Salzburg w drodze do Chorwacji 2023

piekara114 napisał(a):Widzę, że koszulka dalej Ci służy

Koszulka sprawdza się. Na tym wyjeździe przywdzieję ją jeszcze w chorwackiej części wakacji . Zamówiłem też drugą z tej samej firmy ala przyszła po naszym powrocie z wakacji. Czeka jeszcze na swój debiut na szlaku .

Górna stacja kolejki leży nieco poniżej szczytu wbrew pozorem nie Untersbergu tylko Geiereck .
Mijamy budynek nie czynnej jadłodajni


i po krótkiej wspinaczce



meldujemy się pod krzyżem na szczycie Geiereck (1805 m n.p.m.).


Widoki stąd jeszcze lepsze, jak z lotu ptaka .




Na tym zdjęciu widać m. in. Berchtesgaden gdzie swoją siedzibę zwaną Orlim Gniazdem miał Hitler.


Górna stacja kolejki.


CDN

Dawigs napisał(a):

marekkowalak napisał(a):A ja sobie wymyśliłem taki parking w centrum:

https://maps.app.goo.gl/RK4W7UH3mrPkoeSW7

Wykuty w skale, sam w sobie jest atrakcją

Fajna opcja ale ostatecznie tam nie trafiliśmy.

My chyba tam parkowaliśmy 2 lata temu. Pamiętam, że teoretycznie był bardzo drogi ale jak coś kupiliśmy "na mieście" to nam bilet zeskanowali dzięki cena za parking była juz przystępna.

Dawigs napisał(a):

feniks7 napisał(a):Czytam, zapisuje.
Byłem w Salzburgu, ale zabrakło czasu na centrum, ogrody i twierdza są jeszcze przede mną.
Polecam letni pałac Hellbrunn i jego ukryte fontanny, świetna zabawa. Byliście może?

Witam w relacji . Pałac Hellbrunn był w planach ale uprzedzając fakty pogoda nie dopisała i tam nie trafiliśmy .

jedna z tajemniczych sikawek na zaostrzenie apetytu na powrót


i park przy pałacu


Zagadka: co robi człowiek w wodzie

ps. Mam nadzieję, że nie nadużyłem gościnności

Tak naprawdę Orle Gniazdo (Kehlsteinhaus) nie było siedzibą Hitlera. To była tylko kawiarnia (herbaciarnia) otrzymana w prezencie od NSDAP na 50 urodziny i używana w celach typowo rekreacyjnych. Hitler, który miał lęk wysokości, nie lubił tego miejsca i rzadko w nim bywał.

Jego faktyczną siedzibą był Berghof - willa położona kilkaset metrów na północ od parkingu, z którego startują autobusy do Kehlsteinhaus. Niestety (albo i stety) pozostały z niego tylko resztki fundamentów i fragment podziemnych bunkrów.

Orle Gniazdo jest jedynym budynkiem całego kompleksu, który ocalał z amerykańskich i brytyjskich nalotów oraz późniejszych wysadzeń (plus jeszcze kilka budynków strażniczych w samym Berchtesgaden).

feniks7 napisał(a):jedna z tajemniczych sikawek na zaostrzenie apetytu na powrót

Bardzo ładna .

feniks7 napisał(a):i park przy pałacu
Zagadka: co robi człowiek w wodzie

Zamiata sadzawkę

feniks7 napisał(a):ps. Mam nadzieję, że nie nadużyłem gościnności

Skądże. Ładne zdjęcia zawsze mile widziane .

marekkowalak napisał(a):Tak naprawdę Orle Gniazdo (Kehlsteinhaus) nie było siedzibą Hitlera. To była tylko kawiarnia (herbaciarnia) otrzymana w prezencie od NSDAP na 50 urodziny i używana w celach typowo rekreacyjnych. Hitler, który miał lęk wysokości, nie lubił tego miejsca i rzadko w nim bywał.

Jego faktyczną siedzibą był Berghof - willa położona kilkaset metrów na północ od parkingu, z którego startują autobusy do Kehlsteinhaus. Niestety (albo i stety) pozostały z niego tylko resztki fundamentów i fragment podziemnych bunkrów.

Orle Gniazdo jest jedynym budynkiem całego kompleksu, który ocalał z amerykańskich i brytyjskich nalotów oraz późniejszych wysadzeń (plus jeszcze kilka budynków strażniczych w samym Berchtesgaden).

Nie zgłębiałem tematu. Dziękuję za garść ciekawostek .

Super widoki z góry.
Ciekawe, ile czasu by się tam wspinało?

Wracamy do rozwidlenia i siadamy na ławce napawać się widokami .


Spokój zakłócają skrzeczące natarczywie ptaki. To chyba wieszczki.


Okazuje się, że ktoś zaczął je karmić i teraz domagają się jedzenia od innych.


Planowałem tutaj z Mateuszem mały trekking. Niestety jest już za późno by zrealizować w pełni nasze plany. Chcielibyśmy dojść przynajmniej do skalnego okna, które widzieliśmy w relacji Franza.
Przed nami Salzburger Hochthron (1852 m).


Po drodze spotykamy pierwszy śnieg na razie poza zasięgiem rąk.


Blisko szlaku stoi Pomnik Strzelców Górskich.


Salzburger Hochthron coraz bliżej.


Jest i większa łacha śniegu.


Na podejściu jakby to powiedział Nyka trafiają się sztuczne ułatwienia .



