Pius IX zdecydował się wprowadzić oficjalny sygnał oznajmiający południe. Pierwsze strzały z działa padły 1 grudnia 1847 roku, ale nie z obecnego miejsca, a z Zamku Świętego Anioła. Pierwsze strzały z Janikulum oddano 24 stycznia 1904. II wojna światowa przerwała tę tradycję. Wznowioną ją 21 kwietnia 1959 roku, z okazji 2712 urodzin Wiecznego Miasta.
I odtąd codziennie w samo południe jest oddawany strzał z działa. Co prawda może z Zamku św. Anioła to jeszcze byłoby coś słychać w Watykanie, ale z tej odległości to nie ma mowy
No ale tradycja została
Żołnierze wytaczają działo
Ready ... Tłum wraz z dowódca odlicza tre, duo, uno ...
Pal !
Zasadziłem się dość dobrze na końcu murka, tak by mieć cały kadr dla siebie. Jak już żołnierze wytoczyli działo, to przypomniało mi się, że mam w kieszeni chusteczki higieniczne. Zrobiłem sobie prowizoryczne zatyczki. Powiedziałem stojącej obok Córce, żeby też sobie włożyła do uszu ...
No i jak tak sobie zobaczyłem to co wytoczyli, to sobie pomyślałem, że kiedyś tam marzyłem za młodu, że będę z Nikonami latał gdzieś jako reporter wojenny, ale wiecie, te młodzieńcze marzenia
No i że mam małe doświadczenie w fotografowaniu strzelających dział kaliber (na oko 100mm) to niestety sprawiło, że zdjęcie jest poruszone.
Powiem tak, pierd.nięcie jest takie, że ewidentnie wstrząsnął mną podmuch będąc w linii prostej około 10 m od wylotu lufy. Dobrze, że włożyłem zatyczki
Ale wrażenie jest super
Jeszcze chwilę unosi się w powietrzu zapach siarki. Żołnierze chowają działo i koniec tej swoistej
kukułki :lol:
No to czas wracać do centrum, jeszcze po drodze mijamy budynek zwany Domem Michała Anioła ...
Chwilę czekamy na autobus, ale to sobota i Włochy
więc nie przyjeżdża. Nie chcemy tracić czasu, więc z buta docieramy w okolice Ponte Principe Amedeo Savoia Aosta i tam w autobus do miejsca o którym pisałem, że zrobiło na nas wrażenie, ale zostawiliśmy je na dziś. Żona zaordynowała
że idziemy na pizze. Tutaj
Corso Vittorio Emanuele II, 35,
www.alicepizza.itLokal mały, raczej ciasny, parę blatów i stolików, trochę stołków barowych.
To co tutaj się
odjaniepawla przechodzi ludzkie pojęcie. Ilość ludzi na minutę zamawiająca pizze, od turystów, ale kończąc na dojrzałych
krawacikach którzy wpadli tu na szybki lunch z pracy, jest jakimś obłędem.
Powiedzieć, że laski z obsługi się uwijają jak w ukropie - to nic nie powiedzieć
Do tego ten może trudny na dłuższą metę, ale jakże charakterystyczny chaos włoski, przekrzykiwania się, głośne rozmowy ... Kwintesencja tego co mógłbym oczekiwać po "włoskości".
Dobra, ale to nic. Nie wiem ile jest rodzajów pizzy. Co około 5 minut wjeżdża kolejna taca z kuchni. Często w smakach jakich nie było do tej pory. Smak - obłęd. Lepszej w życiu nie jadłem
Za te tacki co są na zdjęciu (ale jeszcze była trzecia taka, tylko fotki nie zrobiłem
) zapłaciliśmy niepełne 20EUR. Jedzenia na 4 osoby (choć dzieci dały radę
) do porzygu
pozdrawiam, Michał
Polecam, zachęcam, dla atmosfery i smaku - warto