Dziękuję wszystkim za miłe słowa
Zaniedbałam trochę pisanie... Pora na kolejny odcinek
22 lipca - czwartek: Pożegnanie z Cro i przejazd przez BiH
Niestety wszystko co dobre, szybko się kończy... Nadszedł dzień naszego pożegnania z piękną Chorwacją. Ostatnie poranne plażowanie i kąpiel, potem pakowanie i około 14:30 opuszczamy camping "Vira" w Trpanju
Na ostatni posiłek w Cro zatrzymujemy się ponownie w Stonie, w konobie "Kod baći". I znowu rozczaruję niektórych
bo nie zamówiliśmy ostryg, tylko ćevapčići :
Wcześniej dostaliśmy pięknie podaną przystawkę - pastę rybną:
Potem jeszcze zakupy na drogę i nie tylko, w sklepie "Tommy" i opuszczamy zielony półwysep
Wracamy, jak zwykle, przez Bośnię i Hercegowinę. Ale tym razem nieco inną trasą. Na skrzyżowaniu w Neum skręcamy w prawo, kierujemy się na Stolac, któremu chcemy się przyjrzeć z bliska.
Droga, jak zwykle w BiH, jest bardzo malownicza:
I oczywiście kręta. Dłuży się nam, bo nie da się jechać więcej niż 50 km/h. Ciągle jakieś wioski, a my wiemy, że Bośniacy "suszą zza krzaka"
, więc jedziemy sobie powolutku.
Mimo to doganiamy pewien paskudny samochód, a właściwie paskudnego właściciela, który męczy swojego psa, wioząc go w ciasnej klatce. Upał niemiłosierny, w aucie klima hula, a czworonożny przyjaciel dyszy na zewnątrz samochodu
Serce się kraje! Jesteśmy wściekli na tego właściciela. Mam ochotę zajechać mu drogę i coś mu nagadać. Próbuję do tego "szalonego" pomysłu przekonać męża (nie myślę zbyt racjonalnie...), ale Łukasz odmawia. Tylko puka się znacząco w czoło i mówi, że nie będzie zadzierać z Bośniakiem, który co prawda psa wiezie na zewnątrz samochodu, ale za to w środku na pewno ma kałacha...
Jesteśmy więc "skazani" na przygnębiający widok. Robię zdjęcie, w zasadzie nie wiem po co, do obrońców praw zwierząt tego nie wyślę, bo nawet rejestracji nie widać...
I właśnie nie wiem, czy Wam to zdjęcie pokazać, bo to przykry widok... Może lepiej nie.
Wróćmy do przyjemniejszych tematów, np. do bośniackich krajobrazów:
Na zdjęciu miejscowość Hutovo. Niedaleko znajduje się Hutovo Blato - park przyrody i rezerwat ptaków. Nie będziemy go jednak dzisiaj zwiedzać. Jedziemy dalej, w stronę Stolca
(bo tak to się chyba odmienia
)
Po drodze mijamy takie "kwiatki":
Stolac to dosyć zaniedbane miasto, nad którym góruje twierdza:
Dziwi nas fakt, że mnóstwo tu samochodów na... szwedzkich blachach
Jakaś wycieczka, czy co?
Mamy problem ze znalezieniem sensownego miejsca do zaparkowania. Boimy się zostawić załadowany po dach samochód gdziekolwiek, więc niestety musimy zrezygnować ze wspinaczki na twierdzę. Jeśli chodzi o inne atrakcje turystyczne - w mieście znajduje się odrestaurowany meczet, w którym mieści się muzeum i butik "Europa"
:
Bardziej od samego miasta interesują nas jego peryferie, a konkretnie Radimlja - nekropolia z pięknie zdobionymi kamieniami bogomiłów. Nagrobki, które znajdują się na tym cmentarzu, tzw. stećci, są datowane na XIV - XV wiek.
Kilka słów na temat tego ciekawego cmentarza, za Wikipedią:
Nagrobki kształtem do złudzenia przypominają antyczne sarkofagi, są jednak monolitami i nie kryją wewnątrz trumien ani szczątków. Wbrew panującej niegdyś opinii stećci były stawiane w miejscach pochówku zarówno członków Kościoła bośniackiego, jak i katolików oraz prawosławnych. Te unikatowe nagrobki kamienne, na których samotne okazy wciąż można natknąć się w dzikich i górzystych rejonach, są świadectwem kwitnącej kultury dawnej Bośni i przywołują swą obecnością mroczną atmosferę bałkańskiego średniowiecza.
Nekropolia prezentuje się imponująco! Boczne ściany nagrobków zdobią płaskie reliefy przedstawiające sceny z życia rycerskiego, motywy roślinne albo ludzkie sylwetki. Zobaczcie zresztą sami:
Fascynujące miejsce! Jeśli będziecie w pobliżu, zobaczcie koniecznie!
Gdy podziwiamy pięknie zdobione nagrobki, podchodzi do nas jakiś mężczyzna. (Pan, który opiekuje się cmentarzem.) Pyta, czy jesteśmy ze Skandynawii
Hehe, czyżby to jednak były okolice przyciągające m.in. szwedzkich turystów
Mój mąż to jeszcze, od biedy, na Skandynawa by się nadał, ale ja raczej nie
Mówimy, że jesteśmy z Polski i słyszymy: Jan Paweł II
To miłe, że nie skojarzył nas z Dodą
, która podobno jest wśród dziesięciu (czy nawet pięciu) najbardziej znanych Polaków na świecie
Potem jeszcze sympatyczny pan proponuje, że zrobi nam zdjęcie (robi nawet dwa) i pokazuje tablicę informacyjną, której sami nie zauważyliśmy. A na koniec przynosi tabliczkę, na której jest napisane, że zbierają pieniądze na utrzymanie nekropolii. Wrzucamy więc 2 euro i wsiadamy do samochodu. Przed nami jeszcze dłuuuuga droga...
c.d.n.