CDN

Dawigs napisał(a):

feniks7 napisał(a):i park przy pałacu
Zagadka: co robi człowiek w wodzie

Zamiata sadzawkę

Brawo Wtedy tak mnie to zaintrygowało, że zrobiłem zdjęcie i je powiększyłem:
grabił liście z dna.

feniks7 napisał(a):

Dawigs napisał(a):

feniks7 napisał(a):i park przy pałacu
Zagadka: co robi człowiek w wodzie

Zamiata sadzawkę

Brawo Wtedy tak mnie to zaintrygowało, że zrobiłem zdjęcie i je powiększyłem:
grabił liście z dna.

Serio Tak strzeliłem dla żartu a tu proszę . Życie lubi zaskakiwać .

Wkrótce stajemy na Salzburger Hochthron (1852 m) .




Widoki stąd rozległe . Jest przepięknie








CDN

Jeszcze zbliżenia.
Tu na Watzmann (2714 m), o którym wspominał DamianM .


A tu … nie pamiętam co to za szczyty .


Geiereck, z górną stacją kolejki Untersberg.


Gdy zbieramy się by iść dalej syn oznajmia że potrzebuje odwiedzić toaletę. Sugeruję by może skorzystał z jakiegoś ustronnego miejsca ale nie chce o tym słyszeć.
Co robić, wracamy. Ostatecznie Mateusz wrzuca szósta bieg i rozdzielamy się (potrafi chodzić po szlakach znacznie szybciej ode mnie). Daję cynk Gosi, która czeka na nas gdzieś w okolicy kolejki podziwiając widoki.
Matusz w drodze.


Po rozdzieleniu się z synem spotykam rodaka, który nawiązuję rozmowę widząc moją koszulkę z napisem „Kocham góry” . Chwilę miło gawędzimy, robi mi też tą fotkę.


W końcu docieram do rodzinki.


Syn daje cynk że w budynku kolejki w drodze do toalety trafił na tablice informacyjne o kolejce.



Zastanawiamy się co dalej. Jest 14:30 a ostatni zjazd jest o 16:30. Do skalnego okna droga tam i z powrotem według map to około dwóch godzin czyli na styk. Odpuszczamy . Idziemy coś zjeść do restauracji w budynku kolejki. Zjadamy tam pyszne wielkie sznycle z frytkami i surówką. Jak się później okaże będą tańsze niż te same danie w restauracjach na starym mieście w Salzburgu.
Jeszcze rzut oka na schronisko poniżej.


i zjeżdżamy.


Na koniec jeszcze zdjęcie wagonika kolejki z parkingu. Tu widzę, że podpory były jednak dwie.


CDN.

A tu … nie pamiętam co to za szczyty .

Witam,
to chyba Hoher Göll 2522m.

DamianM napisał(a):A tu … nie pamiętam co to za szczyty .

Witam,
to chyba Hoher Göll 2522m.

Patrząc na zdjęcia znalezione w internecie to prawdopodobne.

Zaglądając dzień wcześniej do kościoła, który prowadzą chorwaccy księża zerknąłem przelotnie na godziny niedzielnych mszy i wydawało mi się że jest takowa o 16:00. Na miejscu jesteśmy na styk. Z tego też powodu stajemy od razu w parkingu podziemnym. Wchodzimy do świątyni a tam dziwnie pustawo. Sprawdzam na spokojnie ogłoszenia i msza o 16-tej jest ale … w kościele filialnym . Coś tam jeszcze sprawdzam w komórce ale ostatecznie dajemy za wygraną i idziemy pospacerować po ogrodach Mirabell.

Ogród różany


Wchodzimy do otwartej jeszcze oranżerii.



Czas na kolejny punkt programu, który jest niespodzianką dla Mateusza. Kierujemy się na lotnisko.
Naszym celem jest Hangar-7, siedziba zespołu akrobacji lotniczych Flying Bulls. Futurystyczna budowla mieści kolekcję zabytkowych odrestaurowanych samolotów grupy Flying Bulls, a także samochody wyścigowe, bolidy Formuły 1, motocykle i inne pojazdy grupy Red Bulla. Hangar-7 to także miejsce spotkań miłośników sztuki i koneserów z restauracją Ikarus, dwoma barami, salonem na świeżym powietrzu i kawiarnią.


O ile wejście na wystawę jest bezpłatne to inne atrakcje zapewne do tanich nie należą.
Czynne w godzinach 9:00-22:00, w niedziele 9:00-20:00.
Zapraszam zatem na małą galerię zdjęć.



Tarasy widokowe niestety nie były dostępne.









U góry pod kopułą dachu jest salka restauracyjna.



Świetne miejsce . Dla fanów sportów motorowych czy lotnictwa to wręcz obowiązkowy punkt programu . Nam trudno się było oderwać od wystawy. Nawet nie zauważyliśmy, że w międzyczasie zamknięto sklepik z gadżetami. Mateusz wypatrzył tam model bolidu F1. Choć to tańsza zabawkowa wersja to wykonany dość fajnie i cena nie odpycha jak w przypadku modelu kolekcjonerskiego. Niestety musi się obejść smakiem .

Po wyjściu na parkingu trafiamy na trzy Lambhorgini. To modele Huracan, Aventador oraz Murcielago.


Niedaleko tych super samochodów rozmawia grupka ludzi. Gdy kończymy podziwiać jak się okaże ich pojazdy wracają do nich i … robią nam małą pokazówkę wjeżdżając w głąb parkingu i zatrzymując się koło nas na chwilę by potem wrócić na drogę odjechać. Tutaj filmik.

CDN