napisał(a) margaret-ka » 30.06.2014 19:32
Temat Wieczne Miasto został wyczerpany. Zawsze można więcej i bardziej szczegółowo. Ale w granicach naszych możliwości udało się nam zobaczyć wszystko, co zawierał mój autorski program
Nie miotaliśmy się bez sensu po mieście, nie traciliśmy czasu na zastanawianie się co teraz i w którą by tu stronę… A satysfakcja, że potrafię zorganizować sobie wyjazd bez BP jest bezcenna. Został jeszcze plener…
16 czerwca, poniedziałek. Zadanie na dzisiaj to przemieścić się do Ladispoli, gdzie mamy zarezerwowaną kwaterę na kolejne dwie noce. Z Termini jedzie tam pociąg regionalny, bilet trzeba kupić w automacie (do kasy ogromne kolejki). Niby wszystko proste, ale jakoś nie sprawdziłam wcześniej jak daleko znajduje się potrzebny nam peron, a dworzec jest bardzo rozległy. Kupiłam bilet na najbliższy pociąg i zwyczajnie, w ciągu paru minut jakie mieliśmy do odjazdu, nie zdążyliśmy tam dobiec. Oczywiście kasownik na peronie nasze bilety wypluł z obrzydzeniem. Nie chciało nam się wracać kawał drogi do kas i wsiedliśmy bez skasowanego biletu. Ostatecznie za podróż już zapłaciliśmy.
Dlaczego akurat Ladispoli? Ano, tak po prostu palcem po mapie, żeby odległość była rozsądna (było 40min. jazdy). Nigdzie jeszcze nie byliśmy z tej strony, chcemy dwa dni spędzić na plaży, najeść się brzoskwiń, moreli i truskawek. No i w zasadzie wszystko się udało. Nie jest to miejsce, do którego przyjechała bym na dłuższy urlop. Nie lubię osiedli typu; hotel-knajpa-leżak z parasolką i 2m kw. plaży/os , ale na dwa dni musiało nam wystarczyć.
Nasz hotel
http://www.bedandbreakfastmariarosaria.it/ był zlokalizowany w przyzwoitej odległości od dworca i morza. W sąsiedztwie było targowisko, Carrefour i sporo pizzeri. Pokój miał wygodny taras, było czysto. Zastrzeżenia można mieć do śniadań złożonych z długoprzydatnych ciast. Wolałabym jednego świeżego rogalika. Sporym mankamentem był też brak lodówki.
Po południu dowiedzieliśmy się, że w porę opuściliśmy Rzym. Poranna burza, która tu była niewielka, spowodowała paraliż w mieście; kilka ulic i stacji metra zostało zalanych.