Z własnego doświadczenia
napisał(a) Agnieszka.Kulik » 24.09.2012 09:22
Wybaczcie, iż kontynuując temat celników na chwilę opuszczę Chorwację. Otóż, dodam na marginesie, iż niestety, jeżeli coś wypatrzą i postanowią, to nie ma od tego odwołania. Kilka lat temu zostałam oddelegowana na rok do Szwajcarii. Przewozem bagażu zajmowały się specjalne firmy, ponoć wiedzące co i ja. Podczas pobytu w Szwajcarii zakupiłam pianino yamaha. Było ono tam ze mną przez rok, zapłaciłam jedno cło w Szwajcarii, gdyż pianino przyjechało z Francji i co?...
Celnicy w Polsce zablokowali mi cały bagaż. Ubrania, buty, wszystko, co nagromadziło mi się w Szwajcarii przez cały rok i to, co tam wywiozłam... Dlaczego - z powodu pianina... Pianinu nie towarzyszyły dokumenty zakupowe ani celne z poprzedniej odprawy. Gdzieś na pudełku wypatrzyli kraj pochodzenia i wystawili mi taki rachunek za cło, że aż usiadłam... Zaczęłam się z nimi kłócić o swoją rację. Powiedziałam, żeby sobie zatrzymali pianino, a oddali mi resztę, bo nie mam w czym do pracy chodzić. Nic to nie pomogło. W końcu, otrzymałam pismo następującej treści. Jeżeli nie zapłaci Pani cła oraz kosztów kontroli, z powodu braku listu wywozowego (z Polski do Szwajcarii) mamy prawo oclić każdą przywiezioną przez Panią rzecz, bez względu na jej wiek... Biorąc pod uwagę, co zabrałam ze sobą, byłaby to niezła sumka... Po konsultacjach z działem celno-podatkowych z mojej byłej firmy zapłaciłam cło za pianino i otrzymałam swoje rzeczy... Na szczęście udało mi się odzyskać pieniądze od firmy przewozowej, która była tak naprawdę wszystkiemu winna...
P.s. A wiecie po czym się poznaje, że pianino jest nowe - według polskiego celnika? Po nóżkach... Nie były podrapane...
Pozdrawiam,
Aga