Re: Rumuńskie wyrypy
napisał(a) Franz » 06.06.2013 18:43
Ostatnia sprawa, jaka nam została, to piknik i zaprowiantowanie na drogę. Zatem rozglądamy się za jakąś boczną drogą, którą dałoby się wyjechać w teren odludny. Zjeżdżając z kolejnego pagórka dostrzegam drogę prowadzącą do skupiska domostw, ale z możliwością odbicia z niej pod las. Skręcamy i okazuje się, że dróżka pod las zdecydowanie zniechęca, jednak kawałek dalej można bardzo zabłoconą drogą dotrzeć na rozległe zielone łąki. Tu więc spędzamy ostatnie chwile w Rumunii. Rozkoszujemy się całkiem przyjemną temperaturą, zastanawiając się, gdzie na trasie zetkniemy się z szalejącą zimą. Mamy bowiem katastroficzne wieści z kraju, że spadł śnieg, że zaatakował mróz.
Około 15:00 ruszamy w drogę do domu, która przebiega całkiem spokojnie i szybciej niż zakładałem. Co do zimy, to jeszcze w Debreczynie na Węgrzech mamy o godzinie szóstej po południu 22 stopnie Celsjusza, pół godziny później już tylko 13 – zatem pierwszy skok temperatury. Kolejny spadek zaczyna się na wysokości Kremnicy na Słowacji, żeby na granicy słowacko-czeskiej osiągnąć jeden stopień – ale wciąż powyżej zera! Kiedy krótko po północy docieramy do domu, jest już o dwie kreski wyżej. No cóż, chociaż pogoda nas na tym wyjeździe zanadto nie rozpieszczała, to jednak na szczęście było w miarę ciepło. Dobrze, że na majówkę wybraliśmy Rumunię.