Ależ promilowe rozważania
Ja tam komentować nie będę, westchnę sobie tylko, ech i zatęsknię.
maslinka napisał(a)::wink:) patrzeć nie mogę. Dzisiaj mam ochotę spróbować kalmarów (pierwszy raz w życiu!). Chyba wolałabym, żeby to były smażone krążki (pržene lignje) niż całe "stwory" prosto z grilla. Początki, wiadomo, są trudne. Nie wiem, czy kalmary mi zasmakują...
ines napisał(a):ja wstępnie w niedziele wyjeżdżam, mam w planach cres i rab, ale jeśli pogoda będzie kiepska to zmykamy na południe
longtom napisał(a):A ja: pierwszy pobyt w Cro, pierwszy posiłek to były właśnie lignie na żaru.
A "łapki" to już w ogóle pychota
jan_s1 napisał(a):Takich niereformowalnych konserwatystów jest więcej. Wiem coś o tym.
jan_s1 napisał(a):Wygląda na to, że niestety zbliżamy się do końca podróży.
nomad napisał(a):Na szczęście ta relacja pozwoli powracać wielu osobom do tych pięknych miejsc.
maslinka napisał(a):Mali Ston przyciąga ludzi o grubszym portfelu, którzy chcą spróbować ponoć najlepszych w Europie ostryg
maslinka napisał(a):Mimo upału nie jestem obojętna na uroki miejscowości. Jest tu spokojnie, sielsko. I jakoś tak klimatycznie. Bardzo mi się podoba
maslinka napisał(a):Schodzimy do samochodu i jedziemy do drugiego Stonu. Nie przechodzimy murami, bo na szczycie twierdzy okazało się, że potrzebujemy biletów Jest to dla nas bardzo zaskakująca wiadomość, bo w 2007 roku chodziliśmy murami i wejście było gratis. Teraz kosztuje 30 kun od osoby! Całkiem sporo. Na wszystkim robią biznes, ich prawo... Ale my nawet nie wiemy, gdzie w Malim Stonie kupuje się bilety:roll: Najwyżej wejdziemy w "dużym Stonie". Albo nie
Interseal napisał(a):Zaraz przy zjeździe na Mali Ston jest mały straganik. Tam pani sprzedaje najświeższe z możliwych ostrygi. Ciężko mi się tam nie zatrzymać. Mniam.
Interseal napisał(a):Przyznam, że dwa lata temu byliśmy mocno zdziwieni, iż na mury można jeszcze wejść za darmo.
nomad napisał(a):Wiem, że to nie na powyższy temat, ale gratuluję 2000-go posta.
Jakby nie było fajny jubileusz.
Ciekawe czy umknął Tobie.
maslinka napisał(a):Monte Christo napisał(a):wydaje mi sie ze nazwiska to nazwiska po prostu fundatorow. Kazdy ma swoj TREP , w Polsce fundujac sztandar lub budynek tez sa przeciez zarowno gwozdzie, ktore wbija sie wdrzewiec lub cegly, ktore sie zabudowywuje na ktorych widnieja nazwiska fundatorow. Chyba ze ktos ma lepszy pomysl.
Ciekawa koncepcja I całkiem prawdopodobna. Mieszkańcy Trpanja zrzucili się, żeby zrobić schody prowadzące do kościółka, więc ich uwieczniono w kamieniu
K2 napisał(a):Cześć,
Tak się składa, że mój kolega urodził się w Trpanj. Potwierdza Wasze przypuszczenia, że są to nazwiska sponsorów tych schodów.