napisał(a) Użytkownik usunięty » 17.02.2011 22:26
realista2 napisał(a):Ja tylko podpierając się własnym przykrym doświadczeniem przestrzegam przed szybką jazdą. Polako, polako jak mawiają Chorwaci.
Zawsze jeździłem szybko na nartach. Kiedyś w czasach prostych nart nawet szybciej "na krechę", gdyż teraz nie pozwalają na to mocniej taliowane narty i słaba już kondycja.
Najdziwniejszy, a zarazem najgorszy w skutkach wypadek zdarzył mi się jednak dwa tygodnie temu na minimalnej niemal prędkości. Chwila nieuwagi, czy nawet głupoty i całym ciężarem ciała, przodem uderzyłem w stok. Siła uderzenia w całości została mi zwrócona przez podłoże, gdyż na tak małej prędkości prawie wcale nie było poślizgu.
W efekcie do dziś mam problem ze wstaniem z krzesła lub wysiadką z samochodu. Kręgosłup w lędźwiach chyba nie wytrzymał.
Niby już było co raz lepiej, jednak po wczorajszej grze w squasha problem wrócił. Czeka mnie więc wizyta, której do tej pory unikałem.
Sezon narciarski zakończony.
Prędkość miała małe znaczenie. Nie ma jednej reguły.
Jedyną regułą powinien być rozsądek w każdej sytuacji na stoku.
Pozdrawiam.