...
Bryka ... nawet pożyczona to skarb, zwłaszcza jak droga prowadzi pod górkę, w gorącu.
Boczną dróżką, z niezliczonymi serpentynami (no dokładnie było ich 21
) podjeżdżamy na przełęcz miedzy Profitis Ilias, a Messa Vuono.
Jest tam mały dziki parking (za free) i ostatnia budka z napojami (jak ktoś nie wziął wody koniecznie niech tam zakupi).
Na zachód widzimy zabudowania na Eliaszu (klasztor i radar station).
Na wschód u podnóży Messa Vouno, znajduje się wejście do
Ancient Thera.
W skrócie - jak Strongili, Atlantyda, czy jak to zwali wychodował/a sobie tonsurę z morza, wyspa długi czas była niezamieszkała.
Po jakimś czasie przybyli Dorowie ze Sparty i założyli osadę.
Szczyt jej rozkwitu to dopiero okres helleński, kiedy stacjonował tutaj ptolemejski garnizon. Santoryn był strategicznym miejscem, południową bramą do Morza Egejskiego. Samo miasto, położone wysoko na wzgórzu, otrzymywało zaopatrzenie z dwóch portów (w miejscu dzisiejszych Perissy i Kamari), poprzez przełęcz, na której parkowaliśmy.
Osada dobrze rozwijała się w okresie rządów Imperium Romanum, w okresie bizantyjskim opuszczono ją na amen.
Znaleziska z miasta znajdują się, w tym potępianym przeze mnie, Muzeum Archeologicznym w Firze, koło teleferika.
Obszar miasta Thera jest czynny, nawet w sezonie, dość krótko -
8 - 14:30 (ciekawe, czy na dziko można wejść później ?).
Zostajemy skasowani (bilet kosztuje jakieś drobne 3-4 E - nie pamiętam, mieliśmy ten wspólny) i wspinamy się do góry.
Od samego początku towarzyszą nam wspaniałe widoki na południową stronę wyspy (gdzie przed chwilą byliśmy), a chwilkę potem wita nas położone przed miastem sanktuarium Afrodyty.
Wydawało mi się, że ta Ancient Thera jest zaraz za wejściem.
Nic bardziej mylnego. Miasto było położone na wschodniej stronie Messa Vouno.
Idzie się tam pod górkę (chociaż później dość łagodnie), w słoneczku, miejscami skalistą ścieżką, dobre 20, może 30 minut.
Zdecydowanie polecam krem z filtrem, wodę i dobre buty (klapkowcy byli, a stopy im krwawiły).
W końcu jesteśmy na miejscu ... gdzie kamieni kupa.
Mimo to można sobie łatwo wyobrazić teatr, agorę, bazylikę, domy mieszkalne, poszczególne świątynie.
Teren z ruinami jest dość rozległy, nie było to małe miasteczko.
Wszystko dość ładnie wygląda, są objaśnienia, widać, że to zadbane miejsce.
Dla mnie, największa wartość tej lokalizacji, polega na wspaniałych widokach na pozakalderowy Santoryn.
Myślę, że wzgórze Messa Vouno, to lepsze miejsce widokowe niż najwyższy na wyspie Profitis Ilias.
Na południu doskonale widać Perissę, z jej plażowiskiem.
Perissa to chyba najbardziej budżetowa miejscówka, na Santorynie, ponoć bardzo przyjemna.
Północ - to z kolei czarne plaże w Kamari i lotnisko.
Patrząc na wschód można podziwiać kolejne samoloty schodzące do lądowania obok naszej góry.
Generalnie (to pewnie od wiatru zależy), samoloty lecące z Aten na Santoryn, przelatują nad całą wyspą, zakręcają z powrotem na północ i schodzą ścieżką do lądowania, mając po swojej lewej stronie Messa Vouno.
Sam byłem zaskoczony przed lądowaniem, koło jakiej to góry lecimy i czy to na pewno Santoryn.
Najdalej na wschodzie majaczy piękna Anafi ... której mieszkańcy założyli w Atenach pod Akropolem słynną Anafiotikę.
Podsumowując- miejsce na pewno warte zobaczenia. Widoki naj, naj ...
Dobrze tam wjechać autem (chociaż w sezonie KTEL z Firy ma tam 1-2 kursy).
Na samo chodzenie po terenie warto sobie zarezerwować minimum z 1,5-2 godzinki.