Rzym - Michał - październik 2019

Wchodzimy na Piazza del Popolo


Fontanna della Dea di Roma


Plac jest bardzo obszerny, rozległy. Dużo ludzi, ale przez jego wielkość nie ma jakiegoś wrażenia tłumu ...




Facet puszczający bańki w pewnym momencie słysząc jak rozmawiam z Córką, mówi "dzień dobry" Polak ...


Obelisk z czasów Ramzesa II z XIII w p.n.e. ... Generalnie to sporo mają takich klimatów pt. "zajumaj w Egipcie i postaw u siebie" ...
Sam plac, bym miejscem egzekucji na lokalnych rzezimieszkach. Wykonywali to poprzez łamanie kołem a potem cios młotkiem w skroń. Ostatnio tak zginął ktoś w ... 1826 roku ...

Siedzimy chwilę na schodach przy obelisku. Jakiś uliczny muzyk gra Stinga na swój sposób. Są takie magiczne chwile, gdy czas staje, człowiek jest sam ze swoimi myślami, ale razem z osobami, które kocha. Fajna chwila. Magiczna atmosfera. Zaczyna nam się w tym Rzymie bardzo podobać ...






Plac z boku zamykają dwa kościoły. Od lewej Basilica di Santa Maria in Montesanto


... i po prawej Chiesa di Santa Maria dei Miracoli


Chiesa Cattolica Sant'a Tanasio przy Via del Babuino. Generalnie na tej ulicy jest sporo mocno ekskluzywnych sklepów ...


pozdrawiam, Michał

Podczas naszego pobytu, Santa Maria dei Miracoli był zasłonięty z powodu prac remontowych. Widzę, że remont ukończony.

Docieramy do Piazza di Spagna


Dżizas ... ile ludzi ... Fontana della Barcaccia


I powolutku wchodzimy na górę Schodów Hiszpańskich. Siadać już nie można (zakaz i kary) więc ludzie tylko stoją, albo chodzą ... Ale kiedyś siedziałem jak było jeszcze można ...


I wyżej ...


Na samym szczycie Trinità dei Monti i obelisk Sallustiano


I widok z samej góry w dół


Schodzimy na dół i dalej obok Colonna dell'Immacolata


Następnie Piazza Colonna


Fontana di Piazza Colonna


No i oczywiście na końcu Fontanna di Trevi. Tutaj to jest dopiero tłum ... Słabo się ogląda takie arcydzieła w takim ścisku ...
Odbiera to mi atmosferę i odbiór takich miejsc ... Ale co zrobić, teraz już chyba nie ma dobrego czasu gdy jest gdzieś mało ludzi ...




Wracamy z powrotem na Piazza Barberini, ale okazuje się, że stacja metra jest zamknięta ... Mamy już w nogach wszyscy dziś sporo kilometrów, ale trudno. Doczołgaliśmy się do Piazza delle Repubblica (skąd zaczeliśmy), w metro i do naszego mieszkanka.

Jeszcze tak mi się przypomina, w sumie coś by wieczorem mozna przekąsić, to obok nas był bardzo fajny dość spory market. Wbijamy, wiadomo, jakaś wędlinka, serek, (Peroni za 0,7EUR za 0,66l ), świeże pomarańcze dla dzieci na sok, jakieś ciastka. No generalnie typowa wieczorna reklamówka Zostawiam jakieś 8 EUR. Patrzymy na siebie z Żoną ... Czej, moment ... To jakieś 60 Kun ... Yyyyyy .... coś nas ominęło ... ? Jak my lubimy takie tanie kraje
Ale też serio, pamiętam 2 lata temu w miejscowości nadmorskiej w Toskani ceny były kompletnie inne (wyższe) ...

Po takim dniu, kiedy od nocy, przez podróż do Wawki, potem samolot, potem autobusy, metra, zwiedzanie, około 8km w nogach, to się pada ... I padliśmy ... Ale przecież będzie kolejny cudowny dzień w Rzymie

pozdrawiam, Michał

majkik75 napisał(a):
No i oczywiście na końcu Fontanna di Trevi. Tutaj to jest dopiero tłum ... Słabo się ogląda takie arcydzieła w takim ścisku ...
Odbiera to mi atmosferę i odbiór takich miejsc ... Ale co zrobić, teraz już chyba nie ma dobrego czasu gdy jest gdzieś mało ludzi ...

Po 7 rano był kilka osób

mysza73 napisał(a):Po 7 rano był kilka osób

No tak ... spodziewałem się ... I to pewno najlepiej w lato. Kiedy już o tej godzinie jest w miarę porządne światło i da się jakieś zdjęcie zrobić ...

pozdrawiam, Michał

Dołączam do relacji. Będę kibicować .


To mówicie, że siódma rano? Dobrze wiedzieć na przyszłość.

majkik75 napisał(a):,,,,,,,,,,,,,,
(Peroni za 0,7EUR za 0,66l ),
,,,,,,,,,,,,,,

wieżyc się nie chce,
ale skoro tak piszesz,
"brawo Ty"

Hejka widzę świeża relacje to i zaglądam

Potwierdzam że naprawdę musiałeś mieć pecha jeśli chodzi zarówno o booking, jak i włoskich gospodarzy
Mi odpukać nigdy jeszcze nie zdarzyło się coś w tym stylu i obu tak zostal9
A bookinguje w różnych krajach.
W Italii byłem nie zaliczę ile razy zaś gdzie koło Muchy obliczeń

599 napisał(a):wieżyc się nie chce,
ale skoro tak piszesz,
"brawo Ty"

Dokładnie, wierzyć się nie chce

Pozdrawiam, Michał

tony montana napisał(a):Hejka widzę świeża relacje to i zaglądam

Potwierdzam że naprawdę musiałeś mieć pecha jeśli chodzi zarówno o booking, jak i włoskich gospodarzy
Mi odpukać nigdy jeszcze nie zdarzyło się coś w tym stylu i obu tak zostal9
A bookinguje w różnych krajach.
W Italii byłem nie zaliczę ile razy zaś gdzie koło Muchy obliczeń

No i prawidłowo, zapraszam

No, może miałem pecha ... Znamienne jest to, że na już kilkadziesiąt rezerwacji na bookingu, akurat te dwie pechowe to Włochy ...

pozdrawiam, Michał

Drugi dzień naszego pobytu w całości zaplanowałem na Muzea Watykańskie, Bazylikę św. Piotra i Zamek Świętego Anioła.

Ale najpierw z samego rana skok po pieczywko świeżutkie do pobliskiego marketu i kilka slajzów jakiejś dobrej lokalnej szyneczki
Pyszne

Po śniadanku, standardowo w metro, dojeżdżamy linią A do stacji Ottaviano. Stamtąd jest jakieś 600 m do wejścia do muzeów. Im blizej Watykanu, tym więcej różnych nagabywaczy na bilety, skip dy lajn i w ogóle
Oczywiście bilety mam kupione wcześniej, koszt to 66EUR za 2 osoby dorosłe i 2 dzieci. Kolejka za biletami byłą ogromna, na pewno na 1,5-2 h czekania. Po wejściu do środka, przechodzimy przez kontrolę wnoszonych rzeczy i potem należy z maszyn biletowych pobrać bilety do wejścia. W tym celu, skanujemy nasz kod QR na wdrukowanym bilecie i maszyna wydaje właściwe bilety. Jeszcze tylko przejście przez bramki i można zwiedzać
Razem z biletem otrzymujemy garść podstawowych informacji oraz mapkę jak się poruszać.

Schody wejściowe




Następnie wychodzimy na niewielki taras, jest tam widok na ogrody Watykańskie i kopułę bazyliki




Schodzimy w dół i wychodzimy na dziedziniec Cortile della Pigna






Po chwili wchodzimy znów do środka, przy wejściu stoją stare cokoły kolumn. Na tej lewej są inskrypcje poświęcone Markowi Aureliuszowi, pochowanemu zresztą w Zamku świętego Anioła.


pozdrawiam, Michał

majkik75 napisał(a):
I powolutku wchodzimy na górę Schodów Hiszpańskich. Siadać już nie można (zakaz i kary) więc ludzie tylko stoją, albo chodzą ... Ale kiedyś siedziałem jak było jeszcze można ...

dobrze, że jeszcze można oddychać ja rozumiem, że tłumy ludzi, ale zakaz siadania? Ciekawe gdzie jest granica zakazywania...

Ładne zdjęcia

Czytam relację , my będziemy w Rzymie w grudniu .

Pudelek napisał(a):

majkik75 napisał(a):
I powolutku wchodzimy na górę Schodów Hiszpańskich. Siadać już nie można (zakaz i kary) więc ludzie tylko stoją, albo chodzą ... Ale kiedyś siedziałem jak było jeszcze można ...

dobrze, że jeszcze można oddychać ja rozumiem, że tłumy ludzi, ale zakaz siadania? Ciekawe gdzie jest granica zakazywania...

Ładne zdjęcia

Przez ten zakaz to Schody Hiszpańskie straciły cały urok
Wielka szkoda dla tych, co na nich nie zdążyli posiedzieć.
Dla mnie odpoczynek na Schodach Hiszpańskich był wspaniałym przerywnikiem podczas zwiedzania Rzymu.
Ciekawe jakie zakazy jeszcze wymyślą

Gdyby siedzenie było tylko siedzeniem zakazu może by nie było. Niestety towarzyszyła mu zazwyczaj konsumpcja. Jednemu spadło, innemu się wylało...
Wprowadzanie takiego rodzaju zakazów prowokują swoim zachowaniem sami turyści.