Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Rumuńskie wyrypy: 2022

Niepodległość od Imperium Osmańskiego Rumunia uzyskała 9 maja 1877 roku. Połowa ludności Rumunii zginęła w II wojnie światowej. W Rumunii w 1917 roku wydano najmniejszy na świecie banknot o nominale 10 bani (10 groszy) - ma on 2,75 cm szerokości i 3,8 cm długości. Timisoara było pierwszym europejskim miastem, które wprowadziło konne tramwaje w 1869 roku i elektryczne oświetlenie ulic w 1889 roku.
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 23.11.2010 15:29

kulka53 napisał(a):Do czasu wakacji w apartamentach :wink: mój zapas też tam leżakował. Teraz przechowuję je w zamykanej kieszeni plecaka....

A ja w torebce żony, ale nie wiem, co gorsze - zgubić, czy spróbować znaleźć w damskiej torebce :D

W tym pierwszym przypadku zawsze mam jeszcze nadzieję, że się znajdą :mrgreen:
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59436
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 23.11.2010 15:31

kulka53 napisał(a):Teraz przechowuję je w zamykanej kieszeni plecaka.....
A kluczyki podstawowe też w kieszeni i też często sprawdzam czy wciąż tam są :roll:

Tiaaa... nawet gdybym wtedy miał drugie kluczyki w plecaku, to w tamtych okolicznościach plecak leżałby spokojnie w zamkniętym samochodzie. :lol:

kulka53 napisał(a):Eeee, nie jest takie brzydkie :cool: :wink:
Ale to asfaltowe coś poniżej szosą bym nie nazwał :wink:

Mnie się akurat w ogóle nie podobało. Ale może miałeś okazję spojrzeć na nie z innego miejsca niż ja. Lub oko mniej surowe... ;)

A szosa - od Petrosani jest na sporym odcinku jeszcze asfaltowa.

Pozdrawiam,
Wojtek
Dorota_NS
Croentuzjasta
Posty: 135
Dołączył(a): 20.10.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Dorota_NS » 25.11.2010 08:48

L. Vidra z góry, z pasma Latoritei

Obrazek

a tu trochę bliżej

Obrazek

Ufff.... Test na wklejanie zdjęć chyba zaliczony :?: :D
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 25.11.2010 09:19

Dorota_NS napisał(a):Test na wklejanie zdjęć chyba zaliczony :?: :D

No jasne :D
I rozmiar regulaminowy i zdjęcia piękne :D
Teraz czekamy na więcej zdjęć z różnych rejonów :cool:

Ale że tak osuszyli ten zbiornik 8O

Franz napisał(a):A szosa - od Petrosani jest na sporym odcinku jeszcze asfaltowa.

Owszem, dało się tam między dziurami zauważyć asfalt :wink: :lol:
Dorota_NS
Croentuzjasta
Posty: 135
Dołączył(a): 20.10.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Dorota_NS » 25.11.2010 11:00

Jak będę czuła się "w temacie" to pewnie dorzucę coś do opowieści innych, jeśli znajdę na czas zdjęcia. Niestety, większość tegorocznych podróżników już wyjechała z miejsc, w których byłam :(

A na prowadzenie własnych relacji to jak wiadomo trzeba czasu (brak) i konsekwencji (poszukam :wink: ). I żeby było wszystko "jak należy" powinnam chyba zacząć od działu "Nasze relacje ..."

:)
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59436
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 25.11.2010 14:43

Dorota_NS napisał(a):Test na wklejanie zdjęć chyba zaliczony :?: :D

Pięknie! :D

kulka53 napisał(a):Ale że tak osuszyli ten zbiornik 8O

To zbiornik retencyjny.
Ty widocznie go miałeś w jego najbardziej reprezentacyjnej formie. A ja widziałem właśnie coś podobnego, jak Dorota pokazała.

Pozdrawiam,
Wojtek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59436
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 27.11.2010 17:01

Muntii Capatanii [muncij kapacynij]

Dla urozmaicenia pobudka tym razem o 6:10. Zjeżdżam kilkaset metrów w dół i jest most przez rzekę - skręcam i mijając najpierw szpaler krów, potem kilka domostw, zagłębiam się w boczną dolinę. Droga mocno zabłocona a po chwili koleiny tak głębokie, że słyszę szorowanie o podwozie. Mam tylko nadzieję, że nic twardego i ostrego się w tym błocie nie czai. Próby wyjazdu ponad koleiny skazane są na porażkę - muszę wytrwać. Kawałek lepszej drogi i ponownie błotna ciapa.

Dalej stan drogi już nieco lepszy. Wypatruję szlaku na mijanych drzewach - powinny tu być niebieskie trójkąty oraz punkty. Nie udaje mi się ich dostrzec, ale przebieg doliny jest zgodny z mapą. Właśnie przybrała kierunek południowo-wschodni, więc nie ulega wątpliwości - to na pewno jest moja dolina. Mijam boczną drogę, wspinającą się na zbocze po lewej stronie, za którą główna dolina skręca na zachód i rozszerza się. Po prawej jakieś zabudowania oraz sterty ściętych pni - myślę, że to właściwe miejsce na pozostawienie wozu.

Obrazek

Plecak na grzbiet i wracam te 200 metrów, by ruszyć w górę zauważoną drogą. Błota jest tu niewiele, więc bez problemów w jakieś pół godziny - zakosami prowadzącą drogą - osiągam siodło przełęczy. Teren otwarty, widokowy; po wschodniej stronie mgiełki w dolinach, zalesiony grzbiet przede mną w jesiennych barwach. Jest pięknie - tylko żadnych szlaków nie widać, choć właśnie powinienem spotkać następne.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zanurzam się w las i niezbyt stromo maszeruję w górę. Jest kilka rozgałęzień - staram się trzymać jak najbliżej grzbietu. Spotykam przywiązane do gałęzi paski żółtej folii, ale co w ten sposób jest wyznakowane - nie mam pojęcia. Po chwili szlak żółtej folii skręca w dół, co już mnie nie nęci. Idę dalej aż do niewielkiego wypłaszczenia, gdzie w lewo odbija mała dróżka, a szersza, ale zupełnie porośnięta wysoką, mokrą wciąż od rosy trawą, skręca lekko w prawo. Wybieram wariant lewy, który jednak już po chwili nie dość, że zaczyna się obniżać, to jeszcze i zarastać krzakami. W górę odchodzi ścieżka, przesmykując się wąsko między niskimi choinami. Sprawdzam ją, ale szybko zaczynam namakać. Wracam więc do wypłaszczenia i biorę wariant prawy.
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59436
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 27.11.2010 17:02

Pudło! Już po chwili droga rozmywa się w rzadkim lesie, a wysokie trawy dbają o to, bym nie wysechł zbyt szybko. W tej sytuacji decyduję się na odrzuconą chwilę wcześniej ścieżkę. Nie trwa długo i jestem mokry aż po ramiona. Kończy się też i ślad ścieżki. Kluczę między gałęziami choinek, starając się stawiać stopy tak, by chociaż buty nie przemokły. Nie mogę powiedzieć, bym odniósł sukces na tym polu. Czując wilgoć już wszędzie, natrafiam na jakąś - wprawdzie też trawiastą - ale jednak dróżkę. W prawo prowadzi lekko w górę, ale zaraz się kończy. Nie ma rady - obniżam się w lewo, gdzie za strumykiem - w porządnym, niezbyt gęstym lesie - dochodzę do przyzwoitej drogi. Nią w górę i docieram do rozstajów z ustawioną przyczepą dla drwali. Skręcam w lewo, by po chwili napotkać kolejne rozgałęzienie. Wszystkie drogi szerokie, co - oczywiście - nie daje żadnej gwarancji, że zaraz się nie skończą.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tym razem jednak, już bez niespodzianek, wychodzę ponad granicę lasu. Nadal nie ma żadnego szlaku, ale teraz to on już do niczego nie jest potrzebny. W dali wzrok przyciągają ośnieżone góry Fagaras [fagarasz], a z dołu podchodzi dolinka, za którą przebiega równoleżnikowo główny grzbiet Capatanii. Zanim droga przewinie się przez boczny grzbiet, opadający z Vf.Ursu, mam jeszcze okazję podziwiać skalisty grzbiet Piatra Tarnovului ponad szałasami na pobliskich halach. Dalekie wydają się stąd szczyty Nedeia i Negoveanu [negowianu], zamykające dolinę Repedea, a przecież mam zamiar je dziś jeszcze odwiedzić.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pozdrawiam,
Franz
http://wfs.freehost.pl
http://wfs.cba.pl
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59436
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 19.12.2010 17:02

Wszystko to znika z widoku, gdy przechodzę na południową stronę, ale gdy droga skręca trawersem w lewo, rezygnuję z jej towarzystwa i podchodzę zboczem wprost na wierzchołek Ursu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tu już widoki na wszystkie strony świata. W kierunku mojej dalszej wędrówki ciągną się przetykane kamieniami połoniny, bardziej w lewo lekką mgiełką okryte, zalesione doliny pomiędzy bocznymi grzbietami, a całkiem na południu - poszarpany grzbiet rezerwatu Buila-Vanturarita [buila wynturarica]. Spoglądam z lekkim niepokojem na zegarek - wejście zajęło mi cztery godziny, a myślałem, że zmieszczę się w trzech. Trudno, będę się martwił później.

Schodzę łagodnym grzbietem na siodło i tylko odrobinę bardziej stromo na lekko skalisty, kolejny szczyt.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59436
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 19.12.2010 17:03

W prawo grzbiet opada spadzistym zboczem i świetnie się stąd prezentują pojedyncze szałasy na polanach głęboko w dole. Z wierzchołka widzę przed sobą drogę, ale ona przecina następne siodło i trawersuje w lewo, a ja pójdę wygiętym ponad nią łukiem grzbietu w stronę Vf. Nedeia.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pozdrawiam,
Franz
http://wfs.freehost.pl
http://wfs.cba.pl
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 19.12.2010 17:54

Franz napisał(a):podchodzę zboczem wprost na wierzchołek Ursu.

No i super :idea: teraz wiem, jak wygląda jeden z Capatańskich szczytów :D pod którym to dane nam było tylko przejeżdżać i to pewnie w oddali.... a z dołu widać było tylko las :roll: .

Tym razem wróciłeś z innej podróży :roll: , tym bardziej cieszą nowe odcinki relacji.....
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 19.12.2010 19:51

kulka53 napisał(a):teraz wiem, jak wygląda jeden z Capatańskich szczytów :D pod którym to dane nam było tylko przejeżdżać i to pewnie w oddali.... a z dołu widać było tylko las :roll: .


Jak dobrze pójdzie, to po przyszłorocznym wrześniu będę mogła powiedzieć dokadnie to samo. Wszystko bowiem wskazuje na to, że bez jednego dnia w Retezacie się nie obejdzie :wink: , a stamtąd :idea: dalej na wschód najprawdopodobniej drogą 7A właśnie u podnóży Muntii Capatanii :D.

Pozdrawiam serdecznie miłośników Rumunii :papa: Ja już chyba się do tego grona zaliczam :wink: :D
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59436
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 20.12.2010 11:58

kulka53 napisał(a):No i super :idea: teraz wiem, jak wygląda jeden z Capatańskich szczytów :D pod którym to dane nam było tylko przejeżdżać i to pewnie w oddali.... a z dołu widać było tylko las :roll: .

Wprawdzie Varful Ursu jest jednym z najwyższych szczytów tych gór, ale jest mało wybitny i leży w pewnym oddaleniu od szosy. Chyba nie tak łatwo go wyróżnić.
Ale na pewno widać grzbiet, więc i tego Niedźwiedzia też. :)

dangol napisał(a):dalej na wschód najprawdopodobniej drogą 7A właśnie u podnóży Muntii Capatanii :D .

Kiedy już otworzą Transalpinę między Obarsia Lotrului a Ranca - gorąco polecam. :)

Pozdrawiam,
Wojtek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59436
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 24.12.2010 15:21

Stromo, pośród drobnych skałek i podchodzącej z prawej kosodrzewiny, schodzę na przełęcz, kawałek idę drogą, po czym skręcam na zbocze i wznoszę się w kierunku grzbietu. Kilka owczych ścieżek zbiega się w jedną, wyraźniejszą i... czy mnie oczy nie mylą? - dostrzegam słaby ślad szlaku na kamieniu. Czerwone paski! Zgodnie z mapą, tylko... ile to już kilometrów minęło?..

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59436
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 24.12.2010 15:21

Najbliższy, kopulasty wierzchołek trawersuję po północnej stronie, spoglądając zza mijanych drobnych skałek na podchodzący z dołu las. Idzie się szybko - nachylenie terenu jest niewielkie - i gdy wchodzę na drogę dołączającą z lewej pd.-zach. grzbietem, moja trasa zakręca prawie idealnie na północ. Otwiera się widok na zachód - jest nieco przymglony, wyraźnie króluje tylko bliski Parang.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Droga odbija w lewo, trawersując najbliższy wierzchołek, ale to przecież Nedeia, więc z niej nie zrezygnuję. Po trawkach wspinam się szybko na szczyt, gdzie zarządzam krótki popas. Jestem w najdalszym punkcie mojej trasy i mam stąd pełny wgląd w dolinę Repedea, do której Nedeia wypuszcza krótki grzbiecik z paroma szałasami. Interesująco przedstawia się ograniczający ją od północy grzbiet Tarnovu [tyrnowu] ze skalistą Piatra Tarnovului. Chętnie bym na nią poszedł, ale boję się, że czasu już nie wystarczy. Zobaczymy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pozdrawiam,
Franz
http://wfs.freehost.pl
http://wfs.cba.pl
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Rumunia - România

cron
Rumuńskie wyrypy: 2022 - strona 28
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone