Witajcie.
Pytanie z gatunku "bumerang". Niestety pomimo przerabiania tematu, okres ważności udzielanych odpowiedzi jest dość krótki.
A mianowicie:
Wyjeżdżam z Rzeszowa 20 czerwca (czwartek) ok. 3 rano. Omijam autostradę słowacką. Planuję być na rogatkach Budapesztu ok. 9 rano, może 10 (oczywiście przy założeniu że nic nas nie przytrzyma). Jechać przez miasto, czy jednak obwodnicą autostradową? Różnica w km: ok. 20, różnica w czasie: prawie żadna...
W zeszłym roku jechaliśmy mniej więcej o tej samej porze, również w tygodniu. Ruch na obwodnicy Budapesztu makabryczny, choć bez utrudnień. W tym roku biję się z myślami czy nie polecieć miastem... Nie ukrywam, że droga dookoła pewnie trochę łatwiejsza, wystarczy patrzeć na znaki. Przez miasto można coś przegapić, ale... No właśnie: ale.
Ktoś, coś?