Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Ryzykowna przyjemność

Wszystkie rozmowy na tematy turystyczne nie związane z wcześniejszymi działami mogą trafiać tutaj. Zachowanie się naszych rodaków za granicą, wybór kraju wakacyjnego wyjazdu, czy korzystać z biur podróży.
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
romuald22
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4924
Dołączył(a): 22.03.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) romuald22 » 17.02.2011 22:06

realista2 napisał(a):...Sport to zdrowie.

Sport - na pewno nie. Rozsądny ruch - dostosowany do własnych możliwości, wieku, wagi itp. - to zdrowie.
Jak napisał znany polski ortopeda W.Dega.
"Ruch może zastąpić wiele leków, ale żaden lek nie zastąpi ruchu".
Pozdrawiam.
Bocian
zbanowany
Posty: 24103
Dołączył(a): 21.03.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bocian » 17.02.2011 22:08

Trzeba mierzyć siły na zamiary, tylko tyle. Jak we wszystkim co robimy...
Bocian
zbanowany
Posty: 24103
Dołączył(a): 21.03.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bocian » 17.02.2011 22:12

romuald22 napisał(a):
realista2 napisał(a):...Sport to zdrowie.

Sport - na pewno nie. Rozsądny ruch - dostosowany do własnych możliwości, wieku, wagi itp. - to zdrowie.
Jak napisał znany polski ortopeda W.Dega.
"Ruch może zastąpić wiele leków, ale żaden lek nie zastąpi ruchu".
Pozdrawiam.

A rozsądny ruch to nie może być sport?
RODZYN
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 125
Dołączył(a): 13.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) RODZYN » 17.02.2011 22:18

Zgadzam się z Leszkiem.
Ja jeżdżę od 40 lat. Zaczynałem jako 5 latek. Przez te wszystkie lata nie odniosłem najmniejszej kontuzji na stoku narciarskim. Wizyt na pogotowiu ratunkowym i szpitalach zaliczyłem już kilka ale z powodów innych niż narciarstwo. Jako kilkulatek miałem pękniętą rękę - powód - jazda na sankach.
Nauczyłem jeździć na nartach moją żonę a obecnie uczę naszą 6-letnią Basię, która załapała bakcyla. W tym sezonie już 2 razy byliśmy na nartach. Jeżeli podczas uprawiania tego sportu będzie się trzymać kilku fundamentalnych zasad to moim skromnym zdaniem prędzej stanie mi się coś na polskiej drodze niż na stoku narciarskim.
Główną zasadą jest zasada zdrowego rozsądku. Jak jest rozsądek to jest i przyjemność z jazdy na nartach, i brak kontuzji i wiele innych fajnych doznań związanych z narciarstwem.
Faktem jest, że znam sporo osób, które odniosły mniejsze lub większe kontuzje na nartach ale tak naprawdę same sobie były winne np.:
- pójście na stok po 14 godzinnej jeździe w Dolomity (bo przecież trzeba wykorzystać czas na maksa)
- złe dobranie sprzętu (po pożyczeniu od kogoś nie ustawienie wiązań)
- typowo "polska brawura"
- brak stosowania się do Kodeksu Narciarza a pewnie jego nieznajomość
- itd.

Jak pokazuję teraz Basi na jakim sprzęcie ja uczyłem się jeździć to wydaje mi się, że miałem dużo szczęścia, że jestem cały i zdrów. A może najważniejszy jest jednak zdrowy rozsądek a dopiero potem sprzęt i inne aspekty narciarstwa.

Pozdrawiam wszystkich cromaniackich narciarzy i życzę udanych szusów.
romuald22
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4924
Dołączył(a): 22.03.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) romuald22 » 17.02.2011 22:21

Bocian napisał(a):A rozsądny ruch to nie może być sport?

Jeżeli rozróżnimy dwie najważniejsze postacie sportu czyli:
sport wyczynowy (wynik, żwycięstwo) oraz sport rekreacyjny (utrzymanie własnej sprawnosci fizycznej, dobre samopoczucie) to może i mozemy tak powiedzieć. Mi po prostu to słowo bardziej kojarzy się z tym pierwszym.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 17.02.2011 22:26

realista2 napisał(a):Ja tylko podpierając się własnym przykrym doświadczeniem przestrzegam przed szybką jazdą. Polako, polako jak mawiają Chorwaci.


Zawsze jeździłem szybko na nartach. Kiedyś w czasach prostych nart nawet szybciej "na krechę", gdyż teraz nie pozwalają na to mocniej taliowane narty i słaba już kondycja.
Najdziwniejszy, a zarazem najgorszy w skutkach wypadek zdarzył mi się jednak dwa tygodnie temu na minimalnej niemal prędkości. Chwila nieuwagi, czy nawet głupoty i całym ciężarem ciała, przodem uderzyłem w stok. Siła uderzenia w całości została mi zwrócona przez podłoże, gdyż na tak małej prędkości prawie wcale nie było poślizgu.
W efekcie do dziś mam problem ze wstaniem z krzesła lub wysiadką z samochodu. Kręgosłup w lędźwiach chyba nie wytrzymał.
Niby już było co raz lepiej, jednak po wczorajszej grze w squasha problem wrócił. Czeka mnie więc wizyta, której do tej pory unikałem.
Sezon narciarski zakończony.
Prędkość miała małe znaczenie. Nie ma jednej reguły.
Jedyną regułą powinien być rozsądek w każdej sytuacji na stoku.

Pozdrawiam.
realista2
Cromaniak
Posty: 2238
Dołączył(a): 13.05.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) realista2 » 17.02.2011 22:28

Leszek Skupin napisał(a):Realista szczerze Ci współczuję...

Jeżdżę na nartach od 33 lat i nigdy przez to nie wylądowałem w szpitalu, nigdy nie miałem nic złamanego, bo ktoś kiedyś nauczył mnie jak mam oceniać sły na zamiary. Życzę zdrowia...


Masz absolutną rację właśnie o to mi chodzi tyle,że granicę między tym co jeszcze bezpieczne, a co już nie bardzo łatwo przekroczyć. Też mam ponad trzydziestoletni staż na nartach. Na nartach wodnych jeździłem zawodniczo, odchudziłem się, zadbałem o formę fizyczną, ale to przed niczym nie chroni może nawet zaszkodzić.Ja poczułem się za pewnie i przeszarżowałem. Gdybym jechał wolniej pewnie właśnie szykowałbym się do kolejnego wyjazdu w góry, ale stało się i zamiast planować wyprawę na narty planuję zakup ciepłych góralskich skarpet bo po wypadku strasznie marzną mi nogi jak staremu dziadkowi. To tak ku przestrodze. Kiedyś przez możliwe skutki wypadku na nartach rozumiałem złamanie czegoś tam, ale zupełnie nie brałem pod uwagę złamania kręgosłupa. Powiadam wam, że jak człowiek uświadomi sobie, że właśnie stracił czucie w rękach i nogach to pierwsza myśl jak go nachodzi to dlaczego miałem pecha i żyję. Ostatecznie udało się nie jestem sparaliżowany, ale takiego doświadczenia nikomu nie życzę.

PS
Dzięki za życzenia
majeczka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3886
Dołączył(a): 04.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) majeczka » 17.02.2011 23:34

realista2 napisał(a):... poczułem się za pewnie i przeszarżowałem. Gdybym jechał wolniej pewnie właśnie szykowałbym się do kolejnego wyjazdu w góry, ale stało się i zamiast planować wyprawę na narty planuję zakup ciepłych góralskich skarpet bo po wypadku strasznie marzną mi nogi jak staremu dziadkowi. To tak ku przestrodze...


...zasady i szusy zjazdów powinny być przestrzegane przez każdą rozsądną osobę. Wiele lat już jeżdżę i uważam, że jest to wynik wielu moich doświadczeń i obserwacji, nie tylko zresztą moich... Na stoku wszyscy musimy czuć się w miarę bezpiecznie i wykazywać ogromną kulturę osobistą, nawet za innych, tych którzy jej nie posiadają, lub tych, których na to nie stać...
Narciarstwo to sport jak każdy inny, na pewno niesie za sobą sporą dawkę ryzyka... W niektórych sytuacjach musi jednak zadziałać w nas wyobraźnia, intuicja...
Rozpędzając się do kilkudziesięciu kilometrów na godzinę Twoja wyobraźnia nie zadziałała? Prawdopodobnie nie liczyłeś się z ewentualnym wypadkiem na stoku...

Gdzie jest więc Twoja odpowiedzialność i chociażby wzgląd na inne osoby, nie wspominając już o sobie?
Pakula
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 570
Dołączył(a): 17.02.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pakula » 18.02.2011 00:21

Interseal napisał(a):
realista2 napisał(a):Ja tylko podpierając się własnym przykrym doświadczeniem przestrzegam przed szybką jazdą. Polako, polako jak mawiają Chorwaci.


Zawsze jeździłem szybko na nartach. Kiedyś w czasach prostych nart nawet szybciej "na krechę", gdyż teraz nie pozwalają na to mocniej taliowane narty i słaba już kondycja.
Najdziwniejszy, a zarazem najgorszy w skutkach wypadek zdarzył mi się jednak dwa tygodnie temu na minimalnej niemal prędkości. Chwila nieuwagi, czy nawet głupoty i całym ciężarem ciała, przodem uderzyłem w stok. Siła uderzenia w całości została mi zwrócona przez podłoże, gdyż na tak małej prędkości prawie wcale nie było poślizgu.
W efekcie do dziś mam problem ze wstaniem z krzesła lub wysiadką z samochodu. Kręgosłup w lędźwiach chyba nie wytrzymał.
Niby już było co raz lepiej, jednak po wczorajszej grze w squasha problem wrócił. Czeka mnie więc wizyta, której do tej pory unikałem.
Sezon narciarski zakończony.
Prędkość miała małe znaczenie. Nie ma jednej reguły.
Jedyną regułą powinien być rozsądek w każdej sytuacji na stoku.

Pozdrawiam.




Jeżeli chodzi o leczenie kręgosłupa to zdecydowanie polecam leczenie Mc kenziego. 100% zadowolenia!!!!!!
Poprzednia strona

Powrót do Rozmowy o turystyce i nie tylko

cron
Ryzykowna przyjemność - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone