Kapitańska Baba napisał(a):
Surfing miał z nami przechlapane do końca rejsu.
Nic tak nie cieszy jak cudze nieszczęścia mawia stare przysłowie , ale żeby pastwić się nad załogantem
Pozdrawiam
Piotr
Kapitańska Baba napisał(a):
Surfing miał z nami przechlapane do końca rejsu.
pomorzanka zachodnia napisał(a):A orzeszki są bardzo uzależniające ... zwłaszcza solone
piotrf napisał(a):Kapitańska Baba napisał(a):
Surfing miał z nami przechlapane do końca rejsu.
Nic tak nie cieszy jak cudze nieszczęścia mawia stare przysłowie , ale żeby pastwić się nad załogantem
Pozdrawiam
Piotr
Kapitańska Baba napisał(a):Makaron z sosem krewetkowo - pietruszkowym na białym winie, do tego sałatka.
Postarali się.
Pyszne, brawo wachta!!!!
wiola2012 napisał(a):Wygląda przepysznie, a podejrzewam, że smakuje jeszcze lepiej . Poprzeczka postawiona wysoko, jeśli chodzi o popisy kulinarne Załogi .
piotrf napisał(a):Tak sobie myślę głośno aczkolwiek nieśmiało , że taka załoga szalejąca mogłaby restaurację założyć pływającą i kolejne wyprawy połączyć z degustacjami kulinarnymi w portach odwiedzanych Zamiast płacić za pobyt jachtu w porcie moglibyście łaskawie wziąć pod uwagę ewentualne uczestnictwo kapitana portu na takiej degustacji . . .
Pozdrawiam
Piotr
megidh napisał(a):Jedzonko wygląda super. Lubię zieleninę.
Na stole widać sporo szklanek i Twój kielich stojący dostojnie obok nich. No normalnie byłaś uprzywilejowana .
Czy załoga nie czuła się od Ciebie gorsza z tego powodu? .
maslinka napisał(a):Oj, ślinka leci na Wasz pyszny obiadek
Kapitańska Baba napisał(a):Popatrz - kolejny raz minęłyśmy sie dosłownie o centymetry
Kapitańska Baba napisał(a):Wielce prawdopodobne, że zawiesiłaś przez moment oko na Octopussy
Kapitańska Baba napisał(a):Jak to mówią - do trzech razy sztuka W końcu się gdzieś zejdziemy
"Epepa"]
Ja do tej pory nie potrafię przeBOLeć Bolu. Gdybym tylko wiedziała, że tam jesteście! Szkoda, że nie da się śledzić na żywo Waszej trasy.
Na pewno! Muszę jeszcze sprawdzić jeszcze zdjecia z aparatu, może tam gdzieś będziecie.
Nie ukrywam, że pod tym względem tytuł relacji mnie trochę zmartwił.
Powrót do Nasze relacje z podróży