i lody. Wymieniamy po 100zł/os i w ten sposób otrzymujemy prawie 7 tys HUF na osobę. No i za tę kwotę zjedliśmy 3 razy, popływaliśmy 2h rowerkiem po Balatonie, byliśmy kilka razy na lodach. Mają takie fajne kuleczki drobne, coś jakby posypka do tortu. Nazywają się ice and go. Są niesamowite i właśnie po nie chodziliśmy co chwilę. Cena za małą porcję 350HUF, za dużą 450HUF.

Obrazek

Z rozmienionej kwoty kupiliśmy jeszcze napoje na drogę, pieczywo, precelki solone i jeszcze nam zostało. Na pewno starczy na winietę i lody przy następnym wyjeździe :) a! jeszcze załapaliśmy się na happy hour w barze i wzięliśmy po 1 drinku, ale była promocja 2 za 1 i w sumie wyszło po 2 fajne duże drinki na osobę. Tego dnia pobawiliśmy się na maksa i to było fajne podsumowanie naszych wakacji. Woda w Balatonie cieplutka i czysta, płytko, piaseczek tylko w wodzie bo plaża to trawniczek i drzewka, po prostu rewelacja. Największym problemem dla nas był brak menu w restauracjach i barach w języku angielskim. Ale poradziliśmy sobie :) muszę się przeprosić z językiem niemieckim i odświeżyć trochę słownictwo i będzie ok.

Koniec dnia z najpiękniejszym zachodem słońca jaki widziałam.

Obrazek

Obrazek

Noc niestety nie była tak fajna, bo o ile poprzednim razem w ogóle nie słyszeliśmy przejeżdżających aut, to teraz dość mocno się budziliśmy. No i skwar nam mocno dokuczał.

Dzień 11, 21.07.2010, środa
Pobudka ok. 5 rano, wyjazd 6.20. Do pokonania ponad 1000km, po ciężkiej nocy nastał ciężki dzień. Czujemy koniec wakacji i jest nam strasznie żal…
Marzenka nie chce nam ustawić trasy, wyskakują jakieś błędy. Jestem załamana, bo Budapeszt bez jej pomocy nie będzie taki prosty… ale na parkingu przed Budapesztem zaskakuje i planuje nam trasę. Jest ok.
Do przekroczeniu granicy polskiej jemy w barze zupę, jedziemy dalej. Droga przez Słowację i Polskę to była tym razem męka. Koszmarni kierowcy zajeżdżający drogę, tłok, no fatalnie. Pocieszaliśmy się tylko tym, że w żadną stronę nie staliśmy w korkach. Zaplanowanie trasy zgodnie z instrukcjami z forum doskonale zdało egzamin. Po drodze, w Polsce przed granicą Słowacką było kilka wahadłówek, związanych z uszkodzeniami drogi po powodzi, ale wiedzieliśmy o nich z targeo.
Do domu dotarliśmy o 21.22. Było 25,5 stopnia :)

Chorwackie wakacje pozostały cudownym wspomnieniem. W zimowe wieczory usiądziemy przy zdjęciach, wyciągniemy Kruscovac albo winko i będziemy wspominać... oby szybciej do następnych chorwackich wakacji. Tym razem dalej na południe :)

I pytanie do forumowiczów.
Co to jest? Bo nie wiemy :)

Obrazek
Ostatnio edytowano 28.05.2011 20:27 przez Katarinka, łącznie edytowano 1 raz
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18699
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 01.08.2010 10:19

Katarinka napisał(a):I pytanie do forumowiczów.
Co to jest? Bo nie wiemy :)

Obrazek


Ogórecznik :wink: 8) , w naszych ogrodach dość częsty
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Seline, Starigrad Paklenica 2010, I raz w Chorwacj - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone