Re: Rumuńskie wyrypy
napisał(a) Franz » 28.10.2013 23:46
Mijam w pewnej oddali ładny wodospad, ale brak już czasu, bym mógł do niego zboczyć. Dostrzegam cztery osoby, zbliżające się od tamtej strony. Kiedy są dosyć blisko i zatrzymują się w miejscu, gdzie widać wyraźnie rozrzuconą bezładnie wełnę. Jeden z nich woła głośno w moją stronę, że wilki musiały tu urzędować. Zaraz też nasze kroki się schodzą i nawiązujemy krótką rozmowę, od razu schodzącą na turystykę, a w szczególności na udział Polaków w przemierzaniu rumuńskich szlaków. Odpowiadam na pytanie o moją pierwszą wizytę w tych górach.
- Co?! Serio? Trzydzieści dwa lata temu tu już byłeś? To jeszcze za Ceausescu. To ile ty masz lat?
Okazuje się, że jesteśmy praktycznie rówieśnikami; oczywiście mam na myśli dwóch panów, a nie obecne przy rozmowie ich córki.
- A dokąd zmierzasz? Do cabany Negoiu?
Kiedy wyjaśniam, jak daleko jeszcze idę, łapią się za głowę.
- Dasz radę??
- Nie mam wyboru, ale muszę się spieszyć.
Rozumieją zatem powód, dla którego nie będziemy szli razem. Żegnam się i zaczynam przyspieszać kroku. Pomaga mi w tym gorsza niż rano widoczność – przynajmniej pokusy, aby się zatrzymywać i pstrykać fotki, są mniejsze. Ścieżka zakręca szerokim łukiem w kierunku widocznego już w dali schroniska.