Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Rumuńska majówka 2012

Niepodległość od Imperium Osmańskiego Rumunia uzyskała 9 maja 1877 roku. Połowa ludności Rumunii zginęła w II wojnie światowej. W Rumunii w 1917 roku wydano najmniejszy na świecie banknot o nominale 10 bani (10 groszy) - ma on 2,75 cm szerokości i 3,8 cm długości. Timisoara było pierwszym europejskim miastem, które wprowadziło konne tramwaje w 1869 roku i elektryczne oświetlenie ulic w 1889 roku.
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 02.07.2012 22:11

Dorota_NS napisał(a):Wiele rzeczy da się zrobić, to tylko kwestia przyzwyczajenia i nastawienia.

Jestem tego samego zdania :idea: :)
Jeszcze parę lat temu spędzenie 3 tygodni w samochodzie byłoby kompletnie nie do pomyślenia... teraz na myśl o szukaniu zacisznej kwatery z dala od ewentualnych hałaśliwych sąsiadów odechciewa mi się całego wyjazdu :roll:

Małgosia trochę przesadziła z tą Grecją... też uważam, że się da tam pogotować na ogniu jak najbardziej, nawet przypominam sobie jedną plażę Kithiry, gdzie widzieliśmy w oddali palące się ognisko.
Ponieważ do prawdziwego wyjazdu jeszcze tylko tego nam brakuje :wink: , kto wie, może coś wykombinujemy :)

Pakowanie... chyba nieprędko doczekamy się tej zakończenia debiutanckiej relacji... Jak znajdziesz czas - wygrzeb tę fotkę koniecznie :idea:

Pozdrawiam
Dorota_NS
Croentuzjasta
Posty: 135
Dołączył(a): 20.10.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Dorota_NS » 03.07.2012 08:54

kulka53 napisał(a):Pakowanie... chyba nieprędko doczekamy się tej zakończenia debiutanckiej relacji... Jak znajdziesz czas - wygrzeb tę fotkę koniecznie :idea:


Zakończenie niebawem, nie ma co przeciągać :)

Pakowanie to u nas standard - jak się raz w tygodniu nie spakuję i nie rozpakuję ... :lol: Oczywiście w różnym zakresie.

Tym razem to tylko 4 dni w Bieszczadach, ale w głuszy, z namiotem więc gratów jest prawie tyle, co na 2 tygodnie na Bałkany :wink:



Wygrzebałam grecką plażę 2011. Nasze jedynie 2 dni w Grecji spędziliśmy tu:

Obrazek

Obrazek

Mam nadzieję, że dobrze pamiętam - też tu byliście.

To nasze obozowisko. Namiot już zwinięty, jeszcze tylko gotowanie:

Obrazek
Dorota_NS
Croentuzjasta
Posty: 135
Dołączył(a): 20.10.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Dorota_NS » 03.07.2012 10:37

Dzień 7-8
5-6 maja (sobota/ niedziela)

Beskid Niski


Z Bardejova wracamy już do Polski, ale jeszcze nie do domu. Jesteśmy umówieni w Krempnej, gdzie od kilku dni są nasi znajomi.

To jeszcze Słowacja:

Obrazek

Granicę przekraczamy w miejscowościach Niżna Polanka - Ożenna. Google nie wiedzą nawet, że jest tam droga :lol:

Nowym asfaltem zjeżdżamy do Ożennej:

Obrazek

To miejsce dla nas sentymentalne bo trzy fajne Sylwestry spędziliśmy w tej okolicy. Teraz zamiast bieli - intensywna zieleń.

Robimy zakupy i jedziemy szukać znajomych stacjonujących w domku w ośrodku PNiG. Gapy z nas bo zapominamy, że w Krempnej są problemy z zasięgiem w naszej sieci i nie możemy się do nikogo dodzwonić. Nic to, na górze w ośrodku zasięg kiedyś był, a poza tym może ekipa wróciła już z rowerowania i ich po prostu zobaczymy. Niestety, ani zasięgu, ani ekipy :cry: Biegam więc po górce z telefonem w ręku łapiąc zasięg. Bezskutecznie. W końcu pan z obsługi wskazuje nam właściwy domek i okazuje się, że kolega śpi w środku.

Po noclegach w samochodzie i namiocie mamy teraz luksusy.

Obrazek

Córka ma towarzystwo innych dzieci a my tylko nadzorujemy z werandy.

Obrazek

Miło spędzamy wieczór i niedzielne przedpołudnie w sprawdzonym towarzystwie. Około 13.00 wszyscy zbierają się do odjazdu, chwilowo każdy w inną stronę. My przeciwnie do naszego kierunku północnego, czyli jedzimy na południe. Chcemy się jeszcze przejść na Wysokie (657 m n.p.m.) ale od północnego-zachodu wypełza chmura. Mamy cień nadziei, że burza przejdzie bokiem, ale gdy parkujemy samochód u początku szlaku słychać pierwszy grzmot. Wycofujemy się, ale jeszcze całkiem się nie poddajemy. Coś przecież na koniec zobaczyć trzeba. Modyfikujemy więc naszą trasę, żeby zajechać do Świątkowej Wielkiej. Może przed deszczem zdążymy.

