Na pokładzie jak to zawsze u nas – luz.
Mija nas Zadar.
Na wodzie bardzo mało łódek.
Surfing za kółkiem.
Taka marka nam się rozgościła na stole.
I moje naczynie.
Dziś jest bardzo spokojnie, wiatr słabiutki, można się napić troszkę wina.
W oddali widać Sutivan.
A za rufą wciąż port w Splicie.
Ktoś zapomniał, że ma żagle.
My nie zapominamy – postawione choć ledwie pracują.
Dawid bardzo zadowolony.
Sutivan już troszkę bliżej.
Na pokładzie bardzo sielska atmosfera.
Mijamy się z kolejnym promem.
Robi się coraz bardziej wesoło.
I nastrojowo.