napisał(a) Dudek2222 » 08.09.2011 06:26
Droga minęła nad wyraz gładko, bez korków, wypadków, zjawisk atmosferycznych i innych niespodzianek.
W efekcie wylądowaliśmy w Selcach ok. 4 rano.
Co robić ?
Najpierw - do hotelu Rodziców.
Pokój nie był jeszcze wolny, 15 sierpnia jest świętem również w Chorwacji, więc goście jeszcze nie wyjechali.
W hotelu zostały bagaże, ja podjechałem pod agencję, w której należało dopełnić ostatnich przed zamieszkaniem w apartamencie formalności.
Agencja będzie czynna od 8, Ewa i dzieci śpią, nie będziemy przeszkadzać.
Więc - pierwszy spacer po Selcach.
Trochę się niepokoję, bo szczególnie Mama jest wymagająca wobec miejsc, w których ma spędzać urlop.
Po chwili oddycham z ulgą, bo wszystko wydaje się być w porządku.
Nie ma otwartego morza, jak, nie przymierzając, na północy Włoch, gdzie rzędy leżaków i parasoli ciągną się kilometrami.
Widać Krk.
Są góry.
Jest zielono.
Hotel w miejscu, w którym powinien być.
Najpierw idziemy w kierunku Crikvenicy, potem do centrum Selc.
Udaje się nakłonić sympatyczną parę, szykującą barek do otwarcia, żeby podali nam kawę.
Piwo zresztą też.
Przed ósmą w agencji pojawia się Pani.
Spodziewałem się Chorwata, a tu niespodzianka - Pani Elżbieta okazuje się być Polką, od 12 lat mieszkającą w Chorwacji.
Jest osobą bardzo kompetentną, wobec czego formalności trwają chwilę i niedługo potem podjeżdżam pod apartament.
Jest dobrze.
Opis na stronie internetowej nie przesadzony, jest garaż, w Selcach na wagę złota.
Gospodarz sympatyczny, uśmiechnięty.
Po wymianie uprzejmości i prezentów Ewa walczyła z bagażami, ja myknąłem do Konzuma i piekarni.
Urlop naprawdę się zaczął.
Ostatnio edytowano 08.09.2011 11:18 przez
Dudek2222, łącznie edytowano 1 raz