Fogarasze...
Rok po bardzo mile wspominanej przez nas wycieczce na Moldoveanu udajemy się na szybkie podejście z Bilea Lac w przeciwnym kierunku - na Vf. Negoiu. Przez wiele lat uważany on był za najwyższy szczyt Rumunii.
Widoki z niego wymusiły powrót w ten rejon. Dwa lata później końcem czerwca wybraliśmy się na wycieczkę w zachodnią część Gór Fogaraskich...
Trzydzieści kilometrów na południe od Sybina u podnóży Fogaraszy w gęstym lesie na wysokości prawie 700 m npm. mieści się monastyr Turnu Rosu. Docieramy tam wieczorem. Przy leśnej szutrówce nie ma za bardzo możliwości rozłożenia namiotu więc podjeżdżamy pod sam monastyr, który okazuje się tymczasowo placem budowy.
Prace nad rozbudową, a w zasadzie budową nowego klasztoru jak się okazuje po obejrzeniu dzisiejszych fotek z Turnu Rosu, nadzoruje bardzo sympatyczny mnich. Po krótkiej rozmowie na temat naszej tu obecności, planowanej wycieczce w góry i możliwości pozostawienia samochodu gdzieś na terenie monastyru na kilka dni zostajemy zaproszeni na wspólną kolację z grupą robotników kończących właśnie dzień pracy oraz na nocleg w pokoju w części kompleksu przeznaczonej dla pielgrzymów. Ujmuje nas jego bezinteresowna serdeczność. By nie psuć atmosfery zapłatą za nocleg zostawiamy datek na rozbudową obiektu...
Jeszcze kilka fotek, parkujemy samochód na uboczu i udajemy się na wieczerzę w sporych rozmiarów przyklasztornej kuchni.
Wczesnym rankiem wyruszamy na szlak czerwonego krzyża biegnący gęstym lasem stromo w górę. Pogoda kiepska i takaż i ścieżka, stroma i błotnista. Kijki trekkingowe są tu sporym ułatwieniem.
Po mozolnej wspinaczce na główny grzbiet osiągamy wreszcie przełęcz Saua Corbului 1568 m. Tu główny szlak ma już oznaczenie czerwonego paska i od tej pory rozległe widoki będą towarzyszyć naszej wędrówce z wyjątkiem kilku chwil niesprzyjającej pogody.
Podziwiamy zalesione masywy:
Na podejściu na Vf. Tatarul 1980 m. robi się bardzo mgliście. Widoczność spada do kilkunastu metrów.
Bardzo zatem sympatyczną w sumie dla nas sytuację wywołuje nawoływanie do nas pasterza:
- Studenti, studenti, cigari, cigari...
Na zboczu Vf. Surul dopada nas półgodzinna ulewa. Cierpliwie czekamy aż się skończy i idziemy dalej.
Zapis szlaku na nawigacji dzisiejszego dnia wskaże sumę podejść ponad 2ooo metrów w pionie:
Tymczasem przed nami widoczny masyw z dominującym Vf.Budislavu 2343m. :
Przed wieczorem docieramy na Portite Avrigului czyli przełęcz Wrota Avrigu:
Biwakujemy nad krystalicznie czystym, uroczym jeziorkiem Avrig
położonym na wysokości 2ooo m npm. :
Pozdrawiam Wojtek