Santorini, Ateny + HR + IT + Inne + Amorgos 2017

Opuszczamy Wyspę Krk ... obieramy kierunek Słowenia. Następny cel .. Jaskinie Szkocjańskie i Jezioro Bled .

Wyjazd z Baśki o 6 rano, trasa przebiegła spokojnie bez korków na granicy. Okazuje się, że kasę z biletami otwierają o 10, więc mamy godzinę luzu.

Parking przed kasami, darmowy z dużą ilością miejsca ...






Kasa biletowa





Można kupić bilet na klasyczną trasę albo droższy na dłuższą. Klasyczna wg mnie jest wystarczająca, obejmuje 2 godzinne zwiedzanie. Cennik dla zainteresowanych





Około 300 metrów za kasami jest taras widokowy na kanion. Przeważnie mija się go w drodze powrotnej... więc zaczynam od tyłu









Po dojściu na taras widokowy rozpościera się widok na kotlinę i kościół w oddali ...





















Po obejrzeniu wracam do kasy. Zaciekawiło mnie gdzie jest wejście do jaskini bo nigdzie nie widzę. Okazuje się, że zebrana grupa musi dojść około 500 metrów do wejścia. Jestem w pierwszej grupie ... ruszamy

Jaskinie Szkocjańskie w Słowenii... Kanion w ogromnej Jaskini Szumiącej ma aż 100 metrów głębokości. Przechodzi się tam mostem rozpiętym nad 100-metrową otchłanią – wrażenie jest niezapomniane. Wnętrze jaskini wygląda jak kopalnie Morii z Władcy Pierścieni Tolkiena Po wyjściu z jaskini idzie się wzdłuż ścian malowniczego kanionu. Jego dnem płynie Reka, przedzierając się przez załomy skalne.


Poruszane na forum kontrowersje czy można robić zdjęcia w środku jaskini. Jest wiele zdań na ten temat. Ja osobiście robiłem i wielu zwiedzających też. Przewodnik widział, nic nie mówił ... Oczywiście zdjęcia bez lampy błyskowej na większej czułości.


Tak ja mówiłem wcześniej dojście piechotą do jaskini około 500 metrów w dół doliny. Pierwsza grupa rusza o godzinie 10.00. Jeszcze nie ma tłoku przed kasami. Później widziałem, że robi już tłoczno.





Po dojściu do głównego wejścia, następuje krótki instruktaż i podział na grupy językowe ... Angielską, Włoską i Słoweńską.

Nie ma Polskiej ... to niedopuszczalne


W jaskini panuje stała temperatura 12 stopni, jest wilgotno, a w powietrzu unosi się delikatna mgiełka ....
































Po przejściu „cichego” odcinka jaskini – już z daleka słychać huk i widać unoszącą się w powietrzu parę wodną. Kiedy stopniowo zbliżamy się do kanionu, huk jest coraz głośniejszy, aż wreszcie daleko w dole widać spienioną kipiel wodną. Kanion w ogromnej Jaskini Szumiącej ma aż 100 metrów głębokości. Przechodzi się tam mostem rozpiętym nad 100-metrową otchłanią









Najlepszy punkt zwiedzania jaskini ... most i przepaść pod nim Robi wrażenie






























Dalej trasa schodzi w dół brzegami podziemnego wąwozu i oddala się od rzeki, aż w końcu oślepia nas światło słoneczne wpadające przez wielką bramę wyjściową.










Po wyjściu z jaskini można kierować się prosto do wyjścia, wyjeżdżając windą, lub można nadłożyć drogi i przejść szlak wzdłuż ścian malowniczego kanionu. Jego dnem płynie Reka, przedzierając się przez załomy skalne. Na jednej ze ścian przy szlaku turystycznym umieszczono tablicę pokazującą poziom, jaki rzeka osiągnęła podczas powodzi z 1965 roku


























Polecam zwiedzanie jaskini, warto !!!

Następny cel ... Jezioro Bled

Jezioro i Zamek Bled

Tuż przed dojazdem do Jeziora Bledzkiego rozpętała się burza i ulewa. Lunęło ja z cebra. Nadzieja na ładne widoki rozprysła się. Już na miejscu nagle przestało padać i niebo rozchmurzyło się na chwilę. Jest dobrze.

Na początek zwiedzanie Zamku Bledzkiego. Zamek Bledzki, wzniesiony jest na skale 130 metrów powyżej tafli jeziora. Dojeżdża się samochodem na górny parking albo kolejką linową.

Widok na zamek z dołu ...

O, Słowenia - Bled i okolice to mój następny cel.

W zamku znajduje się muzeum, sklep z winami, i zewnętrzna restauracja.... Widok z murów zamku na jezioro bezcenny ...

widzę, że chodziliśmy podobnymi "szlakami"; mojej relacji ze Słowenii nie ma jeszcze nawet w opracowaniu;
jednak dobrze, że masz zdjęcia ze Skocjanskiej, bo choć trochę oddają jej piękno, ale co na żywo, to na żywo...
nam nie było dane, ale gdybym robił tam zdjęcia nie wystarczyło, by miejsca na karcie, na uwiecznienie innych atracji

te kiero napisał(a):widzę, że chodziliśmy podobnymi "szlakami"; mojej relacji ze Słowenii nie ma jeszcze nawet w opracowaniu;
jednak dobrze, że masz zdjęcia ze Skocjanskiej, bo choć trochę oddają jej piękno, ale co na żywo, to na żywo...
nam nie było dane, ale gdybym robił tam zdjęcia nie wystarczyło, by miejsca na karcie, na uwiecznienie innych atracji

Słowenia jest mała, więc atrakcje do zwiedzania są blisko siebie. Miałem jeszcze w planach wąwóz Vintgar, ale czasu nie starczyło ... Będzie na następny raz z jaskinią Postojna.

Kolejny cel to wyspa na środku jeziora...

Wyspa nazywaną przez Słoweńców Blejski otok,wśród zieleni skrywa dzwonnicę, kościółek, plebanię i małą samotnię.

W dawnych czasach znajdowała się tam słowiańska świątynia na cześć bogini miłości o imieniu Živa. Po przyjęciu chrześcijaństwa kapliczka otrzymała imię Maryi Panny. Znajduje się w niej dzwon z 1543 roku - może w niego uderzyć każdy, a legenda głosi, że pomyślane wtedy życzenie wkrótce się spełni.


Na wyspę można dotrzeć wypożyczoną małą łódką lub skorzystać z większej, która zabiera chętnych na wyspę.






Po drodzę w oddali widać rezydencję wodza Tito, który chętnie ponoć korzystał z wypoczynku w tym miejscu





Woda ma piękny turkusowy kolor. Pomimo, że jezioro leży w górach jest bardzo ciepłe. Wpływ mają na to żródła termalne, które wpływają do jeziora.


Nasz cel...dopływamy

Przypływamy na wyspę. Na zwiedzanie jest około jednej godziny, łódki czekają ...




Godzina to stanowczo dużo, żeby zobaczyć atrakcje wyspy ...

























Co dziwnego jest na tym zdjęciu ???





Okrążamy wyspę dookoła, podziwiamy kolor wody i ryby w jeziorze. Ten karp miał chyba pół metra długości ...








I to już koniec. Droga powrotna do Polski. Zaraz po opuszczeniu Bledu zaczyna padać . Udało się zobaczyć najważniejsze rzeczy w przerwie deszczu ... Deszcz towarzyszy do samej Polski, w dodatku robi się bardzo zimno. Przełom lipca i sierpnia ... strasznie zimno. jazda w strumieniach deszczu nie należy do przyjemności ...

The End

Witam

Kolejna majówka i ponownie wyjazd do Grecji...

Tym razem wyspa ludzi szczęśliwych, zatopiona w wielkim błękicie - AMORGOS

Podróż samolotem z Modlina do Aten, potem bus X96 do Pireusu gdzie mamy nocleg.... Rano bez pośpiechu bo prom wypływa o 17.00. Jest trochę czasu więc delikatny spacer przed wypłynięciem po Atenach, czyli Plaka i plac Monastiraki ...

O 17 punktualnie Blue Star opuszcza Pireus. Przyznam się, że wyjątkowo dłużyła się jakoś w tym roku podróż. Może powodem było to, że większość drogi płynie się nocą. Atrakcją są tylko przystanki w portach po drodze. Do Aegiali prom dopływa o 2.30... Wysiada tylko z nami niewielka grupka ludzi. W porcie czeka na nas właściciel zarezerwowanej kwatery tuż obok ... Z balkonu widać całe miasteczko .. idealne miejsce. Idziemy spać, jutro czeka przygoda ...













Wybór Aegiali jako miejsca pobytu był strzałem w dziesiątkę. Małe miasteczko położone nad spokojną zatoczką, w maju praktycznie pozbawione turystów. Bardzo ładna, duża piaszczysta plaża z krystaliczną wodą... Jest jeszcze nieco większa Katapola ale pozbawiona jest plaży.

To chyba udało mi się być pierwszej na Waszej majówce. U nas Grecja w sierpniu

Też popatrzę ,
u mnie Grecja pod koniec lipca

Powspominam

Pozdr
W.

Jest Husband, jest Grecja, jest fajnie
A do tego Amorgos... choć wspomnienia wciąż jeszcze bardzo świeże, z wielką przyjemnością wrócimy na tę wyspę