Kolejna nasza wyprawa w góry.
Tym razem idziemy z miejscowości Gronik na szczyt Małołaczniak przez Dolinę Miętusia, potem Czerwonymi Wierchami do Kopy Kondrackiej i schodzimy przez Dolinę Małej Łąki na nasz parking.
Szlak żółty i niebieski rozpoczyna się od parkingu, aby potem się rozdzielić. My skręcamy tym razem w prawo na szlak niebieski.
W poprzednim dniu padało więc z rana jeszcze mokro i mgliście. Ruszamy ...
Jest ciepło i parno...Prognoza pogody przewiduje przejaśnienia na dalszy okres dnia, ale jak na razie słońca nie widać, Podążamy do punktu Przysłop Miętusi, gdzie podejmiemy dalszą decyzję odnośnie dalszej drogi.
Decyzja zapadła, idziemy do góry. Z czasem pojawiają się pierwsze przejaśnienia
Z czasem w wyższych partiach gór pogoda sie klaruje i wychodzi piękne słońce i niebieskie niebo...to najpiękniejszy widok
Najtrudniejszy moment wspinaczki, strome wejście z łańcuchami, które pełnia rolę raczej asekuracyjną
Z podejścia rozpościera się piękny widok na Giewont, który mijamy bokiem. Chwila odpoczynku i pozostaje równomierne podejście na Małołączniak
Widok na Giewont będzie nam już towarzyszył przez całą, dalszą drogę
Jesteśmy na szycie, piękne widoki przed nami. Czerwonymi Wierchami idziemy do Kopy Kondrackiej.
Jesteśmy na Kopie Kondrackiej. Z tego miejsca możemy iść na Giewont jak również zejść żółtym szlakiem w kierunku Doliny Małej Łąki
Przełęcz Kondracka, my odbijamy w lewo, niektórzy w stronę Giewontu, który wyjątkowo jest oblegany przez turystów
Spokojnie dochodzimy do końca wędrówki. Podczas zejścia widać latający śmigłowiec TOPR-u. Pewnie jakieś urazy u wędrujących.
Tak minął nam kolejny dzień w Tatrach, dopisała piękna pogoda i widoczki. Tak lubimy
Troszkę poczuliśmy w nogach wieczorem wędrówkę. Pozostało tylko dobrze zjeść i zimne piwko
Następne odwiedziny Tatr planowane jesienią, będzie już bardziej luźniej i spokojniej
To był dobry dzień
Dziękujemy