Trochę czasu poświęciłem wyspom, czas pokazać kawałek Selców.
Rano, podczas spaceru, spotykało się niewielu ludzi.
Głównie byli to miejscowi, sprzątający barki przed ich otwarciem, bądź niespiesznie sączący poranną kawę.
Turystów, szczęśliwie, niewielu.
Miejscowość ciągnie sią od cypelka, przy którym usytuowany jest kemping, do hotelu
Varażdin, który przyjąłem jako umowną granicę między Selcami a Crikvenicą.
W sumie około 3,5 kilometra.
W ciągu dnia publika głównie plażowała, więc zasadnym posunięciem było zostawianie ręczników na leżakach, bo później z ich dostępnością bywało różnie.
Same plaże niczym nie zachwycały - ot, jedna żwirkowa, druga z płyt.
Dostęp do wody nieutrudniony, łagodne zejście bądź schodki ( ale uwaga, śliskie ). Na dnie żwirek, jeżowców nie odnotowałem ; buty do wody tym razem okazały się zbędne.
Na plaży prysznice ( płatne ) i wszelkie atrakcje.
Tuby, banany, rowery wodne i takie też :
Spisałem testament i postanowiłem polecieć z dzieciakami.
Impreza zaplanowana była na ostatni dzień pobytu, a tu jak na złość ( a może na szczęście ? ) powiała bora i z padobrana nici.
Jednak mam zapowiedziane przez rozczarowaną tym obrotem sprawy młodzież, że w przyszłym roku to i tajfun mnie nie uratuje.
Próżno szukaś w Selcach zabytków - jedyna "stara", wg. mnie budowla, to kościół św. Katarzyny, sprzed którego rozciąga się miły dla oka widok na Krk.
W najbliższej okolicy plaży nie brakuje , rzecz jasna, przybytków dla głodnych i spragnionych - na każdy gust i kieszeń.
W Selcach jest kilka agencji turystycznych, poczta, bank , znalazłem dwa bankomaty, być może jest ich więcej.
Kilka piekarni, mniejsze sklepiki " szwarc, mydło i powidło" i Konzum.
Tyle, że na moje oko, w wersji mini.
Zaopatrzenie dosyć skromne ; na nasze potrzeby "śniadaniowe" wystarczało, natomiast jeśli ktoś myśli o większych zakupach, to zostaje Crikvenica, względnie Novi Vinodolski.
Przed Konzumem targ owocowo - warzywny, dwa Tisaki.
Barków, konob, restauracji - do woli.
Gusta bywają różne, natomiast jeśli chodzi o naszą ekipę - to tak, jak w tytule relacji.