Udaje się chociaż burzą też nie daje za wygraną:

Obrazek

Oglądamy cerkiewkę:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Spadają pierwsze krople deszczu. Niebawem zaczyna solidnie lać, ale to już definitywny koniec wycieczki - bez zatrzymywania jedziemy do domu.


KONIEC także i tej relacji.

Dziękuję czytającym i oglądającym, jawnym i ukrytym.

Pozdrawiam wszystkich
:papa:
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 03.07.2012 10:58

Dzięki za fotki :)
Trochę inaczej zapamiętałem to miejsce... ale to pewnie dlatego, że plaża jest długa i jeśli byliście za Stratoni to my byliśmy bardziej przed Krioneri :wink: , czyli po drugiej jej stronie.
Miejsce na obóz bardzo fajne :) .

Ale dość prywaty :wink: , przede wszystkim dziękuję za relację, za rewelacyjne zdjęcia :idea: dzięki którym jeszcze przyjemniej się tu zaglądało.

Liczę, zresztą pewnie nie tylko ja, że ta relacja nie będzie tylko takim jednorazowym "wyskokiem", że pokażesz i opiszesz coś jeszcze z Waszych wypraw... tych które już odbyliście i tych, które jeszcze przed Wami.

A na teraz - miłego bieszczadowania :D

Pozdrawiam
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 03.07.2012 11:02

Szkoda Dorotko, że to już koniec.
Dobrze mi się z Wami podróżowało.

Pozdrawiam
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13042
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 03.07.2012 16:56

Dzięki za fajną relację 8).
Życzę dobrej pogody na bieszczadzkie głusze :D

PS. W Rumunii kociołka nie mieliśmy, ale od dwóch lat na Kaszubach wszystkie obiady gotujemy właśnie na ognisku :). Początkowo za kociołek służył stary emaliowany garnek, od ubiegłego roku jest to już prawdziwy żeliwny kociołek (a właściwie 8-litrowy kocioł, bo od czasu do czasu lubimy zrobić jakieś żarełko dla większego grona). Grzesiek zabiera też kociołek na bożociałowe tratwowanie (rok temu na Biebrzy, teraz byli na kanale Augustowskim).

Pozdrawiam cieplutko
Danka
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 03.07.2012 19:12

dangol napisał(a):PS. W Rumunii kociołka nie mieliśmy, ale od dwóch lat na Kaszubach wszystkie obiady gotujemy właśnie na ognisku :). Początkowo za kociołek służył stary emaliowany garnek, od ubiegłego roku jest to już prawdziwy żeliwny kociołek (a właściwie 8-litrowy kocioł, bo od czasu do czasu lubimy zrobić jakieś żarełko dla większego grona).



Myślałam, że tylko z kociołkiem się da a w zwykłym emaliowanym garnku więcej z potrawy się przypali niż zostanie do zjedzenia. Paweł się zainteresował jak by jedzonko smakowało z ogniska i dopytywał jaki garnek ze sobą zabierzemy. :? Mnie wystarczyłaby wysmażona w ognisku kiełbasa i kromka chleba a na danie z gara nie chciałoby mi się czekać. W większym gronie to pewnie ma jakiś sens bo tylko "wybrani" taka Marysia pilnuje kociołka a reszta np. ryby łowi.
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13042
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 03.07.2012 19:38

Zależy, jakie się ma potrzeby jedzeniowe :wink: .
My na ognisku w emaliowanym garnku gotowaliśmy głównie zupy, ale za to :idea: gęste (krupnik, grochówka) oraz młodą kapuchę z dodatkami jarzynowo-kiełbaskowymi. Nam takie jedno danie zupełnie wystarcza :) na obiad (najwyżej ten bardziej głodny zjada dokładkę), a przygotowanie zupy na dwie osoby specjalnie Marysi nie męczy :wink: . Zresztą, mamy podział ról - jedno szykuje wsad, drugie potem pilnuje aby danie wyszło zgodnie z oczekiwaniami.
Gotowanie na ognisku trwa może trochę dłużej niż na gazie, ale smak wyśmienity, nigdy nic nam się nie przypaliło. Tyle, że garnka nie stawialiśmy bezpośrednio na ogniu, lecz wisiał sobie odpowiednio wyżej. Garnek emaliowany był 3-litrowy, wsad maksymalnie do 3/4 objętości, żeby się nic :roll: nie wylało przy mieszaniu w dość przecież mało stabilnej pozycji.
Poszukam jakiejś fotki to wstawię :)
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13042
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 03.07.2012 20:50

Garnek :

Obrazek

Obrazek

Kociołek:

Obrazek

Grochówka:

Obrazek

Obrazek

Kapuśniak (tu w wersji kociołkowej, ale różne warianty ćwiczyliśmy też w zwykłym garnku):

Obrazek


Obrazek

Golonka (niestety, gotowanie trochę trwa, ale potem niebo w gebie) :P :

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nadziewane papryczki:

Obrazek

Obrazek

No i oczywiście całe inne bogactwo dań zgodnie z indywidualnymi upodobaniami :) .

Jeśli wsad mięsny jest wstępnie przygotowany w domu w słoiczkach, to późniejsze jego kombinacje z dodanymi świeżymi warzywami gotują się niewiele dłużej, niż na gazie. Ten dłuższy czas to :idea: przede wszystkim odpowiednie przygotowanie ogniska - dobrze żeby było trochę żaru, a nie sam żywy ogień.

My garnek wieszamy ponad ogniem, u Doroty na fotkach jest sporo niżej... Mam nadzieję, że Dorota :papa: po powrocie dorzuci kilka praktycznych uwag na temat swojego gotowania na ognisku 8) . Myślę, że przydadzą się nie tylko Kulkom, ale i ja dowiem się czegoś nowego :D .
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18732
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 03.07.2012 23:07

Piękna relacja , dodatkowo z podróży w stylu bliskim mojemu sercu i zwyczajom 8)
Szkoda , że już koniec . . .

Bardejov jest miastem często przez nas odwiedzanym , mało kto wie , że jest tam prócz rynku i murów warownych również sporo innych atrakcji m in. zabytkowy cmentarz żydowski . . .

Zwiedziliście cerkiewne wnętrza :?:

Jedzenie z kociołka ma smak jedyny w swoim rodzaju , przygotowany na ognisku jest posiłkiem , który się pamięta :D
Zamykany szczelnie , skraca czas gotowania do niezbędnego minimum , ale ( tu zgadzam się z Danusią ) potrzeba bardziej żaru niż ognia :wink:

Aż zgłodniałem na widok potraw przykładowych :P i czekam na dalsze propozycje :D


Pozdrawiam
Piotr
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 04.07.2012 13:31

Ja też zgłodniałam a nie mam pojęcia kiedy dzisiaj do domu trafię. :( :cry: Jeszcze najgorsze 2 dni i będę mieć znacznie więcej czasu. :D


Kociołek byłby prawie w sam raz dla nas :D :D :D Tylko, że do naszego auta wypełnionego po brzegi zapasami zabieranymi z domu się nie zmieści :(
Mamy przyczepkę - wtedy by i kajak albo pontonik miał miejsce na wyjazd z nami. Rozważaliśmy wożenie przyczepki przed kupieniem boxa i doszliśmy do wniosku że z przyczepką mielibyśmy gorzej bo szukanie noclegów po krzakach i bezdrożach z koniecznością cofania na bardzo wąskich szutrowych drogach byłoby naprawdę czasami skomplikowaną czynnością.

No i jeszcze czas jaki trzeba poświęcić na palenie ogniska a wcześniej szukanie drewna. Czasami mamy go w nadmiarze ale bardzo rzadko.
espeso
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 524
Dołączył(a): 30.06.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) espeso » 06.07.2012 13:26

witam
mam wielką prośbe o kilka praktycznych informacji, które są dla mnie nie do końca jasne:
" Po wjeździe na terytorium Rumunii należy wykupić winietę, stanowiącą rodzaj podatku drogowego (dostępne zwykle na przygranicznych stacjach benzynowych a w głębi kraju na stacjach firmy Petrom; wersję „podstawową”, jaką praktycznie domyślnie sprzeda nam obsługa, stanowi winietka tygodniowa dla samochodów osobowych, kosztująca 3 EUR)."
czy to aktualna informacja i czy chodzi tu o autostrady czy ogólnie o wszystkie drogi.

i sprawa druga czy za paliwo można płacić kartą i czy łatwo znajdę bankomat :) tak na dobry początek

piękne zdjęcia zachwyciłam się okropnie. Mieliśmy też zrobić sobie taką majówkę ale mnie straszyli temperaturami ... cóż , mogłam nie słuchać :)
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 06.07.2012 13:35

Witam.


Rovinietę kupiliśmy na przejściu granicznym, choć mnie po głowie chodzi 5 euro, ale pewnie się mylę. Był to zwykły wydruk na kartce A4 i dotyczy on wszelkich dróg.

Za paliwo płaciliśmy kartą w Satu Mare i Sighisoarze, Potem we Vratsie w Bułgarii. W mniejszym miejscowościach np. Agnita (pomiędzy Sighishoarą a Fagarash nie było takiej możliwości)

Bankomat w Satu Mare przy drodze z co najmniej dwóch banków.

Pozdrawiam.
Interseal M.
espeso
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 524
Dołączył(a): 30.06.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) espeso » 06.07.2012 13:40

bardzo bardzo dziękuję
wyjazd już zaraz a ja jeszcze mam tyle różnych drobiazgów, bałam się że nie zdążę zebrać wszystkich informacji :D
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 06.07.2012 13:43

espeso napisał(a):bardzo bardzo dziękuję
wyjazd już zaraz a ja jeszcze mam tyle różnych drobiazgów, bałam się że nie zdążę zebrać wszystkich informacji :D



Rumunię traktujecie docelowo, czy tranzyt w drodze do Bułgarii lub Grecji? :)

Bo jeżeli tranzyt to przekroczenie granicy z Bułgarią wiąże się jeszcze z dodatkowymi kosztami.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Rumunia - România

cron
Rumuńska majówka 2012 - strona 6
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone